Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Lady juz za TM

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mercedes7
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 01 Gru 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:58, 08 Gru 2010    Temat postu: Lady juz za TM

Witam!
Mam ON-ka Lady ktory ma chloniaka. A wszystko zaczelo sie tak.
Sunia stala sie apatyczna, nie miala ochoty jesc, rzadko szczekala, miala temperature, troche sie zastanawialam, a moze to objawy starosci, ale byly takie szybkie, no i goraczka (ma 10 lat). Wyczulam powiekszone wezly chlonne i poszlam do weta. On, podal antybiotyk, ale zasugerowal co to moze byc, poniewz normalnie powiekszone sa pojedyncze wezly, a nie wszystkie. Takze wyslal mnie do weta specjalisty do Wroclawia. Tam po badaniach (krew,usg,biopsja) stwierdzony chloniak. Wet podal jakie sa metody leczenia i rokowania, co bylo dla mnie szokiem, ze tak niewiele czasu jej zostalo.
Po powrocie musialam to przemyslec, bo mialam metlik w glowie, znalazlam min to forum i poczytalam co nieco.
Rozpoczelam leczenie chemia. Na razie jest oki, Lady jest po drugiej dawce. Widac, ze lepiej sie czuje, jest mniej apatyczna, je z apetytem i jest zywsza i weselsza. Ciesze sie, choc obawiam sie na jak dlugo? Ale staram sie nie myslec.
Pozdrawiam wszystkich


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mercedes7 dnia Czw 14:15, 24 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:50, 09 Gru 2010    Temat postu:

Witam Cię Mercedes
Bardzo mi przykro że spotykamy się na tym forum. Brzmi to dziwnie ale wiesz o co chodzi. Jeszcze jeden chory piesek!
Najważniejsze, że suńka się leczy i jest w dobrych rękach. No i dobrze że tu trafiłaś. Dziewczyny, które miały, mają doświadczenia z chłoniakiem odpowiedzą na każde pytanie, doradzą czasem lepiej niż wet. To ważne.
Zresztą wystarczy poczytać posty, te historie to skarbnica wiadomości o chłoniaku.
Pozdrawiam Cię bardzo mocno a suńce życzę zdrowia z całego serca. Będziemy trzymać za Was kciuki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jana29
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:19, 10 Gru 2010    Temat postu:

ja przyłączam się do słów mojej poprzedniczki -szkoda ,że się spotykamy na tyn forum , gdzie jest tyle bólu i cierpienia.

Walczcie ile możecie nie poddawaj się
ja bardzo dużo dowiedziałam się z forum i uważam , ze dzięki niemu udało mi przetrzymac Absoluta na tym świecie ponad rok od wyroku.Oczywiście nie umniejszaj roli naszego weta , któremu jestem wdzięczna ale na poludniu Polski nie mamy specjalistów jak w Warszawie czy Wrocławiu
powodzenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalmatina
Administrator
Administrator


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:16, 13 Gru 2010    Temat postu:

Witaj Mercedes, przykro, że Twoja Lady ma chłoniaka, ale dobrze, że już jest diagnoza i zaczęliście walczyć. Trzymam kciuki za Was!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mercedes7
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 01 Gru 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:07, 24 Lut 2011    Temat postu:

Ladyusia zasnela dla tego swiata, :cry: nie ma juz mojej psiny wsrod nas, teraz biega za teczowym mostem zdrowa i wesola

Wlasciwie to bylo tak...
... leczenie przebiegalo oki, wyjazdy na chemia i normalne wesole psie zycie Smile zdarzaly sie niewielkie klopoty z biegunkami, na ktore dostawala antybiotyki, ale poza tym wszystko w porzadku. Do czasu Sad

po ok 3 miesiacach terapi zaczelo sie psuc Confused Lady posmutniala, czasmi pojekiwala, co stawalo sie coraz czestsze, wet mowil, ze tak moze byc, moze ja cos bolec, ale jakos nic specjalnego nie powiedzial.

Ale zaczelo sie pogarszac, stekanie podczas lezenia, problemy z polykaniem, czasem niechec do jedzenia (a uwielbiala jesc), klopoty z chodzeniem po schodach, spacerki nie sprawialy przyjemnosci, duzo lezala, takie ogolne oslabienie. Wiec postanowilam pojechca do lekarza, ktory po ogladnieciu i badaniach krwi stwirdzil dusznosc i dal antybiotyk. Choc miala powiekszone wezly, to lekarz stwierdzil, ze choc sa duze, to nia az tak, by dawaly takie problemy z oddychaniem.

