Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Shar pei Teodor mój kochany
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madel555
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 26 Kwi 2013
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:17, 26 Kwi 2013    Temat postu: Shar pei Teodor mój kochany

Niestety dołączyliśmy do Waszego grona. Aktualnie czekamy na wyniki biopsji, ale raczej to to paskudztwo nas dopadło. Mam wiele do opisania na temat tego jak bagatelizowali nas lekarze i od 5 miesięcy źle leczyli, teraz jest już za późno na cokolwiek, ale na razie nie mam siły. Mój ukochany piesek ma jedynie 2 lata i będę musiała Go niedługo pożegnać Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:30, 26 Kwi 2013    Temat postu:

Witaj w tych smutnych okolicznościach. Czekamy na jakiś obszerniejszy opis, a myślami jesteśmy z wami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:54, 27 Kwi 2013    Temat postu:

Witaj, czekam na Waszą historię. A może nie jest za późno na leczenie, to młody psiaczek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madel555
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 26 Kwi 2013
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:12, 27 Kwi 2013    Temat postu:

W połowie grudnia trafiliśmy do przychodni. Miało być rutynowe szczepienie przeciw wściekliźnie, ale zgłaszałam lekarzowi, że Teosiek nie chce jeść i schudł. Liczyłam, że coś zaczną diagnozować. Pani zapytała czy je kiełbasę, odpowiedziałam, że tak, więc miałam karmić go kiełbasą. Ekstra podejście. Psa zaszczepiono. Po 3 dniach biegunka i wymioty non stop. Nałożyło się to na święta Bożego Narodzenia a dyżurowała tylko ta przychodnia, więc poszłam po świętach do innej przychodni. Pan doktor jak nas zobaczył to stwierdził, że bez badań krwi nic nam nie pomoże, a Teo wyglądał kiepsko, schudł wtedy już 10kg z 30. Lekarz stwierdził, że wyniki są w normie i dostał zastrzyk po którym miał mu przejść. Przeszło na 3 dni, więc szukaliśmy pomocy w kolejnej przychodni. Okazało się, że tamte wyniki były bardzo złe, więc powtórzono badania krwi i w końcu zrobiono usg. Stwierdzono, że to zapalenie jelit. Leczono doraźnie pastą regenerującą kosmki jelitowe i zalecono dietę kurczak z ryżem. Miało być lepiej po 3 tygodniach bo tyle niby trwa regeneracja kosmków. Mimo diety dalej pojawiały się biegunki i wymioty, więc co ok tydzień lub dwa odwiedzaliśmy przychodnie i kazano nam czekać. Po ponad trzech miesiącach czekania kazano zmienić dietę na Royal Gastro, bez efektów. Przez 4 miesiące leczenia nie powtórzono ani badań krwi ani nawet usg. Po kolejnej fali biegunka - wymioty zmieniliśmy kolejny raz przychodnie, ale już wybraliśmy się do Krakowa. Wizyta 2 godziny, samo usg ponad godzinę. Stwierdzono dużą ilość płynu w jamie brzusznej, powiększoną wątrobę o zmienionej echogeniczności, śledziona zmieniona. Pobrano krew na bardzo dokładne badania. W końcu zaczęto szukać przyczyn takiego stanu. Diagnoza: zewnątrzwydzielnicza niewydolność trzustki. Choroba przewlekła, ale dobrze rokująca przy wspomaganiu enzymami. W końcu wiadomo było dlaczego Teo tak schudł i dieta, którą zalecili wcześniej nie przynosiła rezultatów. Po prostu nic się nie wchłaniało i wręcz go zagłodzili. Niepokoiło to, że krew miała niewłaściwy rozmaz i krwinki czerwone poniżej normy. Przy drugiej wizycie w Krakowie, po opanowaniu wodobrzusza wyszły duże zmiany śledziony podczas usg, wątroba również kiepska. Walczyliśmy przede wszystkim o poprawę wartości krwi. W ciągu 5 dni nastąpił nawrót wodobrzusza, Teodor zaczął bardzo źle się czuć i zawiozłam go do kolejnej przychodni, która prowadzi szpital. Dojechaliśmy późnym wieczorem. Już podczas badania palpacyjnego lekarz mówił, że trzeba wykluczyć chłoniaka. Zostawiłam go w szpitalu na dalszą diagnozę i w nocy odebrałam telefon, że na 95% to jednak chłoniak. Ogromne zmiany w śledzionie 4 do 5 guzów wielkości do 2 cm. Kilkadziesiąt kilku milimetrowych w wątrobie, zajęte węzły chłonne w całej jamie brzusznej, i duże wodobrzusze. Zaczęto leczyć onkologicznymi dawkami sterydów, zwalczali wodobrzusze, farmakologiczne zagęszczali krew, aby podnieść parametry, zaczęto przygotowywać go do biopsji. Niestety krew dalej leciała w dół, dostał erytropoetynę, leki p/krwotoczne i wrócił po 3 dniach do domu. W końcu zaczął jeść, wrócił jego dobry humor, chodzimy na długie spacery. W tym tygodniu miał biopsję. Zdecydowano się na bezpośrednią i po otwarciu okazało się, że wszystko jest zajęte. Wątroba cała w małych guzkach, tłuszcz krezkowy zaatakowany, nawet zmiany są na otrzewnej. Lekarz nawet zrobił mi zdjęcia śród-zabiegowo, abym miała świadomość jak jest źle. Na dzień dzisiejszy krew stoi w miejscu, pies w dobrej kondycji i wiecznie głodny (zasługa sterydów). Waga niestety dalej bardzo niska i wygląda jak chodząca anoreksja. Jutro jedziemy na kontrolę rany po zabiegu i kolejne badania, oraz czekamy na wyniki biopsji.
Zastanawia mnie jedno: co by było gdyby od razu zaczęto nas dobrze leczyć? Oraz co było pierwsze: nowotwór, który spowodował uszkodzenie jelit i trzustki czy uszkodzone i źle leczone jelita tak go wyniszczyły, że nie miał się jak bronić i przyplątał się nowotwór?
Nie potrafię się pogodzić z tym, że patrzę jak mój ukochany piesek umiera, mimo że za wszelką cenę szukałam mu pomocy i trafiałam na pseudo lekarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:43, 27 Kwi 2013    Temat postu:

Aż włos się jeży podczas czytania, a w jakiej klinice był wykonany zabieg? Pytam, bo macie nie tak daleko do Theriosa w Myślenicach, a tam dr Maja Ingarden ma duże doświadczenie w chłoniakach i w innych nowotworach również.Forumowa Kora ma ustawione leczenie właśnie tam. A te guzki to jakie? z płynem/krwią czy lite. No i najważniejsze czym teraz karmisz Teodora? On musi mieć siły na leczenie, bo przecież zakładam, że walczycie dalej. Jak wyglądają qupy kawalera? no i jak jego samopoczucie, zrozumiałam że dobre.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madel555
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 26 Kwi 2013
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:09, 27 Kwi 2013    Temat postu:

Obecnie jesteśmy w leczeniu w przychodni w Dębicy. Opieka świetna i walczą o młodego za wszelką cenę. Zmiany rożnego rodzaju, z tego co mówił lekarz po biopsji to typowe dla chłoniaka. Jeden guz z wątroby się sączył, wiec utrzymano leki przeciwkrwotoczne. Konsultowałam go telefonicznie i e-mailowo z Kliniką w Lublinie i powiedziano mi, że przy tak rozległych zmianach chemia nie wchodzi już w grę ponieważ może jej po prostu nie przeżyć i żeby dać mu jak najwięcej miłości w ostatnim czasie. Prawdopodobnie parametry krwi są kiepskie dlatego, ze zajęty jest szpik kostny, wiec nic dobrze nie rokuje. Jesteśmy na karmie Hill`s i/d low fat ze względu na niewydolność trzustki. Zjada wszystko Smile a kilka miesięcy to była walka, żeby cokolwiek zjadł. Teraz wiem, ze trzustka daje bardzo duże dolegliwości bólowe i dlatego biedactwo nie jadło. Kupa w końcu w porządku, nie ma biegunki a wymioty również ustały. Humor super, pod warunkiem, że i ja taki mam, bo gdy tylko myślę o tym wszystkim i się totalnie rozklejam to idzie pod drzwi wyjściowe i tam leży :cry:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:30, 27 Kwi 2013    Temat postu:

też zalecam skontaktowanie się z Theriosem, choćby mailowe (pani doktor odpisuje na maile). możesz przesłać zdjęcia i ona oceni czy faktycznie nic nie da się zrobić. do tej pory tak na prawdę nie skonsultowałaś psa z nikim, kto choćby liznął psiej onkologi. swoją drogą, gdzie w Krakowie diagnozowałaś psa?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madel555
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 26 Kwi 2013
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:44, 27 Kwi 2013    Temat postu:

Pojechaliśmy do Przychodni "Retina", w której ratowaliśmy oczy, gdy Teo był szczeniakiem. Zresztą też po błędnym prowadzeniu w Tarnowskich przychodniach. Mamy cholernego pecha

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:06, 27 Kwi 2013    Temat postu:

jeszcze raz radzę kontaktować się z Theriosem. konsultacji nigdy nie jest za mało, a ta lecznica specjalizuje się w przypadkach onkologicznych i prowadzi kilkanaście psów z chłoniakami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:18, 27 Kwi 2013    Temat postu:

I ja tak radzę jeszcze raz, tym bardziej, że na początek można opisać to wszystko w mailu, przesłać skany badań,te zdjęcia o których wspominałaś. W leczeniu chłoniaka i innych nowotworów u psów, nie wystarczy wiedza książkowa, którą też nie wszyscy weci mają, tu niezbędne jest doświadczenie. Wielu psich lekarzy, przykro mi to pisać, dopiero uczy się na przypadkach naszych psów. Jednym , niestety z niewielu weterynarzy z dużym doświadczeniem jest właśnie dr Ingarden z Theriosa, jest też Warszawa czy Wrocław, ale to już daleko od Was. Z tego co piszesz to Teodor nie poddaje się , ma wolę życia, więc jeżeli tylko masz takie możliwości to walczcie. Chłoniak nauczył mnie wielu rzeczy jedną z ważniejszych jest to, że trzeba szukać pomocy u doświadczonych weterynarzy i jeżeli tylko się da to konsultować, pytać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:33, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Witam!
Wiem, że ta diagnoza spadła na Ciebie jak grom z jasnego nieba - dwuletni pies a tu rak... U na było tak samo. Tylko gdybym posłuchała lekarza, który teraz pracuje tam gdzie Ty diagnozowałaś psiaka, to już by mojego Gucia nie było. Bo doradzał uśpienie, twierdził, że męczę psa chemią i że on nigdy by tego swojemu psu nie zrobił. Tymczasem mój pies żyje już 3 lata od chemii i ma się bardzo dobrze. Dlatego proszę Cię - skontaktuj się z lekarzem, który zajmuje się onkologią a nie usypianiem psów. Onkolog najlepiej Ci powie czy leczenie jest możliwe, czy uratuje psa czy doda mu cierpień. Z Twojego opisu wynika, że stan jest bardzo zaawansowany - liczne zmiany, dlatego nie ma co zwlekać.
Trzymam za Was kciuki!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madel555
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 26 Kwi 2013
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:31, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Sophie a o którą przychodnie Ci chodzi? Kraków czy Dębica? Właśnie napisałam e-maila do pani dr Maji Ingarden. Liczę na pomoc. Dziś Teo po kolejnym zastrzyku z erytropoetyny i chyba dlatego czuje się gorzej. Aż boję się iść spać :cry:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:34, 29 Kwi 2013    Temat postu:

będzie dobrze, musi być! to taki młody psiak....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:53, 29 Kwi 2013    Temat postu:

cieszę się, że zdecydowaliście się na konsultację. Pani Maja to naprawdę fajna kobieta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oliga89
Uczestnik
Uczestnik


Dołączył: 30 Mar 2013
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:01, 29 Kwi 2013    Temat postu:

Dobrze mnie słuchy w Theriosie, że jutro Wasza pierwsza wizyta? Moja Dulka jest tam leczona, co prawda dopiero miesiąc, ale tyle pomocy, empatii i zrozumienia co od Państwa Ingardenów nigdy nie dostałyśmy. Życzymy powodzenia, siły i wytrwałości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 1 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin