Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Porozmawiajmy...
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dalmatina
Administrator
Administrator


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:41, 03 Maj 2007    Temat postu: Porozmawiajmy...

Zapraszam do tematu nieco bardziej luźnego, w którym będzie można zadawać pytania, rozmawiać o sprawach bieżących itp.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dalmatina dnia Wto 23:00, 30 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
S.
Gość





PostWysłany: Pią 16:26, 29 Cze 2007    Temat postu:

Nie mam co prawda psa, lecz fretkę, ale trudno cokolwiek znaleźć na temat chloniaka u tych zwierzaków. Mam nadzieję, że mogę się podłączyć?
Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że wycięty 12 dni temu guz (ze śledzioną i częścią jelit) to chłoniak limfoblastyczny.
Jestem w ciąży i wet powiedział, że w tej sytuacji odradza chemię.
Nie byłam jeszcze u dr. Jagielskiego, wybieram się, ale póki co mam jedno pytanie:
czy to boli?

Fretka miała guza wielkości pięści, wypadajacy odbyt (prawdopodobnie dlatego), problemy z jelitami od zawsze. Nagle któregoś dnia zaczęła z niego lecieć krew i zaczął wymotować. Natychmiast trafił na stół. Guz został wyciety.
Powrót do góry
Dalmatina
Administrator
Administrator


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:01, 30 Cze 2007    Temat postu:

Witaj,
Chyba nie da się odpowiedzieć do końca na pytanie czy boli? Na pewno rozwijający się chłoniak wyniszcza organizm doprowadzając stopniowo do osłabienia i śmierci zwierzaka. Przyznam, że z mężem wielokrotnie zadawaliśmy sobie to pytanie, ale kiedy widzieliśmy, że w trakcie chemioterapii psina czuje się coraz lepiej (mimo np. wypadającej sierści) to wiedzieliśmy, że jest warto. Bez chemii nasza Una chudła w oczach i gdyby nie było właściwej diagnozy zapewne odeszłaby w ciągu kilku tygodni... a tak była z nami pół roku dłużej w dobrej kondycji.
Zaszłam w ciążę, gdy nasza Una była w trakcie chemii (zaczęła ją w połowie lipca). Na początku chemii dr Micuń, nasz onkolog, także zaznaczył, że ciąża jest przeciwwskazaniem. Akurat podjęliśmy decyzję o staraniach... Kiedy udało się zajść w ciążę w listopadzie, mieliśmy wiele obaw, ale była to już niemal końcówka chemii. Znaliśmy reakcję Uny na środki, umieliśmy z nią postępować (trzy dni ograniczenia dotyku, zakaz kontaktu z wydzielinami)... ja po prostu nie stykałam się za bardzo z nią po chemii, mąż jeździł z nią na zastrzyki. Dotąd (a jestem tuż przed rozwiązaniem) nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości u naszego maleństwa.
Decyzja o chemii nie jest łatwa, ale trzeba najpierw skonsultować ją z onkologiem (polecam Klinikę Małych Zwierząt przy SGGW, zarówno dr Micuń, jak i Jagielski zajmują się chłoniakiem i oni udzielą najwięcej informacji na ten temat, także na temat chemii i ciąży).
Niestety mogę mówić tylko o psich doświadczeniach, nie wiem jak choroba rozwija się u fretki. Jak działa na nią chemia itp. Koniecznie nawiążcie kontakt z SGGW. Tam powinniście uzyskać odpowiedzi na Wasze pytania.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że opowiecie o swoich doświadczeniach na tym forum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
S
Gość





PostWysłany: Sob 8:37, 30 Cze 2007    Temat postu:

Dziekuję za odpowiedź.
Właśnie na SGGW Stinky był operowany. Niestety dr. Jagielski jest na urlopie i przyjmuje od 18 lipca. Dr. Micuń może nas przyjąć w piątek.
Raczej nie zdecydujemy się na chemię... mamy jeszcze drugą fretkę i koty.
Kontakt z odchodami przy psie łatwiej ograniczyć. Stinky zalatwia się po całym domu, mieszka w łazience...

Na pewno porozmawiam z onkologiem.
Powrót do góry
Dalmatina
Administrator
Administrator


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:57, 30 Cze 2007    Temat postu:

Faktycznie to może być problem...
Odchody i wydzieliny wszelki (czasem wymioty, ślina) są niebezpieczne.
Proszę pozdrowić od nas dr Micunia, to naprawdę świetny lekarz bardzo nam pomógł. Mam nadzieję, że pomoże też Wam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
S
Gość





PostWysłany: Pią 14:50, 27 Lip 2007    Temat postu:

Niestety usg robione 4 tygodnie po operacji wykazalo przerzuty. Guzy powodowały duszności. Zdecydowaliśmy się na uspienie Stinkyego Sad
Powrót do góry
aku
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 9:52, 30 Lip 2007    Temat postu:

Bardzo mi przykro...
Trzymajcie się. Stinkiemu już jest dobrze, już jest zdrowy i nie cierpi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalmatina
Administrator
Administrator


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:33, 31 Lip 2007    Temat postu:

Bardzo szkoda, każda strata ukochanego zwierzaka jest bolesna. Jedynie można pocieszyć się tym, że Stinky teraz już nie cierpi.
Trzymajcie się!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalmatina
Administrator
Administrator


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:13, 20 Sty 2008    Temat postu:

Witam w nowym roku, z małym opóźnieniem spowodowanym rozjazdami.
Życzę Wam i sobie by choroby omijały naszych czworonożnych przyjaciół.
Osobom, które walczą z chłoniakiem u swoich psiaków życzę siły, wytrwałości i wiary, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maciek
Gość





PostWysłany: Nie 22:31, 20 Sty 2008    Temat postu:

Witam wszystkich, w piątek ja i mój piesek Supełek byliśmy na biopsji, wynik jednoznaczny: chłoniak centroblastyczny. Od jutra zaczynam chemioterapię u dra Hildebranda we Wrocławiu. Kilka rzeczy mnie niepokoi więc może uda mi się znaleźć odpowiedzi przed jutrzejszą wizytą właśnie na tym forum. Supełek od wczoraj ciężko oddycha, głośno chrapie w nocy i jest wyraźnie mniej energiczny czy to normalne przy tej chorobie? Jak wygląda chemioterapia, ile minut/godzin trwa pojedyńczy zabieg? We wtorek (dzień po pierwszej chemii) muszę wyjechać na pogrzeb czy zostawienie pieska na kilka godzin samego nie spowoduje nic złego, może powinienem poczekać z pierwszą chemią do środy?
Z góry dziękuję za odpowiedzi, bardzo się stresuję przed jutrem.
Pozdrawiam wszystkich.
Powrót do góry
deelfino
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piaseczno

PostWysłany: Nie 22:37, 20 Sty 2008    Temat postu:

Witaj Maćku
co prawda same (ja i moja Czika) jesteśmy w podobnej sytuacji - w środę pierwsza chemia - to powiem co wiem.
W piatek byłam w klinice, gdzie widziałam zwierzaki poddawane chemii - z tego co zauwazylam wszystko trwalo kolo 1-1,5 (nie chce sklamac).
Co do zachowania Twojego pieska - moja sunia zachowuje sie bardzo podobnie. Jest to chyba wynik stanu zapalnego jaki powoduje chloniak. Prawdopodobnie ma podwyzszona temperature. Moja Czikula oprocz tego duzo pije co wiaze sie z tym, ze rowniez czescie siusia. Nie jest zbyt wesola, nawet na pieszczoty niechetnie przychodzi...

Trzymam za Was kciuki we wtorek. Napisz jak Wam poszlo.
Pozdrawiam Ciebie a Supełka drapie za uszkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 17:32, 21 Sty 2008    Temat postu:

My z Milką zaczęłyśmy chemioterapię 25 sierpnia, teraz już kończymy półroczny cykl.

Jak to wygląda?
Przed podaniem chemii lekarz bada psiaka, zakłada wenflon, pieskowi jest pobierana krew do zrobienia podstawowej morfologii, żeby sprawdzić stan ogólny. Jeżeli wszystko jest w porządku mały pacjent dostaje chemię. Samo podanie trwa, jak napisała deelfino ok. 1 h, ale wiadomo, że wszystko zależy od dnia, ilości zwierzaków w lecznicy itp.

Czy chemia boli?
Patrząc na zachowanie Milki mogłabym zaryzykować stwierdzenie, że nie.
Po przejściowych kłopotach, kiedy zmieniłyśmy leki (musiałyśmy odstawić Vincristinę, Milka źle ją tolerowała) wszystko było w porządku.
Dwa pierwsze dni po chemii są chyba najgorsze, ale myślę, że Milka nie tyle cierpi, co trochę gorzej się czuje. Jest bardziej osowiała niż zwykle, ale ma apetyt, chęć na zabawę, więc nie jest źle.
Z efektów ubocznych - przerzedziła jej się sierść na brzuszku, przejściowo po Endoxanie było zawirowanie z nerkami, ale niegroźne, jak się okazało.
Wszystko jest sprawą indywidualną, ale z tego co słyszałam, wiele piesków znosi chemię całkiem nieźle.

Nie ma co bać się chemii, pamiętam jeszcze jak sama zastanawiałam się czy to ma sens, czy nie przyniesie zbyt wiele bólu.
Teraz gdyby ktoś mnie spytał czy warto, czy próbować - odpowiedziałabym, że KONIECZNIE! Trzeba walczyć, nie wolno się poddać chorobie. ktoś w końcu musi wygrać i zmienić statystyki, prawda? Są przecież rzeczy, o którym nie śniło się nawet filozofom.

Ja jestem z Warszawy, Milcię leczę u sławnego dr Jagielskiego na Białobrzeskiej, ale czytałam w internecie, że dr Hildebrand też jest jednym z najlepszych specjalistów. Dobry lekarz to podstawa Smile

Trzymam za Was kciuki i wierzę, że się uda.
Powrót do góry
Wisienka
Bywalec
Bywalec


Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 17:33, 21 Sty 2008    Temat postu:

Przepraszam, zapomniałam się zalogować Embarassed

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maciek
Gość





PostWysłany: Pon 19:15, 21 Sty 2008    Temat postu:

Po pierwsze, dziękuję za wsparcie i szybkie odpowiedzi. Jesteśmy z Supełkiem już po piewszej chemii, bardzo mi dzisiaj ulżyło. Najpierw okolo 1,5 godziny kroplówka, potem zastrzyk z chemią, antybiotyk i do domku:) Jakieś 10 sekund po zastrzyku Supeł zwymiotował i to tyle jeśli chodzi o dzisiejsze efekty uboczne. Teraz jest trochę zmęczony, ale wcześniej biegał na spacerze, ma ochotę na swoje ulubione przysmaki. Mam nadzieje, że w przyszłości również obejdzie się bez problemów. Dr Hildebrand oraz towarzyszący mu studenci przede wszystkim są bardzo otwarci na pytania i bardzo bardzo sympatyczni, w takiej atmosferze stres zarówno mój jak i pieska od razu przemija. Do poniedziałku mamy spokój no może po za dawaniem Supłowi trzech tabletek dziennie. Życzę wszystkim powodzenia w zwalczaniu tej choroby, pozdrawiam. Na pewno odezwę się po następnej wizycie.
Powrót do góry
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 10:31, 22 Sty 2008    Temat postu:

deelfino - jeśli chodzi o chemię, to np. w przypadku adriblastiny (mam nadzieję, że się nie pomyliłam) trwa to u mojego pieska około godziny, bo ta cholerna trucizna podawana jest w kroplówce.
Ale jak lekarz daje mitoxantron, to trwa to około 5 min - ten lek podaje się w zastrzyku. Też jest z tym później problem. Mój zwierzak miał zrosty od zastrzyków i ciężko było znaleźć odpowiednią żyłę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mala_czarna dnia Wto 10:32, 22 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin