Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

99,99% to chłoniak, a jeśli nie?
Idź do strony 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:34, 21 Lut 2011    Temat postu: 99,99% to chłoniak, a jeśli nie?

Przeglądam to forum od prawie miesiąca, bo mniej więcej od tego czasu zmagamy się z diagnozą - chłoniak i z chemioterapią. Abra -Golden Retrieverka jest z nami od 11,5 roku. Pod koniec grudnia 2010 zauważyłam, że ciężej zaczęła oddychać, szybko się męczyć, w Sylwestra wymacałam na szyi powiększony węzeł chłonny. 3 stycznia 2011 byliśmy w psiej klinice. Lekarz stwierdził, że to stan zapalny węzła, trzeba podać antybiotyk i będzie po chorobie, zrobiono rtg i usg serca i pozostałych narządów - wszystko zgodnie z wiekiem. Wyniki krwi - morfologia w normie. Nie pomógł ani jeden, ani drugi ani trzeci antybiotyk, zaczęły rosnąć pozostałe węzły. Przy kolejnej wizycie w klinice ponowiono wszystkie badania dodatkowo zrobiono biochemię i np. fosfotaza zasadowa 12000 /norma 155/, wyniki wątrobowe też znacznie podwyższone. Wtedy po raz pierwszy wśród innych przypuszczeń usłyszałam słowo "chłoniak". Zaproponowano wykonanie biopsji węzła lub pobranie całego węzła /pewniejsze/. Został pobrany węzeł podkolanowy, okazało się, że jest w złym stanie jakiś zaropiały, ale wysłano go do badania histopatologicznego. Po tygodniu przyszedł wynik niejednoznaczny cytuję: "Badanie mikroskopowe
Według standardowych procedur przeprowadzono barwienie metodami H&E i Giemsa.
Komórki nie były dobrze zachowane. O ile można było ocenić zaobserwowano umiarkowanie zróżnicowany guz komórek okrągłych z umiarkowanym indeksem mitotycznym. Jądra były okrągłe, niedobarwliwe, niewielki stosunek jąder do cytoplazmy. Dominowało różnicowanie limfoidalne.
Rozpoznanie
Obserwacje mogą wskazywać na chłoniaka
Omówienie rozpoznania
Ze względu na to, że próbka tkanki nie była dobrze zachowana, nie było możliwe postawienie ostatecznego rozpoznania. Jednak obserwacje mogą wskazywać na chłoniaka, dlatego rokowanie jest złe".
Opinia lekarza prowadzącego na 99,99% to chłoniak. Należy podjąć decyzję chemioterapia lub... niedługo koniec.
Nie zastanawialiśmy się ani przez chwilę Abra, już tego dnia dostała pierwszą chemię. Jakież było moje zdziwienie gdy już po jednej dawce wszystkie węzły zmniejszyły się do fizjologicznych rozmiarów. Sunia dostaje:
- Winkrystynę dożylnie 4x 1 raz w tygodniu,
potem 4x co 3 tygodnie, jeszcze później 4x co 5 tygodni,
- do tego Endoksan dożylnie 1x 3 tygodnie,
- doustnie Encorton przez dwa tygodnie codziennie, teraz co drugi dzień,
- na początku był jeszcze antybiotyk.
Abra pierwszą dawkę zniosła dobrze, węzły zmniejszyły się, samopoczucie nie zmieniło się była wesoła, żywa, miała apetyt.
Z każdą następną dawką jest coraz słabsza. Nie schodzi sama po schodach, dzisiaj mimo, że to 5 doba od chemii to nie ma siły wstać tylne łapy nie mają siły, zatacza się, nie ma apetytu. Zgłaszam to lekarzowi -podobno tak może być, jak chemia będzie rzadziej to pies odzyska siły. Ja wciąż czuję jakiś niepokój, ten wynik nie wskazał jednoznacznie na chłoniaka, z internetu dowiedziałam się, że powinnam wiedzieć jaki to chłoniak, jakie stadium, czytam na forum o biegunkach, wymiotach tego u nas nie ma, tylko że ogólnie Abra nie ma sił NA NIC.
Czytałam też o różnych protokołach leczenia, ten nasz bardzo długi 9 miesięcy.
Ten wynik nie daje mi spokoju, może trujemy ją chemią mimo, że to nie jest chłoniak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 19:07, 21 Lut 2011    Temat postu:

Witaj Joanno. Bardzo mi przykro z powodu choroby Abry Sad Nie wiem co się dzieje, ale chłoniak wśród psów występuje coraz częściej. Z rodowodem czy bez, w tym przypadku choroba nie wybiera. Powiedz, a próbowałaś konsultować te wyniki z jakimś innym onkologiem? Może warto byłoby poznać kolejną opinię? Nie jestem wetem, ale jeśli węzły zareagowały na chemię, zmniejszyły się, to może to jednak chłoniak? Wymioty nie muszą występować u wszystkich psów. Biegunki również. W ogóle psiaki różnie reagują na chemioterapię. Moja Wikunia np. nie tolerowała endoxanu, dostała po nim krwotocznego zapalenia pęcherza, i musieliśmy przerwać protokół chemii na około 2 miesiące. Wśród forumowych psiaków była wyjątkiem, bo wszystkie inne endoxan tolerowały, i nie było po nim jakiś większych sensacji. Chemia najbardziej ją trafiała ok, 3-4 dnia, a później stopniowo dochodziła do siebie. Z tym, że już kolejne chemie tolerowała bardzo dobrze.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mala_czarna dnia Pon 19:07, 21 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 21:34, 22 Lut 2011    Temat postu:

Sprawdziłam dzisiaj wynik biopsji mojej Wikuni, z 2006 roku. Trzymam do dzisiaj wszystkie wyniki badań Sad

U nas diagnoza była jednoznaczna niestety. Cytuję: "Badanie cytologiczne materiału pobranego przyżyciowo z węzłów chłonnych suki, w wieku 5 lat, rasy sznaucer miniaturowy, wykazało:

- IA ok. 1%; IM ok. 1%,
- przeważają formy blastyczne,
- poj. makrofagi fagocytujące, granulocyty obojętnochłonne, limfocyty małe.
Obraz wskazuje na chłoniaka limfoblastycznego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:42, 23 Lut 2011    Temat postu:

Dziękuję za szybką reakcję, wczoraj cały dzień spędziłyśmy w psiej klinice w Szczecinie - tam leczymy się. Przyspieszyłam wizytę o jeden dzień, bo jak pisałam wcześniej Abra czuła się bardzo źle. Nie mogła wstawać, zataczała się, zaczęła nie kontrolować zatrzymywania moczu, nie jadła. Oczywiście po wniesieniu do gabinetu /przez męża/ odzyskała część sił, zerwała się gotowa do ucieczki /zawsze tak się dzieje/. W płucach i z sercem nic złego nie dzieje się. Morfologia jak na psa na chemii przyzwoita, mało leukocytów - 7,59, bałam się o nerki ale kreatynina i mocznik też dobrze. Dostała kroplówkę za wzmocnienie i zdecydowaliśmy o podaniu czwartej dawki winkrystyny o dobę wcześniej, Pan doktor tak radził, mamy 100 km. do Szczecina, trzeba byłoby jechać następnego dnia, a musimy też pracować.
Abrze znów pogorszyło się nie wstaje itd. Musimy to jakoś przetrwać, następna winkrystyna za 3 tygodnie /będą dłuższe przerwy/ to mam nadzieję, że wróci do siebie. A nie - za tydzień jeszcze Endoksan.
No właśnie powracając do tego wyniku histopatologicznego, znowu pytałam lekarza, wciąż uspokaja, że skoro węzły nie reagowały na żadną antybiotykoterapię, a zareagowały na chemioterapię to znaczy, że to chłoniak. Nie mam z kim skonsultować wyniku, nie znalazłam innych lekarzy z doświadczeniem w leczeniu chłoniaków w naszym województwie. Rozpisałam się strasznie, ale nie mam z kim o tym wszystkim rozmawiać. Z mężem zadręczamy się bez przerwy wątpliwościami, a znajomi... niby słuchają, parę razy usłyszałam, że " strasznie męczymy zwierzaka", a przecież Abra to członek naszej rodziny, mimo wszystkich wątpliwości nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy nie podjąć się leczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 8:55, 23 Lut 2011    Temat postu:

Rozpisuj się ile tylko chcesz, bo po to jest to Forum Wink Co do "męczenia" psa chemioterapią, to powiem Ci, że też przez to przechodziłam. Ludzie stukali się w głowę jak mówiłam, że Wiki jest w trakcie chemioterapii, mówili, że to wywalanie pieniędzy w błoto, że ona i tak "zdechnie". Dla mnie Wiki była członkiem rodziny, i bez względu na koszty finansowe, gotowa byłam ja leczyć. Joanno, powiem Ci to co zawsze powtarzał nam dr Jagielski. Chemioterapia ma sens wtedy kiedy nie tylko przedłużamy długość życia psa, ale także poprawiamy komfort tego zycia. Chemia nie może psa męczyć (długofalowo), ma poprawić jakość życia i stan pieska. Nie przejmuj się głupimi gadkami obcych ludzi, a nawet znajomych. Ktoś kto nigdy nie miał psa nie jest w stanie pojąć, że jesteśmy gotowi zrobić dla niego wszystko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:15, 23 Lut 2011    Temat postu:

Wstyd /?/ mi było za tych naszych niby znajomych, sąsiadów, obcych nawet napisać jak to wszystko komentują. Ja wariuję już od tych komentarzy na każdym kroku słyszę, że pies i tak "zdechnie", że męczymy, że nabijamy kasę weterynarzom, że trzeba wziąć nowego psa, że już swoje przeżyła itp.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 8:26, 16 Mar 2011    Temat postu:

Joasiu, co słychać u Was?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:50, 16 Mar 2011    Temat postu:

Oj, wiele się działo, trochę pisałam o tym w wątku Misia. Opowiem teraz pokrótce. Abra po czwartej Winkrystynie przestała jeść, wstawać, miała gorączkę, afty, biegunkę, dyszała, nie spała w nocy - cierpiała, schudła 7 kg. Zamiast polepszać się, z dnia na dzień pogarszało się. Przez cały czas podawaliśmy kroplówki wzmacniające, bo przez ostatnie 2 tygodnie nie jadła nic, tylko piła. Lekarz podawał różne leki, żeby zaczęła jeść, bez skutku, co chwila wyniki, usg od czubka nosa do ogona, nic nie widział. Mimo dobrych chęci widziałam, że pomysłu już nie ma. Abra z dnia na dzień "znikała", a ja szalałam z niemocy. Były pomysły, żeby wieźć ją do Warszawy do Dr Jagielskiego lub do Wrocławia do dr Hildebranta, tylko że wszędzie długie terminy i też nie wiedziałam, czy Abrusia wytrzyma drogę. Znalazłam na tym forum dziewczyny ze Szczecina okazało się, że też zaczynały leczenie w tej klinice co ja. Jeden pies nie doczekał zmiany lekarza, drugi na szczęście tak jak /mam nadzieję/Abra zdążył ze zmianą. Mamy od ostatniego piątku nowego doktora w innej lecznicy. Doktor Gugała ma doświadczenie w chemioterapii psów, w odróżnieniu do pierwszego lekarza, tam Abra i jeszcze drugi pies Drako były pierwszymi u których stosowano chemię. Tak na marginesie martwię się też o tamtego psiaka, niestety nie mam kontaktu z właścicielką, spotkałyśmy się tylko raz w klinice, ciekawe co z nim? Wracając do Abry, nowy doktor zrobił od nowa wszystkie wyniki krwi, usg. Wątroba rozwalona, na śledzionie jakieś ogniska zapalne, stan zapalny woreczka żółciowego, afty-nadżerki w pyszczku, odbycie i najprawdopodobniej w całym przewodzie pokarmowym, nerki też nie najlepsze. Kacheksja czyli wyniszczenie nowotworowe w toku. Chemia odstawiona do odwołania. Jesteśmy na nowych lekach, ratujemy wątrobę i resztę. Kroplówki lecą od rana do nocy - doby brakuje na podanie wszystkich leków. Abra z dnia na dzień jest silniejsza. Zaczęła jeść, troszkę już jej się humor poprawił, czasem nawet poszczeka, nie może jeszcze sama wstać, tzn.czasem siada, lecz nie może podnieść sama tyłu. Chociaż wczoraj wieczorem 1 raz jej się udało. Generalnie czuje się lepiej. Martwię się czy wszystko się poprawi i czy zacznie chodzić, no i co z tym chłoniakiem. Doktor powiedział, że mam na razie zapomnieć o chłoniaku. Na szczęście węzły nie wyczuwalne. To tryle w skrócie. Proszę wszystkich, żeby trzymali za nas kciuki. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
freya_83
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:56, 18 Mar 2011    Temat postu:

wiem co czujesz własnie przechodze przez to samo.Pisząc to teraz siedzę koło mojej Akirki która leży z kroplówką podpiętą.Od trzech dni nie je, pije wodę ale po chwili ją zwraca.Tez ma chłoniaka węzły miała ogromne jak ją zaczynalismy leczyć,po vincristinie odrazu zmalały i do tej pory wszystko było ok a leczymy się od listopada,tylko że wątroba odmówiła posłuszeństwa i nie wiadomo jak to dalej będzie.Jutro mamy mieć biopsję i zobaczymy.Najgorsze jest to że nic nie je i traci siły ledwo chodzi zatacza się a była takim żywym pieskiem.Pociesza mnie to co napisałaś,że zaczęła jeść może moja sunia też zacznie w końcu.Trzymam za was mocno kciuki!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misio
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 16:53, 20 Mar 2011    Temat postu:

Joasiu co u Was? jak czuje się Abra?
Trzymamy kciuki aby wszystko było dobrze.
Pozdrawiamy bardzo gorąco
M i M


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:09, 20 Mar 2011    Temat postu:

Freja_83 - Abra nic nie jadła przez aż 2 tygodnie, czasem udało mi się wcisnąć w nią jogurt albo coś podobnego. Dopiero jak doktor zalecił podawać Peritol - ludzki lek na anoreksję, to zaczęła odzyskiwać apetyt. Podawałam po 3 tabl. dziennie, teraz już po jednej. Trochę jeszcze grymasi, zwłaszcza jak dostaje karmę wątrobową z puszki. Biopsję wątroby będzie miała Twoja sunia?a co dostaje na wątrobę? Trzymam też za Was mocno kciuki.

Boję się zapeszyć, ale jest z Abrą dużo lepiej, przytyła 1,5 kg, jest coraz silniejsza, parę razy udało jej się samej wstać. Wyszliśmy wczoraj po raz pierwszy na krótki spacer, bo świeciło słoneczko - przeszła pewnym krokiem ok. 40-50 m. potem poleżała i znowu kawałek, niestety wracała na rękach u mojego męża. Ale naprawdę jest LEPIEJ. Chociaż wczoraj po tym spacerku łapka z wenflonem spuchła, nie mogliśmy podać wieczorem kroplówki, dopiero dzisiaj rano pojechaliśmy do zaprzyjaźnionej lecznicy na zmianę. Węzły wciąż nie wyczuwalne. Mam nadzieję, że najgorsze za nami. Na jutro mamy przeniesioną wizytę kontrolną, bo potem doktor wyjeżdża, zrobimy wyniki zobaczymy czy jest poprawa. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy nam kibicują.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misio
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 21:28, 20 Mar 2011    Temat postu:

Joasiu wierzę że Abra z tego wyjdzie.
Jak napisałaś o spacerze to wróciły wspomnienia z leczenia u Pępiaka (niestety złe), ja musiałam zatelefonować po meża żeby podjechał samochodem bo nie dalibyśmy rady przynieść Myszka.
Waga Misia 46kg jak zmienialiśmy lekarza, obecnie 62kg. Z jedzeniem też były olbrzymie problemy, robiłam cuda aby choć odrobinkę zjadł niestety z nędznym skutkiem.
Ogólnie było bardzo żle, ale jak sama widzisz Misio wyszedł z tego i wierzę że Abra również sobie poradzi.
Choć będą chwile zwątpienia, nie poddawajcie się, walczcie.
Pozdrawiamy bardzo gorąco
M i M
Oczywiście trzymamy kciuki :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:05, 22 Mar 2011    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Próbuję wstawić zdjęcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:11, 22 Mar 2011    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:12, 22 Mar 2011    Temat postu:

O! udało się. To fotka z grudnia 2010. Nic nie wiemy jeszcze o chorobie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 1 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin