Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

nowotwór serca U 6 letniego boksera pomocyyyyyyyyyyyyyyy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
judi
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 13 Mar 2019
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:23, 13 Mar 2019    Temat postu: nowotwór serca U 6 letniego boksera pomocyyyyyyyyyyyyyyy

Witajcie. Jestem tu nowa wraz z moim pupilem. Mój pies w wrześniu skończy 7 lat. Jest psiakiem z adopcji. Poddany kastracji- w trakcie zabiegu okazało sie, że ma jądra w jamie brzusznej nie wykształciły się na zewnątrz.
Jako szczeniak ciężko zniósł parwowirozę ,ale został wyleczony. Jest alergikiem. Może jeść tylko jedną karmę Royal.. To nie problem, ważne że w końcu trafiłam na taką która go nie uczula. Od wieku 1 roku po badaniach usg, echo ekg rentgen została postawiona diagnoza powiększonej komory serca i kardiomiopati. Również ma sezonowe łysienie skóry. Traci wtedy sierść i odbarwia mu się w postaci ciemnych plam. Leczenie m.in melatoniną nie pomogło.
Miesiąc temu dokładnie 11 lutego nagle ( bez żadnych objawów) stracił czucie w tylnych łapach- diagnoza po konsultacjach i badaniach - guz na śledzionie. Decyzja- operacja usunięcia śledziony z ryzykiem. Operacja była obarczona ryzykiem ze względu na serce. Operacja się udało i psiak przeżył. Guz wielkości 12 cm..... Ładnie się wybudził był na swoim oddechu. Antybiotyki, przeciwbólowe i zmiana diety. Wydawało się że się unormuje. Jednak badania nie kłamią. Morfologia za niski poziom leukocytów, anemia a w moczu pierścienie i stan zapalny. Inna karma na drogi moczowe i antybiotyki. A teraz w poniedziałek kolejna bomba . Nie miał siły wstać podczas spaceru jak stał tak się położył. Szybko do weterynarza. Badania, krew usg. Był duży problem z pobraniem krwi Był we wstrząsie. Podejrzewana była choroba Edisona po kilku godzinach wykluczona łącznie z wykluczeniem cukrzycy. Badania usg, wykazały krew w worku osierdziowym. Częściowo została strzykawką odpuszczona, ale to wiele nie pomagało. Temperatura ciała spadała. Przez 40 min było lepiej, ale później znów osłabienie, trudności w oddychaniu. Podjęta wspólnie decyzja z lekarzem o otworzeniu klatki piersiowej i sprawdzenie skąd wynika krwawienie. Wynik operacji zatrważający- guz w klatce piersiowej wielkości monety 5 złotowej w lewej komorze serca. Z uwagi na jego ciężki stan nie pobrano wycinka. Worek został przecięty i krew odpompowana. Po wybudzeniu wszedł na swój oddech. Obecnie jest na p/bólowych w zastrzyku ( pochodna morfiny) antybiotyku i wzmacniających. Dziś wypił wodę i trochę wypił zaleconego Nutri Drinka, trochę ugotowanego mięsa drobiowego. Wczoraj zjadł ( 20 dag twarogu, trochę szynki i mięsa i bułkę).
Nie wiem co robić. Podaje mu zalecone leki na wzmocnienie i na chorobę nowotworową - neopasmoxan oraz na poprawienie krzepliwości krwi. Wiem, że rokowania nie są dobre. Ale może jednak gdzieś jest szansa. Jesteśmy z Torunia. Ktoś był w takiej sytuacji a może jest ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez judi dnia Śro 14:49, 13 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:45, 13 Mar 2019    Temat postu:

Witaj,

Bardzo mi przykro.
Ja miałam psa z rakiem wątroby. Też fatalnie, bo chociaż mieliśmy nadzieję na możliwość usunięcia go (usg dobrze rokowało) i poruszyłam niebo i ziemię we Wrocławiu, aby szybko doprowadzić do operacji, tomograf rozwiał nasze wątpliwości i uniemożliwił operację. Okazało się, że rak nacieka na naczynia krwionośne i jest nie do usunięcia.

Jeśli mogę coś polecić, to dobry ośrodek onkologiczny lub chirurgiczny. Polecam Wrocław, ale macie szalenie daleko. Uniwersytet Przyrodniczy ma świetnych lekarzy, którzy nie boją się nowatorskich rozwiązań, a specjaliści konsultują się ze sobą. Dla nich trudne przypadki to wyzwanie. Kiedy nasz weterynarz onkolog od razu powiedział, że nic nie da się zrobić, tam lekarze szukali szansy. A po usg jeszcze taka była.. Pewnie w Warszawie na SGGW jest podobnie.

Jeśli nie można go wyciąć (chociaż są ponoć takie, które można usunąć), pozostaje Wam leczenie paliatywne tak długo, jak długo psiak będzie czuł się znośnie. U nas było to dość krótko niestety..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaraBella
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice W-wy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:29, 16 Mar 2019    Temat postu:

Witaj,
Nie byłam w takiej sytuacji, ale moja Belcia miała histiocytoze, a to bardzo złośliwy i nie podający się leczeniu nowotwór. Gdyby nie parametry watrobowe, pewnie dłużej dostawalaby jedyny, skuteczny lek, ale niestety trzeba było przerwać podawanie.
Trochę mnie dziwi,.że weci otworzyli psa, ale nie pobrali materiały do badań, bo nie wiadomo z czym psina się zmaga.
Z Torunia macie ok. 200 km do Warszawy- ja pewnie w takiej sytuacji skonsultowalabym się z klinika.na Bialobrzeskiej w Warszawie- przynajmniej, żeby wiedzieć jakie sa opcje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin