Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

straszna pustka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Kiedy nasz przyjaciel odchodzi...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ania_84
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Sob 22:09, 24 Maj 2008    Temat postu: straszna pustka

witam wszystkich.
musze sie z kims podzielic ta informacja bo juz sama sobie z tym nie radze.
dwa tygodnie temu bylam z moim psiakiem u weterynarza, u ktorego lecze tez swoje koty. (pies byl leczony gdzies indziej), a ze nie umieli mu pomoc poszlam po pomoc gdzies indziej. po wstepnym zbadaniu lekarz odrazu wyslal nas na biopsje, tego samego dnia pojechalismy zrobic to badanie. ublagalam lekarza zeby tego samego dnia dal odpowiedz co to za swinstwo przyczepilo sie do mojego kochanego Arnusia. po powrocie do domu wszyscy siedzielismy jak na szpilkach, po dwoch dlugich godzinach byly wyniki CHLONIAK ZLOSLIWY!!!!!
zaatakowane wezly chlonne pod szyjka, w pachwinach...
dostal jakies zastrzyki i pies zaczol normalnie funkcjonowac, bawil sie, normalnie jadl, chetnie chodzil na spacery. dwa dni temu znowu zaczal byc smutny, nie chcial jasc, pokladal sie z kata w kat, jak go ktos dotknal piszczal. zadzwonilam do lekarz, powidzial zeby przyjechac w piatek na zastrzyk i ze moze pomoze. ale niestety, wczoraj musielismy podjac okropna decyzje. musielismy skrocic jego cierpienie!!!!
on tak strasznie na mnie patrzyl tymi swoimi pieknymi brazowoczarnymi oczkami.... dostal jeden zastrzyk, po paru minutach nastepny, przez ten czaly czas bylam przy nim, bylo mi tak potwornie przykro, smutno, plakalam jak male dziecko. caly czas patrzac na niego i go tulac, od tego zastrzyku jeszcze tylko pokazal zeby tak jakby warczal, ale jak zaczelam mowic do niego,ze go kocham jeszcze pomerdal ogonkiem tak jak zawsze do wszystkich sie cieszyl i byl juz w miejscu gdzie go juz nic nie bolalo, byl szczesliwy......
a ja od wczoraj nie moge przestac plakac i myslec o nim, a moze jakby jeszcze mu nie pomogla odejsc to jeszcze by zyl, a moze dobrze zrobilam, a moze go tylko tym skrzywdzilam....
na to pytanie juz nie uzyskam odpowiedzi...
TAK BARZO MI CIEBIE BRAKUJE PRZYJACIELU!!!!!!!!!!!!!!! KOCHAM CIE I ZAWSZE BEDE KOCHALA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalmatina
Administrator
Administrator


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:54, 24 Maj 2008    Temat postu:

Aniu,
rozumiem co czujesz... przykro mi, że i Was spotkał chłoniak. Teraz chyba już za późno pytać co by było gdyby. Zapewne lekarz wiedział co robi i nie widział już żadnego ratunku. Pamiętaj, że z pewnością Twój przyjaciel już nie cierpi i biega teraz radośnie po "innych" łąkach. Życzę Ci dużo siły na kolejne dni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania_84
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Nie 23:23, 25 Maj 2008    Temat postu:

bardzo dziękuje za słowa otuchy. miło,że jest ktoś kto rozumie to co teraz przeżywam. bardzo dziękuje, że się odezwałaś. dziś znów mam kryzys, znowu przyszły wspomnienia z tego okropnego dnia.
wiem,że jest mu tam dobrze, i że już nic go nie boli tylko napewno tęskni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rott_ka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 22:03, 26 Maj 2008    Temat postu:

aniu, strasznie mi przykro Sad Sad Sad
Ja również życzę Ci dużo siły, bo sama wiem, że jest to bardzo potrzebne...
I płacz, jeśli tego potrzebujesz...
Mi płacz przynosił ulgę, gdy straciłam moją Telunię...
Najważniejsze, że Arni już nie cierpi i wesoło biega za Tęczowym Mostem, z Uną, Cziką, Zulą, Tiną, Telusią i innymi pieskami...
Ja wierzę, że kiedyś spotkamy się z naszymi ukochanymi Przyjaciółmi...Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania_84
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Wto 22:01, 27 Maj 2008    Temat postu:

bardzo się cieszę,że znalazłam tą strone, tylko szkoda, że dopiero gdy już jest za póżno. może byście coś doradziły, pomogły. czytam te nasze wszystkie historie i nie mogę uwierzyć w to,że jest nas tak dużo którzy stracili swoje pociechy przez głupią chorobę.
myślę jakie badania można zrobić by odkryć tę chorobę we wczesnym stadium. jeśli ktoś wie jakie badania się robi proszę napiszcie, bo mam jeszcze koty i chciałabym temu zapobiec. teraz co wieczór sprawdzam kotom wszystkie węzły chłonne czy nie są powiekszone i czy ich nic nie boli, boję się tej strasznej choroby.


(*)(*)(*)(*) ARNO SŁONECZKO MOJE TO DLA CIEBIE, ŚPIJ SŁODKO.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rott_ka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 0:00, 28 Maj 2008    Temat postu:

Aniu, teraz wiem, że trzeba obserwować swoje stworzonka i, co najważniejsze, mieć dobrego weterynarza...
Nie chcę Cię dołować i oceniać Twojego weta, ale według mnie wet nie zachował się fachowo...
Powinien skierować Arniego do specjalisty, do dra Jagielskiego, lub Micunia i oni by ocenili, jakie ma szanse na życie...
Eutanazja, to ostateczność...
Gdybym kilka lat temu wiedziała o istnieniu dra Jagielskiego i " Bialobrzeskiej ", to pewnie przedłużyłabym życie mojej jamniorce...
Tellusia odeszła sama, ale przedtem strasznie cierpiała...
Aniu, jestem z Tobą i wierzę, że chciałaś dla Arniego jak najlepiej...
A to dla Ciebie ARNO [*] [*] [*]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wisienka
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 14:30, 28 Maj 2008    Temat postu:

Aniu,
nie martw się, że Arno tęskni. Ja mam nadzieję, że w Psim Niebie nie ma tęsknoty, bo nasi Mali Przyjaciele wiedzą, że są w naszych sercach i tak naprawdę zawsze nam towarzyszą. Oni wiedzą, że to "cielesne" rozstanie jest tylko chwilowe i po prostu na nas czekają, nie tęsknią.

A najlepsze co możesz zrobić dla swoich kociaków to, tak jak napisała rott_ka - oddać je pod opiekę weterynarzy z Białobrzeskiej.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalmatina
Administrator
Administrator


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:10, 04 Cze 2008    Temat postu:

Ja także twierdzę, że dobry wet to podstawa. Niestety obawiam się, że w Krakowie ze świeczką takiego szukać. Jesteśmy pod stałą opieką jedynej kliniki, która tutaj jest, ale i tak jesteśmy przewrażliwieni na punkcie zdrowia psiego. Takie coś pozostaje po odejściu kochanego przyjaciela.

Obwinianie siebie nie ma teraz sensu... widać tak miało być, taki był plan odgórny dla Arnusia. Ja bym chyba jedynie wybrała się do tego weta i mu nagadała. Skoro masz teraz wiedzę, której wcześniej nie miałaś to warto to to zrobić, żeby on pomyślał zanim podejmie tak ostateczne decyzje w sprawie innego psa.

Psie niebo... tak... żeby nazwać je w pełni niebem, tęsknoty tam być nie może, trafna dedukcja. To tylko my tutaj tęsknimy... nasi przyjaciele nie cierpią, nie tęsknią, nie czują się samotni... są w niebie. Wierzę w to bardzo mocno!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaniesia
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:22, 02 Lis 2010    Temat postu:

ja też wierze że spotkam tam swoje boksie które odeszły i BIBIEGO I BEYCUSIA-BIBI nie odszedł przez chłoniaka miał 12 lat jak na boksera to długi szmat czasu do tej pory nie wiem co mu było ,może starość ,BEYCUŚ NA CHŁONIAKA ALE I TAK WIEM ŻE CZEKAJA TAM NA MNIE I SĄ RAZEM SZCZĘŚLIWE ,W SERCU NOSZE MIŁOŚĆ I PAMIĘĆ W OCZACH WSPOMNIENIA I ŁZY ,TRZYMAJCIE SIĘ :wink:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Kiedy nasz przyjaciel odchodzi... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin