Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Hunter - 5 letni west
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 44, 45, 46  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:15, 16 Lip 2018    Temat postu:

Bezduszne? Jeśli będziesz tam szukać rasowca, to może tak.. Chociaż komukolwiek dasz dom, będzie super. Ja starałam się brać takie psiaki, których nikt inny nie weźmie, a bo nieładny, stary, albo chory. Oczywiście w zasięgu moich możliwości. Bo nie z każdą chorobą jestem w stanie sobie poradzić, nie podam leku co 4h, nie naprawię leku separacyjnego, bo przez 9h nie ma mnie w domu..
Zarze akurat niczego nie brakowało, chociaż to taki pospolity kundelek, ale super wychowany. Ale była wystraszona bardzo. Kiedy ja tak "przebierałam", a po jakiejś godzinie stania przed boksami inne psy się znudziły i odeszły od krat, Zara wyszła z budy i nieśmiałym krokiem podeszła.. I wiedziałam, że jest moja..
W ogóle to ciekawa historyjka, bo dwa dni wcześniej w jakiejś bezpłatnej, rozdawanej na ulicy gazecie były anonse psów do adopcji ze schroniska we Wrocławiu. I wypatrzyłam pewną suczkę i miałam jechać po nią właśnie, mimo iż wydawało mi się, że jest wysoka. Ale okazało się, że jest za późno do schron do 16.
W sobotę będąc w schronisku kompletnie o niej zapomniałam. Wybrałam Zarkę, a potem w domu znalazłam wycinek z tej gazety z numerem schroniskowym psiaka. Wydał mi się znajomy, a okazało się, że to Zara, wtedy Misia Smile Nie pojechałam po tego psiaka z gazety, ale i tak go wybrałam Smile Przeznaczenie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:23, 16 Lip 2018    Temat postu:

Piękna historia Gosiu i zdecydowanie wszechświat chciał żebyście były razem Smile
Ja nie potrzebuję rasowca, wręcz boję się przez te wszystkie obciążenia genetyczne. Zawsze miałam kundelki, wygląd psa nie ma dla mnie ani trochę znaczenia. Hunterkowi zawsze mówiłam, że go kocham i jest piękny, ale jakby był brzydki to kochałabym go równie mocno.
Czasem mówię Błażejowi że przez zwierzęta się z nim rozstanę. Bo właściwie to żadnego mieć nie może. Wiem, że "rasowe" też są do adopcji. Ale jak to piszę to czuję się fatalnie. Tak jakbym chciała zastąpić Hunterka. Tylu ludzi mi już powiedziało, żebym nie płakała, że będę miała nowego... Ale przecież to nie o psa chodzi. To chodzi o TEGO psa.
Jest mi przykro na myśl, że inne życie miałoby służyć głównie temu, żebym sobie ulżyła. Czy to dobre pobudki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:33, 16 Lip 2018    Temat postu:

Ja wiedziałam, że będę miała kolejnego psa. I dziś też to wiem. Ale Zara pojawiła się tak szybko właśnie z tych samych pobudek. Bo po co czekać, skoro i tak wezmę psa, a jeśli wezmę go tak szybko, będzie mi łatwiej.
Czy to dobre, trudno mi powiedzieć. Trzeba siebie znać. Być pewnym decyzji. Ja nie żałuję.
Trochę to przypomina klina, po nieudanej miłości Wink Przy czym taki klin nie jest dobry.. Ale miłość do psa jest bezwarunkowa..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:43, 16 Lip 2018    Temat postu:

Dziękuję Ci Gosiu!!!!
Ja też wiedziałam, że będę miała psa, że w moim domu zawsze będzie pies. Ale teraz to okropnie trudne. Może kilka dni to za mało.. Moje rany wciąż krwawią Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:02, 16 Lip 2018    Temat postu:

Zrób jak czujesz.. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaraBella
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice W-wy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:06, 16 Lip 2018    Temat postu:

Jest tyle domów tymczasowych, psów odratowanych z różnych opresji że nie trzeba przebierać w schronisku. Nie bój się że pokochasz innego psa tak jak Hunterka- każdy jest inny i kazda relacja bardzo indywidualna.
Belcia też była świadoma do końca. Mój mąż wspomina jak odjezdzalismy z domu w jej ostatnia drogę a ona patrzyła przez tylną szybę za siebie. Uwielbiala z nami jeździć więc na widok szelek podróżnych zamerdala ogonem bo się cieszyła. To wspomnienie boli bardzo, ale wiem że nie mogliśmy pozwolić na to by dalej cierpiała. Potem schowalismy część jej rzeczy, a część oddaliśmy do schroniska. Nie mogłabym patrzeć na nie cały czas. Ale cieszyłam się bo w samochodzie jeszcze jakiś czas utrzymywał się jej charakterystyczny zapach...trochę jakby była jeszcze z nami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:19, 17 Lip 2018    Temat postu:

Dziś pada deszcz, a moje serce krwawi. Nie znajduje wytchnienia, każdego dnia jest tak samo źle. Widziałam przypadkiem zdjęcie Hunterka przed chwilką. Złamało mi złamane serce...
Gdzie jesteś mój Misiu? Tęsknię...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:34, 17 Lip 2018    Temat postu:

Sad((

Moja znajoma kiedyś pożegnała się ze swoim ulubionym psem tak,
że na fb poinformowała o jego odejściu, prosząc, by wspominać go tylko z radością, mile, celebrując to, że był. Myślę, że to było bardzo kojące...

Ostatnio opowiadała mi, jak to się działo - bo to był pies chory na białaczkę,
więc też w pewnym momencie musiała podjąć decyzję.

Opowiedziała mi, że ostatniego dnia pozwoliła mu najeść się do syta rzeczy, które uwielbiał i odpocząć pod drzewem. Spędziła z nim całą noc, mówiąc do niego, etc. A potem wspólnie z całą rodziną się z nim pożegnała.

Ja wciąż nie sądzę, że będę w stanie zrobić to tak rytualnie, bez łez. Ale myśl, że w obliczu nieodwracalnego warto próbować celebrować jego istnienie i to, że nam towarzyszył, to pozostaje dla mnie niezmiennie wskazówką, jak przez to przejść. Choć wiem, że teraz psiakrew teoretyzuje, bo serce krwawi mi kiedy czytam twoje słowa, i krwawi też, kiedy myślę o przyszłości...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maima
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 11 Maj 2018
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:30, 22 Lip 2018    Temat postu:

Patrycja, strasznie mi przykro Sad

Nie wiem co napisać, bo żadne słowa nie będą teraz odpowiednie Sad

Przepraszam, że nie zaglądalam na forum od dłuższego czasu, głupio mi.

Wiem co czujesz, moja Muszka (moje małe oczko w głowie) zginęła jesienią, a do dziś jak spojrzę na jej zdjęcie to mi serce pęka.

Jedyne lekarstwo to czas i w moim przypadku pozostałe psiaki i kotka, o które trzeba dbać, karmić, opiekowac się nimy a wtedy nie ma czasu na siedzenie, zamartwianie się i rozmyślanie nad tym co się stało.

Pamiętaj, ze zawsze będziesz miała Hunterka w sercu i w pamięci i to jest ważne. Myśle, że on nie chciałby żebyś się tak zamartwiała i smuciła. Kochaliście go (nadal kochacie), daliście mu siebie a on to czuł i na pewno to odwzajemniał. Co więcej w odpowiednim momencie pozwoliliście mu odejść, wielki szacunek dla Was bo to bardzo cięzkie. Pamiętam kiedy płakałam jak bóbr kiedy sąsiadka usypiała swojego nowofundlanda, niby dla mnie prawie obcy pies a jednak serce zakuło. Teraz też siedzę i ryczę bo wiem co się teraz dzieje w Twojej głowie i w sercu.

Kiedyś jak przydzie odpowiedni moment może dacie "siebie" innemu psiakowi. Uważam, że nie jest to nieuczciwe wobec Huntera.

Może musicie poczekać i "dojrzeć" do tej chwili, a może ta chwila przyjdzie sama, nagle i niespodziewanie tak jak u nas kiedy pojawiła się Muszka. Przed Muszką mieliśmy innego psiaka, który pewnego dnia uciekł pod naszą nieobecność pod bramą i został czymś uderzony przez elektryków, którzy wtedy robili u nas przy domach linie elektryczną. Po jego odejściu też było mi ciężko, ale wtedy właśnie pojawiła się Muszka, którą ktoś wyrzucił ciężarną w lesie niedaleko naszego domu. Teraz Muszki nie ma, ale wiem, że pojawi się prędzej czy później kolejna bida, której trzeba bedzie pomóc. A na razie mam sporo roboty przy obecnym zwierzyńcu (6 sztuk). W wolnych chwilach zamartwiam się o Euforkę, ale staram się nie myśleć o tym jak bardzo jest chora. Na szczęście ma super opiekę w rękach rodziców.

Ściskam Ciebie i Błażeja bardzo mocno, trzymajcie się.
Jak tylko będziesz się potrzebowała wygadać to pisz śmiało, tylko tak mogę pomóc, ale czasem mała rozmowa daje bardzo dużo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:36, 25 Lip 2018    Temat postu:

Magda bardzo dziękuję! Nie byłam w stanie wcześniej przeczytać tego co napisałaś, bo już po pierwszych słowach duszę się od płaczu.
Zdecydowaliśmy że na chwilę obecną za wcześnie na nowego członka rodziny. Hunterek jest w moim sercu tak bardzo, że (choć wiem że niesłusznie) miałabym wyrzuty sumienia kochając i przytulając innego psiaka. Muszę przeboleć tę stratę. A nie umiem.
Wiedziałam że Hunter jest chory i przez całe 6 miesięcy martwiłam się o niego i płakałam raz po raz, wiedząc że choroba mi go zabierze.
A teraz nie umiem się pogodzić z tym, że zachorował. Że był taki młody i tyle przygód nam jeszcze zostało. Cały czas myślę o jego wielkiej głowie z czarnymi oczkami i noskiem. Wszędzie ją widzę. Spogląda na mnie z każdego kąta. Tęsknie za nocnymi przytulaskami i gorącymi buziakami.
Tęsknie za widokiem Hunterka z misiem, Hunterka pijącego wodę, Hunterka wylizującego łapę czy próbującego wskoczyć na łózko. Cały czas noszę ciężar na piersi, a jak tylko zamknę oczy to cudowne momenty przeplatają mi się z tymi gorszymi.
Nie umiem o nim nie myśleć.

Dzisiaj 13 poranek bez Hunterka. Obudził mnie dźwig za oknem. Bardzo wysoki, wyższy niż 10 piętrowy budynek. Pomyślałam o Hunterku i o tym jak byłby zdziwiony gdyby to widział. Pewnie by szczekał... Sad
Policzyłam że wspólnie spędziliśmy niemal 2000 dni. Czym jest 13 osobno.
Szczerze mówiąc to nie chce mi się bez Hunterka żyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hunter dnia Śro 13:28, 25 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 18:38, 25 Lip 2018    Temat postu:

Patrycja, bardzo ściskam cię / Was. Mam nadzieje, ze czas uleczy ból, i pozostaną głównie te dobre wspomnienia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:03, 08 Sie 2018    Temat postu:

Patrycja, a Ty jak się czujesz na co dzień? Lepiej choć trochę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:23, 08 Sie 2018    Temat postu:

Gosiu, dziękuję za zainteresowanie.
Generalnie pewnie tak, jest lepiej. Pierwsze dni to był amok, pierwsze dwa tygodnie to była wegetacja. A teraz jakoś żyję. Choć Hunterek nadal jest moją pierwszą myślą rano i ostatnią wieczorem. W ciągu dnia raz po raz coś mi go przypomina, i moje serce przeszywa ból i żal za utraconym życiem. Którego nigdy już nie odzyskam.
Nadal nie umiem patrzeć na jego zdjęcia, staram się nie przypominać jego mordki tak w 100%. Naprawdę nie chce mi się wtedy żyć. Bez mojego szczęścia...

Tęsknię tak bardzo jak chyba za nikim nigdy nie tęskniłam. Szukam odpowiedzi, których wiem że nie znajdę.

W tamtym tygodniu wyjechałam na tydzień w góry. W niedzielę wróciłam do domu i to było okropne. Moje, znienawidzone obecnie, puste mieszkanie. Z małymi śladami Hunterka, które świadczą o tym że on naprawdę istniał. Nadal czasem wydaje mi się niemożliwe że to wszystko się stało.
Nie jestem pogodzona z tym wszystkim. Trochę to wypieram, a jak tego nie robię to ból zalewa mnie w całości.

Ale jest lepiej. Potrafię czasem myśleć o czymś innym.
To dopiero 4 tygodnie... Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:41, 08 Sie 2018    Temat postu:

Patrycja, współczuje.
Mnie trochę ratuje ta sama codzienna rutyna - spacery. Ta sama trasa, wiec czuje trochę jakby Lucjan szedł krok w krok z nami. To bardzo naturalne.
Gdybym straciła jedynego psa, byłoby mi trudniej Sad((
Ściskam cię mocno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:53, 05 Wrz 2018    Temat postu:

Jutro mija równe 8 tygodni od kiedy musiałam pożegnać mojego najwierniejszego przyjaciela. Dziś wytatuowałam go sobie na przedramieniu. Choć to tylko symboliczne, to dla mnie ogromnie ważne. Do tej pory nie opuszczał mnie strach, że za jakiś czas zapomnę o naszym wspólnym życiu. Wszystkie wspomnienia są ulotne. Nie chce nigdy zapomnieć o Hunterku. Czuje teraz ze już na zawsze będziemy razem.

Smierć Hunterka zmieniła w moim życiu wszystko. Dostrzegłam jak kruche jest życie i jak bardzo los bywa nieobliczalny. Nie umiem z nadzieją patrzeć w przyszłość, nie umiem planować, mam problem żeby marzyć, choć jestem marzycielką od urodzenia. Boję się tego ze w życiu czeka mnie jeszcze nie jedno pożegnanie, a wiem już ze nie umiem tego robić. Wiem ze żal do losu będę odczuwała do końca życia, mam nadzieje ze kiedyś nie będzie on tak dominującym uczuciem.

Moja Myszka już na zawsze będzie przy mnie.


Kocham Cię Hunterku! Kocham Cię tak samo mocno jak zawsze. I przysięgam ze nigdy nie będę kochała mniej!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 44, 45, 46  Następny
Strona 45 z 46

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin