co mam zrobić pomóżcie BŁAGAM

mala_czarna

Moja psinia ma się dobrze, ale uwierz mi, że doskonale Cię rozumiem. Pamiętam, jak po pierwszych chemiach w ogóle nie ruszała się z posłania, nie jadła, nie piła. Mieliśmy wtedy wrażenie, że nie ma jej w domu. Serce mi się ściskało jak na to patrzyłam. Czasem zachowywałam sie jak ostatnia kretynka, budziłam się w środku nocy (ona do dzisiaj ze mna śpi), i szturchałam ją palcem, bo tak cichutko oddychała, że byłam pewna najgorszego. Sad

Pozdrawiam Cię cieplutko i mam nadzieję, że ból po stracie będzie z dnia na dzień coraz mniej dotkliwy, aż w końcu minie. To wcale nie oznacza, że zapomnisz o Swoim skarbie, ale że pogodzisz się ze stratą.

rott_ka

marzenie,
bardzo mi przykro, z powodu Cezarka... niestety ja też wiem co czujesz...
Cztery lata temu odeszła od nas, po 15 latach wspólnego życia, nasza ukochana jamniorka. I choć w domu zostały jeszcze dwa pieski, ból po stracie naszej Telusi był nie do zniesienia. Kochamy ją nadal...i zadra w sercu tkwi do dziś...
Ale teraz musimy walczyć o Bellusię !
Bądż silna, pozdrawiam serdecznie.

marzenie

dziekuję Wam wszystkim,
mineło już kilka dni i czas płynie dalej,
myślę o moim słoneczku codziennie.
Brak mi go bardzo ;/

Ale wiem że trzeba żyć dalej i to robie. żyję dzień za dniem i jakoś staram sie wypełnic tę pustkę po mojej kruszynce.

rott_ka walcz i teraz ja trzymam za Ciebie kciuki !
Bo walczyć trzeba bez względu na wyniku
buziaki
ola

Agata · Gość

Witam!!!!!!
Mam na imię Agata a mój piesek Sunia ma 14lat...jest z nami od 9lat kiedy moja siostra przyprowadziła ją z pola z 10szczeniakami, które rozdaliśmy ludziom a Sunia u nas została do dziś...
...2tyg temu dowiedzieliśmy się, że Sunia ma chłoniaka immunoblastycznego...to nas strasznie przytłoczyło w szczególności moją siostrę bo właściwie to ona spędza każda chwile z Sunią traktując ją właściwie jak własne dziecko...

chciałam podziękowac wszystkim, którzy piszą na takich forach jak to bo właściwie tu można się najwięcej dowiedziec...

trzymajcie kciuki mam nadzieje że szybko nam się uda umówic do dr Jagielskiego...

Sunia czuje się nieźle wszystko chyba u niej wolniej idzie bo od biopsji z węzła minął już miesiąc a nie jest źle...może to dzięki lekarzą z Vibrys z Płocka bo nie czekając na wynik biposji(już podejrzewli)dali antybotyk i sterydy

pozdrawiam wszystkich gorąco

marzenie

Walczcie i nie poddawajcie się bo warto bez względu na wynik.
Może Wam się uda.
Trzymam kciuki
ola

mala_czarna

Agata · Gość

dziękuje wszystkim za odp. 24mamy wizyte u dr Jagielskiego trzymajcie kciuki..jak narazie mielismy jedna biposje-w wyniku nieliczne kom limfobllastyczne,od biposji minal miesiac a Sunia jakos sie trzyma węzły troche zmiejszyły sie po lekach przeciwzapalnych...teraz Sunia jest na encortonie...
pozdrawiam gorąco

rott_ka

Agato, witaj na forum...
Jeśli masz ochotę, to załóż własny wątek, w temacie " Opowiedz o sobie i swoim przyjacielu ", będzie nam łatwiej Cię wspierać...