Lek mial pomoc, nie wiem moze troche pomogl, a ja wiedzialam, ze jest cos jeszcze oprocz tych problemow z oddychaniem. Piesia slabla, duzo lezala, i albo glosno dyszala, albo stekala, prawie caly czas. Mniej jadla, wolala miekkie jedzenie, latwiej sie polykalo.

Zauwazylam powiekszony brzuch, nie wiem moze wczesniej tez byl, ale miala sporo siersci i nie bylo tak widac, a tak naprawde byla chuda, ale brzuch miala spory. Oprocz tego miala opuchniete lapki, jak maly niedzwiadek. To znowu do weta, piesia juz nie miala sily sama wejsc do auta. Jak wet ja zobaczyl, to powiedzial, ze ma plyn w brzuchu, i jeszcze tam, ogolnie, ze jest bardzo zle, tak jak sie obawialam. Nie robil, zadnych badan, ale sam powiedzial, ze nie ma sensu, ona bysla strasznie slaba, a poza tym wiedzialam, ze to pewnie przerzuty, albo narzady wysiadaja Sad Poprosilam o cos na zmniejszenie bolu

Wrocilam do domu, ale psa musialam wniesc, dostala silny lek przeciwbolowy (cos jak morfina) i lezala sobie przez pol dnia, o tyle fajnie, ze nie cierpiala, po prostu sobie drzemala, ale jak lek przestal dzialac, to znomu bol wocil. A Lady coraz slabsza.

Zaczelam se zastanawiac, co robic, czy moze jakos da sie pomoc,ale widzialam, ze robienie jakichkolwiek badac nie ma sensu, Lady nie ma sily, na podstawowe funkcjonowanie, a co dopiero jezdzenie po lekarzach.

Przeryczalam caly dzien, bijac sie z myslami czy cos moge zrobic, wiedzialm, ze jest jedno rozwiazanie, ale moze to jeszcze nie teraz. Ale pies nie mial sily, cierpial, w jej oczach nie widzialam radosci, tylko smutek i cierpienie, jakby prosila o pomoc, a co ja moglam? Niby jeszcze jakos funkcjonowala, ale nie moglam patrzec, jak cierpi, nie mogla lezec, bo ja bolalo, odpoczywala stojac, ale na to nie miala sil. Snula sie po domu, probujac znalezc miejsce, gdzie bedzie mogla odpoczac, ale niestety nie bylo. Zdazaly sie chwile, ze sie dobrze ulozyla, az mi bylo wtedy lzej, ale niestety to nie trwalo dlugo Sad

Pogodzilam sie juz z tym, ze koniec jej dni jest bliski, ale wiadomo chcialam zeby byla ze mna jak najdluzej, ale nie za taka cene, jak patrzylam na jej cierpienie, wiedzialm, ze tak nie moge. Choc wiedzialam, ze chocby nie wiem co, byla by ze mna do konca swiata, to musialam jej pomoc odejsc, choc tyle moglam jeszcze dla niej zrobic :cry:

Z wielkim bolem podjelam ta ostateczna decyzje :cry:

W niedziele Lady zasnela w moich rekach, w spokoju. Odeszla moja piesia :cry: :cry: :cry:
Ale juz nie cierpi, juz jest jej dobrze i to jest dla mnie ukojeniem
Pozostaly wspomnienia, przez 10 lat byla ze mna Smile

Wszystkim walczacym o swoje pieski zycze powodzenia, choc wiadomo, ze kiedys przegra sie ta walke, to zyskuje sie troche wiecej czasu ze swoim ukochanym pupilem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:04, 25 Lut 2011    Temat postu:

mercedes,bardzo Ci współczuję...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jana29
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:12, 01 Mar 2011    Temat postu:

bardzo mi przykro.

Mój też dzielił ze mną 10 lat życia.Nie ma dnia abym o nim nie myślała ,Wczoraj złapałam się , ze go wspominam myjąc zęby przed pracą. nie tak łatwo jest pozwolic odejść wspomnieniom i tym co było przez 10 lat .Wiem , ze nigdy nie będzie jak dawniej.

Pomimo ponad 4 m wciąż jest tak samo .Nie mam lepszych dni Nie rozumiem tego dlaczego musza nas zostawić . Nie tak miało być.

Pisz na forum mi to pomaga wiem , że są inni ,którzy cierpią jak ja.

tak samo jak Ty musiałam podjąć decyzję . dalej nie wiem czy dobrą .czy mozna było coś zrobic -może tak może nie, ale nie dowiem się już.

trzymaj się na ile to możliwe .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin