Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Milka Betki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Kiedy nasz przyjaciel odchodzi...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BosmAnka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:58, 15 Lut 2009    Temat postu:

Piękna jest Smile A to zdjęcie z jęzorkiem - urocze Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:29, 17 Lut 2009    Temat postu:

Śliczna sunia Sad Serce boli, że już jej przy Tobie nie ma. Wiecie co, ja często myślę o tym co będzie jak mojej Wikuni zabraknie, jak sobie wtedy bez niej poradzę. Odkąd ją mam, nie wyobrażam sobie, że mogłabym sama usnąć. Często w nocy jak się budzę, zawsze ją macam czy leży obok mnie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:36, 17 Lut 2009    Temat postu:

spróbuj o tym nie myśleć. Na razie ciesz się, że Wikunia jest wciąż przy Tobie i możesz ją zmacać w nocy na łóżku obok. Ciepluchną i rozśpiochaną. To trudne, wiem ale nie niemożliwe. Tak już niestety jest ten świat urządzony że psie życie trwa o wiele za krótko. To jedna z wielu jego niedoskonałości.
Pozdrawiam i dzięki za ciepłe słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:15, 22 Lut 2009    Temat postu:

Wczoraj zmieniłam pościel w sypialni i tak jak zwykle przypomniałam sobie jak to się odbywało kiedy Milka była jeszcze z nami. Ona uwielbiała czystą pościółkę i oczywiście była pierwszym jej użytkownikiem. Z sypialni dobiegało chrząkanie, kichanie i posapywanie. Wiedziałam, że Milusia dokładnie wyciera sobie nos o moje czyste poszewki. A potem przewraca się do góry brzuszkiem i wijąc się jak dżdżownica jeździ na pleckach po łóżku. Kładłam się obok niej i zaczynało się wierzganie łapami, lizanie, kichanie i udawanie że strasznie gryziemy panią. A ja udawałam, że będę psa biła bo strasznie jest niegrzeczny. Śmiałyśmy się przy tym obie jak norki. Buziaki języczkiem, kłapanie paszczą tuż przed pani nosem, po prostu taka radość.

Każda moja czynność jest zdominowana myślą jak to było jak Milka żyła. Jak cudownie było. Każdego dnia myślę, że Miluś byłby szczęśliwy, bo taki ładny śnieg albo jakby szybko uciekał dodom, bo zimno jak w psiarni.
Śpij dobrze piesku, może czujesz że wciąż o tobie myślę. Śpiij dobrze.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:11, 25 Lut 2009    Temat postu:

25.02.2008
"Uwielbiam wracać do domu gdy piesek radośnie wita mnie w przedpokoju. Dziś witał. Pożarł ze mną parówki i teraz śpi. Leżymy sobie zadnimi nogami do siebie. Na swojej stopie czuję łapkę i pazurki. Uśmiecham się jak łapki wierzgają. Ja leżę na zaplutym miejscu a Sukol na poduszce. Właśnie jej się odbiło a ja już cała w nerwach."

Pięknie było rok temu. Właśnie minął miesiąc od operacji. Cały czas miałam w pamięci słowa DJ., że po takiej operacji psy żyją od miesiąca do czterech. Diabelnie dołująca świadomość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:56, 12 Mar 2009    Temat postu:

O Boże.. Spotkałam dziś rano małego bokserka. Był rudy z białym na nosie. Taki podobny do Milki. Śmiał się do mnie całym pieskiem! Prawie czułam jego zapach, czułam pod ręką miękkie futerko i mokre lizaki na twarzy. Ruszyły wspomnienia i nie mogę dziś poradzić sobie z tęsknotą. Mam potwornego doła.
Chyba się upiję.

Jutro jadę na działkę, do mojego pieska.
Na grób mojego pieska..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 11:35, 18 Mar 2009    Temat postu:

Betka napisał:


Chyba się upiję.



Chętnie się przyłączę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:58, 15 Kwi 2009    Temat postu:

Przywykłam już do zimy bez mojej pieski, do tego że żadne z wielu śladów psich łapek odciśniętych w śniegu nie są jej łapkami. Nawet czasem myślałam sobie w szczególnie zimne i wietrzne dni, że to dobrze że ona już nie marznie na spacerkach.
Ale teraz przyszła piękna wiosna i serce mnie boli, że jej już nie ma, że nie pobawi się już z innymi pieskami i nie pogryzie już patyka, nie będzie już nigdy wierzgać łapami wijąc się do góry brzuszkim na trawie i nie usiądziemy już razem pod drzewem na naszej ulubionej łączce.
Mam nawrót żalu i jakieś takie depresyjne nastawienie.
Mam wrażenie że jakaś cząstka mnie odeszła razem z moim pieskiem. Może to głupio brzmi ale tak właśnie czuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jola
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:03, 04 Maj 2009    Temat postu: JOLA

My juź 5,5 tyg. tyg. jak sunia odeszła. Jest niwyobrazalna pustka i ból. Przecież mieliśmy wcześniej pieski i też odeszłySad ale sunia była z nami najdłużej i była taka biedna jak przyszla do nas(tamte pieski mieliśmy przeważnie rasowe i od szczeniaka). Była taka ułożona.mądra najkochańsza i wdzięczna za wszystko.
Stoi w ramce na honorowym miejscu w salonie i patrzy się na nas od czasu do czasu zapalimy jej świecę. Jak pojedziemy na jej grób łzy się same cisną.Nie możemy o niej rozmawiać - tak strasznie jej nam brakuje.
Już zastanawiałam się nad nową suczką- ale nie możemy jeszcze, chyba że sunia sama nam przyśle jakąś przyblędę.
A jak nie to za jakiś czas chcemy wziąć ze schroniska sunię najchorszą i najbrzydszą -taką która nie ma szans na odrobinę miłości a może my jej damy.
Ale narazie widzimy i słyszymy wszędzie sunię -myślałam że my jesteśmy"trochę kopnięte" i dlatego nic nie pisalam-ale Betka uświadomiła mi że nie jesteśmy odosobnione w tym świecie.
Tak -to niezwykła więź nawiązuje się w czasie choroby :shock:
Pozdrawiam wszystkich


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:25, 05 Maj 2009    Temat postu:

Milki już nie ma ze mną 5 miesięcy. Od 30 listopada.
Cały czas za nią tęsknię, zdarza mi się połakać z żalu jak nikt nie widzi. A czasami mam taki nawrót rozpaczy że coś we mnie krzyczy.
Ale.. jakoś chciałabym to mądrze ująć- nie oddałabym tego żalu za żadne skarby świata. To jest jakby miara mojej miłości do Milki. To jest taka przestrzeń tylko moja i jej. Jeślibym przestała o niej myśleć, tęsknić za nią to ona naprawdę by odeszła, a tak to jakby trochę, troszeczkę była wciąż ze mną.

I to chyba jedyna pociecha jaką mogę sobie i tym wszystkim którzy stracili swoje zwierzaki zafundować


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:18, 12 Maj 2009    Temat postu:

Betka napisał:


Ale.. jakoś chciałabym to mądrze ująć- nie oddałabym tego żalu za żadne skarby świata. To jest jakby miara mojej miłości do Milki. To jest taka przestrzeń tylko moja i jej. Jeślibym przestała o niej myśleć, tęsknić za nią to ona naprawdę by odeszła, a tak to jakby trochę, troszeczkę była wciąż ze mną.



Beta, ja mam to samo. To dopiero 12 dzień od kiedy nie ma Wiki, a moje samopoczucie jest coraz gorsze. Nie jestem jednak w stanie przyjąć do domu nowego pieska. Wszystko mi o niej przypomina, pomimo, że prosiłam mamę o wyrzucenie jej posłanka, zabawek, o schowanie wszystkiego co mi się z nią tak bardzo mocno kojarzyło. Ale co z tego? Znajduję psie chrupki za łóżkiem, jakieś ciasteczka, jej sierść na ubraniu wyjętym z szafy. Od 13 stycznia tego roku, od kiedy zaczęły namnażać się problemy zdrowotne, byliśmy właściwie od niej uzależnieni. Organizowaliśmy sobie czas żeby zmieniać się u lekarza, ja brałam urlop żeby być blisko niej. Do 30 kwietnia nie wiedziałam co to znaczy pożegnać zwierzątko, które wychowałam od małego szczniaczka, uczyłam załatwiać się na dworze, drżałam na każde jej kichnięcie, podwyższoną temperaturę, na brak apetytu. Do teraz pamiętam ten ostatni dzień. Może ktoś powie, że to głupie, naiwne, że to niemożliwe, ale widziałam w jej oczach, że nie chce już żyć, że poddała się biernie chorobie. To śmieszne; niby nie zauważaliśmy fizycznych zmian w jej wyglądzie, szczególnie przez te ostatnie tygodnie. Dla nas była najpiękniejszą sznaucerką na świecie, pomimo tego, że straszliwie wychudła, że wypadała jej bródka, że sierść zrobiła się matowa. I tak zapamiętam ją jako pełnego wigoru pieska. Najwierniejszego, najbardziej oddanego na całym świecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:02, 19 Maj 2009    Temat postu:

Ogromnie Ci współczuję.
Tobie, Joli, sobie..
wszystkim forumowym właścicielom, którzy przegrali tą nierówną walkę.

Nie chce mi się wierzyć, to to już prawie pół roku bez mojej Milki, mojego Sukola, Rudaska, Piesuczki.. Ja ją kochałam najbardziej na świecie a ona najbardziej kochała mnie. Przez dwanaście i pół roku rozstałam się z nią może na miesiąc. Z pracy leciałam biegiem, bo wiedziałam, że mój piesek tęskni za mną w domu.
Teraz nic mi się nie chce, straciłam część swojej aktywności, chęci do działania. O ironio, nie muszę już spieszyć się do domu. Mogę iść do teatru, do kina, na zakupy.
Tylko że ja nie mam na nic chęci, nie chce mi się.
Może to minie, może..

Chcę Wam powiedzieć, że po kilku miesiącach jest naprawdę łatwiej, już nie boli tak bardzo, nie cały czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:12, 26 Cze 2009    Temat postu:

Kiedyś, wieki temu wychodziłam na spacery w sobotnie poranki, głaskałam rudy grzbiet i patrzyłam w kochane oczy. Kiedyś miałam przyjaciela kochającego bezgranicznie i bezinteresownie. Gotowałam kurczaka z jarzynkami i wycierałam zaplutą podłogę i co wieczór całowałam sucze czoło Lustra w przedpokoju były zawsze oblizane a po mieszkaniu walały się obgryzione suszone uszy. Przy balkonowym oknie stało pudło z zabawkami a smyczka schowana teraz głęboko w szufladzie leżała na półce w przedpokoju, w gotowości..
Już tak dawno nie drapałam rudego ucha, nie głaskałam łaciatego brzuszka czyniąc uniki przed wierzgającymi łapami, tak strasznie dawno nie czułam zapachu mojej suczki.
Minęło siedem miesięcy a wydaje mi się jakby to były wieki.

Dobranoc maleńka, śpij dobrze piesku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 12:43, 07 Lip 2009    Temat postu:

Betka napisał:


Chcę Wam powiedzieć, że po kilku miesiącach jest naprawdę łatwiej, już nie boli tak bardzo, nie cały czas.


Mnie nie jest łatwiej. W ogóle. Wręcz przeciwnie; powiedziałabym nawet, że z dnia na dzień mam gorsze samopoczucie. Jakoś dopiero po ponad dwóch miesiącach zaczyna do mnie docierać, że już nigdy jej nie zobaczę. Nikt nie będzie próbował "zaszczekać" odkurzacza, domofonu, dzwoniącej komórki. Nikt już nigdy się nie ucieszy na mój powrót z pracy. Nikt nie przytuli się do moich nóg, nie poliże ciepłym języczkiem.
Przekichane.

Strasznie tę fotkę lubię.

[img][link widoczny dla zalogowanych][/img]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mala_czarna dnia Wto 12:49, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:26, 28 Lip 2009    Temat postu:

Betka...siedzę 12 godzinę w robocie,a od 10ciu ryczę...strasznie,strasznie boli,to wszystko co piszesz...czy mnie też to czeka...znowu...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Kiedy nasz przyjaciel odchodzi... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin