99,99% to chłoniak, a jeśli nie?

kaniesia

Na kąpiel w tym stanie za wcześnie ,powodzenia dziewczyny :wink:

kaniesia

Joanna

Mam już wynik histopat. wycinków skóry, na szczęście komórek nowotworowych brak. Stan zapalny, mineralizacja skóry i takie tam. Zrobiliśmy wczoraj badanie w kierunku zespołu cushinga. Poczytałam w googlach o tym Cushingu, to bardzo poważna choroba, wg mnie Abra takich objawów nie ma ale ja lekarzem nie jestem, a skoro lekarz podejrzewa to trzeba było zrobić. Abra czuje się dobrze. Zmartwiło mnie bardzo,że żyły ma takie słabe, nie mogli sobie wczoraj poradzić, żeby pobrać jej krew. Może znacie jakieś leki na poprawę kondycji żył /oprócz vit c/. Te zmiany na grzbiecie raz goją się za chwile znów ropieją. Dalej diagnozujemy. Węzły przedłopatkowe były wczoraj ciut powiększone, ale doktor powiedział żeby nie martwić się tym, bo to może być od tych zmian skórnych, mam obserwować.
Jeszcze jedna informacja zadzwonił do mnie dzisiaj BYŁY doktor Abry. Rozmowa była długa i ... przemiła.

kaniesia

Będzie dobrze ,pozdrawiam ,wszyscy tu kibicujemy :wink: na żyły lepszy jest rutinoscorbin ,uszczelnia i wzmacnia je.

Joanna

Mamy już wynik testu na Zespół Cushinga jest negatywny, mimo to Pan doktor uważa, że jest to Cushing jatrogenny spowodowany podawaniem Encortonu. Sugeruje lek Vetoryl, bardzo niebezpieczny, łącznie z nagłym zgonem psa. Zrobiliśmy kolejne badania krwi i biopsję węzła podżuchwowego, bo cały czas jest lekko powiększony. Od nowych wyników będzie zależało co dalej czy leczymy cushinga, czy chłoniaka, czy wątrobę czy co. Ze skórą jest troszeczkę lepiej, goi się.
Abra jest w dobrej formie, wychodzimy na coraz dłuższe spacery. Tylko makabra bo nie chce chodzić po schodach. Ani na jeden stopień nie chce wejść, jakby zapomniała jak to się robi. Mamy z tym ogromny problem, mój mąż musi /od 2,5 miesiąca/ dwa razy dziennie urywać się z pracy jechać 15 km w jedną stronę, żeby znieść Abrę na sikanie. Próbujemy, może w końcu uda się zejść i wejść na własnych łapach.

kaniesia

może masaż opuszek ,łapek ,całych stawów pomoże Question

Joanna

Wyniki krwi są znacznie lepsze, niektóre parametry już w normie, wątrobowe czyli ALAT i fosfotaza zasadowa jeszcze za wysokie. Czekamy jeszcze na wynik biopsji, może będzie jutro. Wtedy lekarz zdecyduje co dalej z naszym leczeniem.
Węzeł podżuchwowy wciąż powiększony mimo podawania antybiotyku, wielkości czereśni, ale nie rośnie, pozostałe węzły, te które potrafię znaleźć w normie.

kaniesia

Mój Beycon przed uśpieniem miał węzły podrzuchwowe wielkości połówki cegły więc twoje czeresienki to pestka :wink: będzie dobrze :wink:

Joanna

Nie odzywałam się długo, bo święta, czekaliśmy na wynik biopsji węzła i dalsze decyzje dr Gugały. Ale po kolei. Zrobiliśmy biopsję węzła podżuchwowego, bo tylko ten był i jest powiększony. W związku z tym, że to ten węzeł i z tym, że Abry dotychczasowe wyniki i diagnoza wciąż były niejednoznaczne i wielowątkowe, materiał został wysłany tym razem do Włoch do jakiejś kliniki w Toskanii. Długo bardzo czekaliśmy na wynik bo po drodze były święta. W między czasie węzeł chłonny, zaraz po biopsji urósł, zrobił się tak jakby trzy razem połączone średnicy ok. 2 cm, długi na ok. 7 cm, taka ósemka z dodatkowym brzuszkiem - dziwny. Pozostałe węzły do dzisiaj nie wyczuwalne. W końcu w czwartek po świętach przyszedł wynik potwierdzający chłoniaka. W piątek byliśmy już u doktora na pierwszej, tzn. kolejnej po przerwie chemii. W związku ze stanem Abry po poprzednich chemioterapiach, podejrzewanym wciąż Cushingiem od sterydów. Pan doktor zdecydował, że chemia nie może być za silna, że nie rozpoczniemy nowego protokołu bo znowu rozłoży Abrę, spróbujemy kontynuować protokół COP. Abra dostała Winkrystynę /co tydzień/, Encorton w dużo mniejszej dawce niż poprzednio 1,5 tabl. co drugi dzień /były 2 tabl. codziennie/i Endoxan w tabletkach po 2 dziennie przez 3 dni raz na 3 tygodnie /wcześniej był dożylnie/. Dzisiaj minęły już 3 doby od Winkrystyny i jesteśmy po jednej dawce Endoxanu, Abra jak na razie w wyśmienitej formie, niestety chłoniak chyba też. Węzeł nie zmniejszył się wcale, a poprzednio w zimie, miała duże wszystkie wyczuwalne węzły i wszystkie zniknęły po pierwszej dawce Winkrystyny. No ale zobaczymy co będzie dalej. Obym nie zapeszyła Abra czuje się tak dobrze jak przed chorobą, poza chodzeniem po schodach, a co dziwne na fotel wchodzi. Jutro i pojutrze dalej Endoxan, a w sobotę Winkrystyna. Trzymajcie kciuki za nas. Pozdrawiam.

kaniesia

Faktycznie śmiesznie macie z tym fotelem i ze schodami .Może dlatego że na fotel raz dwa a po schodach trzeba popracować żeby wejść Laughing

Kciuki oczywiście trzymane.

Joanna

Chciałam podzielić się z Wami dobrą wiadomością, Abra wczoraj dwa razy sama zeszła ze schodów z pierwszego piętra!!! Nie wyobrażacie sobie jak nas to ucieszyło. W ogóle czuje się bardzo dobrze, jest wesoła, przynosi zabawki, ma ogromny apetyt, ale to na pewno od Encortonu. Co do węzła to zmniejszył się ale tylko troszeczkę. W sobotę mamy wizytę u dr Gugały i kolejna drugą po przerwie Winkrystynę. Zobaczymy co doktor powie na ten oporny węzeł. Ostatnio mówił, że gdyby co to zmienimy jednak protokół leczenia. Na razie cieszę się, że ma się psica coraz lepiej.

kaniesia

Bardzo się cieszę Joasiu razem z tobą zwłaszcza z tych schodów,brawo Very Happy

Głaski i kciuki oczywiście :wink:

nicolaczek

Super! Nejt gratuluje:)

Przeczyałam opis węzła podżuchowego Abry z wcześniejszego posta i tak sobie myślę, że Natan miał identyczny - taki jakby kalafiorowaty kształt, nie jedna kulkę, tylko kilka kulek połączonych ze sobą w jeden twór. Ale dobra kij z tym - najważniejsze, że się zmniejszył. (chociaż troszkę). A tak w ogóle to ja bym się wcale nie przejmowała węzłem - niech se będzie jaki jest, ważne że piech jest w dobrym nastroju! Smile

Pozdro od Nejta <macha łapą> Smile

ps. Daj jeszcze jakieś zdjęcia Joasiu bo to bardzo ładny jest ten Twój "biszkopt" Smile

Joanna

[link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]

Joanna

To zdjęcia z końca marca, powoli wychodzimy z kryzysu, no i te schody nie do pokonania wtedy.