Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Toffi ma chłoniaka :(

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ARDNAS
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:06, 02 Lis 2012    Temat postu: Toffi ma chłoniaka :(

Od piątku nie wiem jak napisać tego posta........Staram się robić wiele rzeczy by o tym nie myśleć..... ale co tylko spojrzę na Toffika to ryczę Sad
W piątek 26.10.2012 dowiedzieliśmy się, że nasz Toffuś ma chłoniaka.......
Cały czas zadaję sobie pytanie: dlaczego?? dlaczego właśnie on?? ile możemy pomagamy obcym psom, a "ktoś" zabiera nam naszego syna Sad
To jest jakiś koszmar dla nas.....

Patrzę na niego, on stoi z piłeczką wesoły, a jestem załamana Sad


Oto on: TOFFI - urodzony 04.05.2008 r.

Ojciec: Follow Your Heart z Doliny Jezierzycy
Matka: Panda Niebiańska Dama

A to zdjęcie, które nas urzekło i w jakimś tam stopniu zadecydowało, że to akurat ma być ten piesek. Wybór był świetny i jak najbardziej trafiony.
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Uwielbia jeździć quadem :wink:, to fotki z listopada 2008, kiedy Toffuś miał 7 miesięcy

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

A to jego zdjęcie obecne:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ARDNAS dnia Pią 22:20, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ARDNAS
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:14, 02 Lis 2012    Temat postu:

Wszystko zaczęło się 07.10.2012 r. to była niedziela. Siedziałam w kuchni i obserwowałam naszego Tofficzka, nagle zauważyłam, że na tylnich łapach ma powiększone węzły chłonne.
Powiększone na tyle, że zauważalne gołym okiem.
W poniedziałek 08.10.2012 r. Grzesiu mój mąż pojechał z nim do weterynarza. Weterynarz trochę się zaniepokoił, jednak w początkowej fazie myśleliśmy, że to od jakiegoś stanu zapalnego. Jednak wszystkie odpowiedzi na pytania dr były negatywne  Pytania były głównie typu: Czy Toffi się z kimś pogryzł? Czy miał jakąś ranę? Czy może bardzo podrapał go kot? Jednak mimo tych odpowiedzi na „nie” wierzyliśmy, że to tylko stan zapalny. Zrobiono mu USG (wszystko w normie) Otrzymał antybiotyk: Unidox Solutab.
Po tygodniu zauważyliśmy, że pomimo przyjmowania antybiotyku węzły chłonne na nogach nie zmniejszyły się. W poniedziałek 15.10.2012 r. Grzesiu pojechał na kontrolę do weterynarza, ten zalecił pobranie wycinka węzła do badania histopatologicznego, tak też zrobiliśmy. Na wyniki mieliśmy czekać tydzień.
Minął tydzień był poniedziałek 22.10.2012, a wyników dalej nie było……. Byliśmy jak na szpilach……. Była środa, zadzwoniliśmy do weterynarza – wyników dalej nie było……..
W czwartek weterynarz zadzwonił sam i powiedział, że wyniki będą jutro około południa.
W piątek 26.10.2012 r. wstałam jak zawsze, poszłam do pracy. O godzinie 11:45 zadzwoniłam do Grzesia zapytać czy już coś wie – ale jeszcze nic nie wiedział. Spokojnie czekałam, aż da mi znać.
O godzinie 12:42 dostałam sms od Grzesia: Nie chce mi się gadać! Toffi ma chłoniaka i to trudno uleczalnego ;(
Świat mi się zawalił: dlaczego? Dlaczego on? Przecież go tak kochamy? Co takiego zrobiliśmy?

O godzinie 13:30 byłam już u weterynarza, diagnoza – Chłoniak, postać cytarna niskozróżnicowana. Pomyślałam co to znaczy? Co teraz?
Przez weekend dużo czytaliśmy, rozmawialiśmy ze znajomymi, podejmowaliśmy decyzje o rodzaju leczenia.

Od 29.10.2012 r. Toffi jest na sterydzie, przyjmuje Encorton w dawce 40 mg na dzień (1 raz 2 tabletki), dodatkowo w poniedziałek dostał Hepail (ludzki), a od wtorku 30.10.2012 r. dostaje Hepatiale Forte 550 mg 1 tabletka, oraz GeriatiVet Dog 820 mg 1 tabletka (obydwa z firmy VetExpert)

Toffi to nasz skarb, największe szczęście jakie mogło nas spotkać.

Poszliśmy w kierunku leczenia naturalnego, postanowiliśmy podawać mu amigdalinę (Wit. B17).

Obecne Toffi przyjmuje rano na czczo:
1 tabletkę Hepatiale Forte,
1 tabletkę GeriatiVet Dog,
2 tabletki amigdaliny
Po ok. godzinie:
2 tabletki Encotonu
Ok. 12 dostaje Omega 3

Dziś Grzesiu pojechał specjalnie po karmę do Bielska-Białej.

Co do samopoczucia Toficzka to czuje się dobrze Smile biega, skacze, przychodzi z piłeczką.

Dziś weterynarz odwiedził nas w domu, jednak powiedział aby dalej utrzymywać mu tą dawkę Encortonu.

Od jutra trochę zmieniamy godziny podawania leków.
Zaczynamy rano na czczo od amigdaliny, później po godzinie osłony i dalej tak jak było.

29.10.2012 jego waga wynosiła 32,2 kg.

31.10.2012 miał wykonane badania krwi:
lekko podwyższone:
GRANS 14,2 (norma max. 12)
NEUT 12,4 (norma max. 10,5)
EOS 1,8 (norma max. 1,5)

Wizualnie widzę, że przybrał trochę, dużo je i bardzo dużo sika, budzi nas w nocy na siusiu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ARDNAS dnia Pią 22:18, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 591
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:05, 03 Lis 2012    Temat postu:

Witaj ARDNAS...szkoda,że na tym forum,przykro mi,że i Was to spotkało...przygotuj się na to,że chłoniak nie jest wyleczalny-jeśli traficie z chemią i pies na nią dobrze zareaguje,to możecie mu przedłużyć życie póki będzie miał komfort ale wyleczyć tego ścierwa się nie da...
Powiedz mi czy mama Tofika też odeszła na nowotwór(tak mi się coś przypomina),czy Tofik dostaje przed Encortonem osłonowo na żołądek Ranigast?

...doczytałam,jego mama też tu jest,ech...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agniecha dnia Sob 14:07, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fioneczka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 09 Lis 2009
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:04, 03 Lis 2012    Temat postu:

nasze rozmowy przed diagnozą ... wierzyłam, a właściwie to chciałam wierzyć, że to nie chłoniak

próbowałam Cię pocieszyć, dodać odwagi i wiary w to, że to nic złego ... że to zaraz przejdzie ...

i wiadomość zaraz po diagnozie kiedy do mnie zadzwoniłaś ... nie zapomnę Twojego głosu nigdy ...

Sandra jest mi cholernie przykro ...

mam nadzieję, że spędzicie ze sobą razem jeszcze wiele szczęśliwych miesięcy...lat


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ARDNAS
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:51, 03 Lis 2012    Temat postu:

Dzięki dziewczyny, ze jesteście.... Sad

Tak agniecha, mama i tata Toficzka odeszli na chłoniaka Sad
Kiedy zachorowała Pandusia poszłam z Toficzkiem do weterynarza zrobić badania krwi i ogólnie pogadać. Wyniki miał dobre, a wet poinformował mnie, że nie jest to dziedziczne. Co jakiś czas robiłam mu badania i było dobrze.
Teraz kiedy otrzymałam diagnozę: ...... postać cytarna niskozróżnicowana...... to poinformowano mnie, że często występuje w korelacjach rodzinnych Sad Sad Sad

Asiu po rozmowie z Tobą odnośnie osłon na żołądek Grzesiu był u weta i ten powiedział żeby na żołądek mu nie podawać, bo ten steryd uszkadza głównie wątrobę, a jak Toffi bierze Hepatiale Forte i GeriatiVet Dog i gdybyśmy mu dali jeszcze osłonę na żołądek to było by za dużo jakiś związków żelaza i że to też nie dobrze.

Od dziś najpierw dostaje rano amigdalinę, później ten Hepatiale i GeriatiVet, a później Encorton i później Omegę.

Nie wiem co robić z tym Encortonem..... czy zejść z dawki czy trzymać te 40 mg....

Toffi bardzo ale to bardzo dużo sika. Dziś rano nie wiem jak to się stało, czy zapomniał mnie obudzić czy ja nie słyszałam ale o 5:30 zszedł na dół i nasikał przy wyjściu na taras. Jak wróciliśmy z schroniska to nasikał w sypialni. Widzę, że zaczyna mieć z tym problem......

Urósł mu też brzuszek i jadłby wszystko, a jak widzi łososia na mojej kanapce to "piątki" przybija i łapę daje bez komendy.

Myślę, że te jedzenie i sikanie to problem Encortonu, ale czyżby on AŻ TAK wpłyną na to w ciągu zaledwie 5-6 dni?? Czy miałyście też tak?

agniecha, nie zdecydowałam się na chemię .......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:02, 03 Lis 2012    Temat postu:

Ja słyszałam od weterynarzy, że chłoniak jest jak najbardziej dziedziczny...

Jak najbardziej pies powinien przed podaniem sterydów dostawać coś na obniżenie kwasowości żołądka (czyli coś osłonowego jak dziewczyny pisały). Sterydy mają to do siebie że hamują wydzielanie prostaglandyn odpowiedzialnych za pobudzanie do działania komórek tworzących warstwę śluzową żołądka - tej która zabezpiecza organ przed nadtrawieniem się. Tak właśnie tworzą się niestety wrzody... Tylko trzeba z tym uważać, ponieważ mniej kwaśne środowisko w żołądku uniemożliwia wchłanianie niektórych leków.

Encorton od pierwszej dawki powoduje zwiększone pragnienie oraz apetyt. On działa natychmiast na wiele przemian w organizmie, zwłaszcza jeżeli pies dostaje go w takiej ilości. My schodziliśmy po miesiącu z 1g/kg mc co 24h na taką samą dawkę co 48h. Z tym, że u nas to było łączone z chemią.

A czemu się nie zdecydowałaś na chemioterapię?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta1985
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:03, 03 Lis 2012    Temat postu:

Sandruś nie znam słów, które wyraziłybyjak mi przykro ;(( ..zalogowałaś się tu kiedyś żeby mnie wspierać....a los okazał się taki popie....:cry:.. ale Pandusia będzie chronić synka jak najdłużej...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marta1985 dnia Sob 20:04, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fioneczka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 09 Lis 2009
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:06, 03 Lis 2012    Temat postu:

Sandra tak jak pisze SleepingSun potwierdzając to co mówiłam, trzeba podawać osłonę dla żołądka.
Przy sterydach trzeba chronić wszystko!
To, że Tofficzek siusia więcej i częściej to właśnie po sterydach bo i pić mu się bardziej chce, a apetyt też nimi podyktowany.

o tym Ci mówiłam [link widoczny dla zalogowanych] lub każdy inny lek którego substancją czynną jest pantoprazol (na czczo podać jako pierwszą tabl w ciągu dnia)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ARDNAS
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:27, 03 Lis 2012    Temat postu:

Dziękuję, w takim razie jutro podjadę do apteki i kupię osłonkę na żołądek.

Tofuś właśnie śpi, moje maleństwo...... biedne.... :/ Coś mu się śni, bo na śpiąco merda ogonem Smile

Dzisiaj postraszył też Stellę (yorczkę, która jest w stadzie), ale tylko ją ostrzegł. On sobie leżał i odpoczywał, a ta skakała koło niego bo chciała na łóżko wskoczyć, no i się chłopak zdenerwował. Ale jest wszystko ok, już się kochają. Ale pomyślałam sobie, że on pewnie czuje, że coś się z nim dzieje, chce spokoju, a ta mała mu przeszkadza.

Co do chemii.......

Chemia nie wyleczy go z chłoniaka, a jedynie przedłuży mu życie...... na to nie ma lekarstwa........
Toffi żyje z nami w "stadzie", mamy jeszcze w domu suczkę amstaff i suczkę york, nie wyobrażam sobie Toficzka po chemii.
Wszyscy śpimy w łóżku Rolling Eyes Toffi liże mnie, a ja nie wyobrażam sobie, żebym mu na to nie pozwoliła.
Nie byłabym w stanie głaskać go przez rękawiczki, podchodzić w masce i izolować. Nie dość, że sam czuje, że coś się z nim dzieje to jeszcze ja go będę miała odtrącać.
Poza tym, chemia jest wysoce toksyczna dla całego organizmu, więc jaki cel w tym aby zahamować chłoniaka, a np. uszkodzić nerki, czy tak uodpornić organizm aby "łapał" wszystkie inne choroby.
Gdzieś przeczytałam, że psy po chemii nie umierają na chłoniaka, a właśnie na powikłania po chemii.
W swoim gronie mam osoby, które leczyły chemią i żałują.......... Ich pies w cierpieniach przeżył 4 m-ce dłużej od psa bez chemii. Nie zdecydowali by się no to po raz kolejny.
Chcę aby Toffi żył do końca szczęśliwy, bez bólu i bez poczucia mojego odtrącenia. Człowiekowi wytłumaczy się, że teraz poczuje się gorzej, a później będzie mu lepiej, ale psu niestety nie, a on "głowę" ma sprawną i jak będzie patrzał na to, że inne pieski idą na spacer, bawią się piłeczką, a on.....?
Nie chcę na chama przedłużać mu życia po to aby to mi było lepiej, bo on będzie przy mnie, owszem będzie, ale jakim kosztem.

Dlatego zdecydowałam się na wprowadzenie do sterydu amigdaliny, gdzieś z kolei wyczytałam, że właśnie na amigdalinie pies żył ponad 2 lata.

Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moja ocena, trzymam mocno kciuki za psiaki leczone chemią i miejmy nadzieje, że kiedyś naukowcy wymyślą sposób na to świństwo. Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:59, 03 Lis 2012    Temat postu:

I tu się z Tobą nie zgodzę, na tym forum jest kilka psów które zostały całkowicie z chłoniaka wyleczone. Jest chociażby opisana historia Bosmana, poczytaj.

Co do rzekomej szkodliwości chemii jest ona często demonizowana przez lekarzy (zwłaszcza tych nie mających z nią styczności). Moja sunia śpi ze mną, moją małą siostrą z kotem, bawi się z psami - generalnie żadnych ograniczeń. 70% metabolitów wydziela się z kałem, reszta z moczem, przez skórę znikoma ilość. Historie o dotykaniu psa w rękawiczkach są mocno przesadzone. Mam wrażenie, że ktoś Ci ostro chemię odradza i nie zdziwiłabym się gdyby to był Twój weterynarz. Ja usłyszałam dokładnie to samo co Ty. Skonsultowałam to z innymi weterynarzami (którzy przeprowadzają chemioterapie) oraz z lekarzami. I okazało się to być naprawdę mocno przesadzone.

I tu znowu należy odesłać Cię do historii z tego forum, których jest mnóstwo. Owszem chemioterapia działa cytotoksycznie na wszystkie komórki szybko dzielące się, nie tylko na te nowotworowe. Ale możemy odpowiednio wspierać organizm dietą i suplementami. Mój przykład: rok chemioterapii ostanie badania 3 dni temu: nerki ok, wątroba ok, trzustka ok, morfologia cała w normie. Tak więc ukradłyśmy już rok wspaniałego życia. Nie wiem czy wiesz, ile zazwyczaj zostaje psom które nie są poddawane leczeniu - książkowo podaje się 3 tygodnie od momentu rozpoznania.

Nie spotkałam się z tym, żeby jakikolwiek pies z tego forum był bardziej podatny na jakiekolwiek infekcje niż pies normalny. Przez cały okres chemioterapii leukocyty (czyli kom. odpornościowe) utrzymują się w normie. Oczywiście bywają gorsze momenty, ale tu również możemy działać lekarstwami (jeśli trzeba, bo naprawdę rzadko się to zdarza). Kori przez ten rok ani razu na nic nie zachorowała. Nie ograniczałyśmy spacerów, ani nic w tym rodzaju. Żyje jak żyła do tej pory.

Owszem trzeba się z tym liczyć. Że pies gorzej zareaguje, że po chemii parę dni będzie się gorzej czuł. Chociaż oczywiście nie jest to reguła, bardzo chętnie pokazałabym Ci moją Kori dla której chemia jest jak sól fizjologiczna. I nie jest to jakiś odosobniony przypadek. Na tym forum jest naprawdę wiele historii gdzie psy żyły rok, dwa, trzy a nawet żyją do tej pory. Te psy chemię znosiły dobrze, niektóre gorzej czuły się kilka dni po, ale potem wracały do siebie. Najgorsze są początki bo jest to dawka uderzeniowa. przy dawkach podtrzymujących nie jest już tak źle (i jeszcze raz zaznaczę, są psy które tego nie odczuwają). Z tego co pamiętam psina Małej Czarnej nie każdą chemię znosiła dobrze. Ale nie było też tragicznie, poczytaj na jej wątku jak wygląda to pochemiowe źle czucie.

Jeżeli tylko ma ochotę na pójście na spacer to nie ma żadnych przeciwwskazań.

Ja również nie chciałam poddawać psa chemioterapii i to dokładnie z takich samych pobudek jak Ty. Nawciskano mi okropnych bzdur, w które na szczęście nie do końca uwierzyłam. Moi rodzice już tak. Jak usłyszeli o tym jaki pies jest niebezpieczny to odmówili. Dopiero rozmowa z lekarzem, który powiedział że są to informacje bardzo mocno przesadzone ich przekonała. Kolejnym moim problemem było to, że Kori po sterydzie poczuła się niebo lepiej. Bałam się, że chemioterapia to zniszczy, że będzie się męczyć, a po co skoro teraz jest dobrze. Niestety, statystyki są nieubłagane. Steryd przedłuża psu życie może o miesiąc. Maskuje to, że nowotwór wykańcza organizm. Pomyślałam, że Kori owszem nie cierpi teraz, ale będzie cierpieć potem Gasnąć z dnia na dzień. I dlatego się zdecydowałam. Pierwsze pytanie jakie zadałam weterynarz to to, czy jeżeli zrezygnujemy z chemi po jednym wlewie pogorszy jej stan. Odpowiedziała, że nie i że jeżeli pies będzie źle znosił leczenie to nikt nie będzie go na siłę prowadził. Los okazał się dla nas najłaskawszy. Kori jest taka jak była kiedyś, biega, skacze, szaleje z kotem i innymi psami. Chodzimy na długie spacery - czyli robimy to co wcześniej.

Oczywiście szanuję Twoją decyzję. Ale z drugiej strony uważam, że masz prawo wiedzieć, że nie jest tak jak ludzie Ci mówili względem tego co chemia robi z psem. Masz prawo wiedzieć, jak to wygląda z tej drugiej strony. Po co mówić o godnej śmierci, skoro pies może naprawdę godnie żyć? Jest wiele schematów chemii, cięższe i lżejsze. Jeżeli masz warunki, to może umów się na konsultację do Wrocławia lub Warszawy (nie wiem skąd jesteś), nawet bez psiny. I poproś o opowiedzenie jak to wygląda, jakie są statystyki, ile psów udaje się WYLECZYĆ, ile zaleczyć, a ilu się nie udaje. Zapytaj kogoś kto ma z tym styczność na co dzień.

Wiem, że świat Ci się zawalił. Wiem dokładnie co się czuje w takiej sytuacji. Ale przemyśl to jeszcze raz, poczytaj forumowe historie. I te pozytywne (których jest na szczęście większość) i te negatywne. I wtedy zadecyduj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 591
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:01, 04 Lis 2012    Temat postu:

Sandra zapytaj weta czy nie mógłby zamienić tego encortonu na inny np.steryd długodziałający w iniekcji,z doświadczenia wiem,że weci przy nowotworach upierają się właśnie przy encortonie,a np. moja wetka wcale go nie stosuje,a pracuje na innym-moim zdaniem trochę mniej walącym po psim organizmie!Encorton szybko daje znać skutkami ubocznymi...ja z Bu musiałam wychodzić co pół godziny,a i tak czasem nie zdążyła...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ARDNAS
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:48, 30 Lis 2012    Temat postu:

Toffii czuje się dobrze, nie widzę żadnych postępujących zmian w jego chorobie.
hm..... tylko dużo je Smile Smile
Z siusianem już się unormowało, już nie budzi w nocy i nie zdarza mu się sikać w domu.
Po zmniejszeniu się węzłów chłonnych zmniejszyliśmy mu dawkę Encortonu do 30 mg.
W dalszym ciągu dostaje B17 (amigdalinę) teraz trochę zwiększyliśmy mu dawkę, tak nam doradzono.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:57, 01 Gru 2012    Temat postu:

to wspaniale Smile dużo je, bo encorton zwiększa apetyt, ale w takim stanie to chyba nawet dobrze. Pamiętacie o podawaniu czegoś osłonowego na żołądek i wątrobę? Może jakieś zdjęcia dodasz, żebyśmy mogli sobie przystojniaka pooglądać? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:10, 04 Sty 2013    Temat postu:

no i jak się ma przystojniak? Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin