Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Hunter - 5 letni west
Idź do strony 1, 2, 3 ... 44, 45, 46  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:14, 17 Sty 2018    Temat postu: Hunter - 5 letni west

Witajcie,
podglądam Was od 4 stycznia, czyli od dnia kiedy partner wyczuł u pieska powiększone węzły chłonne. Dziś postanowiłam opisać naszą historię.

5 stycznia udaliśmy się do weterynarza, wyczuł powiększone wszystkie węzły chłonne (sądziłam że powiększone są jedynie podżuchwowe). Weterynarz od razu obstawił chłoniaka. W poniedziałek zrobiliśmy biopsję, badania krwi i usg. Badania krwi ok, usg ok. Zmartwiło nas to, bo skoro to nie żadna infekcja to już wiedzieliśmy że najgorsze.

W czwartek 11 stycznia diagnoza się potwierdziła. Do onkologa zapisaliśmy się na poniedziałek, 15 stycznia.
Na miejscu wykonano szereg badań, jak morfologia, biochemia, usg. Zrobiono również badania na choroby odkleszczowe (dr Maja powiedziała że chłoniakowi często towarzyszą odkleszczówki) i okazało się że jest anaplazmoza. Na początku sądziłam że to taka sobie choróbka, pikuś przy chłoniaku. Ale gdy poczytałam historie psiaków to poczułam pewnego rodzaju ulgę. Walczymy z chłoniakiem i mimo wszystko mamy nadzieję. Gdyby anaplazmoza rozwinęła się bardziej to zabrałaby mi pieska w okrutny sposób i z małą szansą na powrót do zdrowia (mówię oczywiście o zaawansowanym stadium choroby, a dopiero w takim momencie się ona objawia).

Hunter to 5-letni west. Dla mnie i partnera jest jak nasze dziecko Smile Wydawało mi się że nikt tak jak ja nie kocha psów, ale jak poczytałam Wasze historie to wiem że miłość do psiaka to coś co tutaj nas wszystkich łączy. Pomijam więc część o tym jak kocham, jaki cios i ból, i jaki strach. Każdy z nas tutaj to przeżywa.

Przed rozpoznaniem Hunter czuł się dobrze i to się właściwie nie zmieniło. Mam w domu śmiertelnie chorego psa, który w ogóle na to nie wygląda. Nie ma i nie miał problemów z apetytem, energią, poruszaniem. Nie schudł, nie przytył. Nic!

W poniedziałek dostał pierwszą chemię (winkrystyna), steryd, antybiotyk na anaplazmoze i suplementy. Podajemy wszystko zgodnie z zaleceniami. Nie ma wymiotów, biegunek (choć kupa jest wodnista, nie zdarza się na każdym spacerze).

Wiem że każdego dnia wszystko się może zmienić, ale póki co ani przez moment Hunter nie miał się źle, więc możecie sobie wyobrazić jak wielką mam nadzieję na długi sukces.

Miałam w głowie mnóstwo pytań, a teraz wszystkie uciekły Smile Na razie więc witam się jedynie serdecznie, przedstawiam Hunterka (w kolejnych postach pokaże Wam jaki jest piękny!! Smile) i zapewne jeszcze będę pisać Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaraBella
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice W-wy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:32, 17 Sty 2018    Temat postu:

Witaj- choć to bardzo przykre, że powodem jest chloniak u Twojego pieska. To okrutne, zwłaszcza, że dotyczy to tak młodego pupila. Do tego ta anaplazmoza- nie mam żadnej wiedzy na temat tego chorobska poza tym, że to jakoś grupowo się sprawdza (moja Belcia miała robiony test).

Nie napisalas, jaki schemat wybraliście? Jak widać z forumowych historii- podobne schematy są prowadzone w różnych wariantach wiec może napiszesz jaki jest plan?
Co do obecnego leczenia - to super, że Hunter nie ma skutków ubocznych i czuje się dobrze - mam tylko pytanie czy macie jakąś osłonę przewodu pokarmowego tzn. probiotyki itp? - to jest bardzo wazne, zwłaszcza, że Twój piesek dostaje też antybiotyk, no i podejrzewam, że steryd tez.

Trzymam kciuki za powodzenie leczenia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:22, 18 Sty 2018    Temat postu:

Doktor Ingarden zaleciła w naszym przypadku schemat 25 tyg. Przez pierwsze cztery tygodnie co tydzień, a następne wlewy co dwa tygodnie. W poniedziałek została podana winkrystyna, teraz będzie coś na e. (nie pamiętam nazwy), potem winkrystyna, a następnie jak serduszko pozwoli to doksorubicyna. Nie wydaje mi się, żeby z sercem były jakieś problemy, ale z drugiej strony nie sądziłam w ogóle, że mój piesek jest chory.

Oprócz sterydu (encortolon) oraz antybiotyku (unidox) Hunter dostaje probiotyk BioProtect, Ultop dla ochrony żołądka, Ciellea PET- CLA, dla prawidłowego metabolizowania tłuszczów w wątrobie.
Planuję kupić jeszcze Hepatil oraz polecane przez panią doktor suplementy: Neoplasmoxan oraz Immunactive NTS.

Piesek cały czas czuje się dobrze. Czasem wydaje mi się smutny, ale sama już nie wiem czy nie próbuję się doszukać czegoś czego nie ma. Reaguje bez problemu na przywoływanie piłeczką (taka piszcząca zabawka, jest szalony na jej punkcie, wystarczy nacisnąć Wink), wychodzi na spacery, apetyt ani na moment nie ustał, nie ma więc żadnych problemów z przemycaniem tabletek.

Myślicie, że coś jeszcze powinnam kupić? Coś ochraniać, coś wspomagać? Hunterek je tylko pokarm przygotowywany przeze mnie (żadnych puszek lub suchego) - najczęściej wołowina (teraz tylko wołowina), rzadziej wieprzowina, rzadko kurczak (bo chemiczny Wink) mimo że uwielbia. Mięsko gotuję lub piekę w rękawie bez przypraw i podaję z ryżem. Rzadko dostaje jakieś warzywka, dlatego trochę się bałam badań krwi, ale wszystko jest ok - książkowo. Jedynie mało PLT (płytki krwi) ale to z powodu anaplazmozy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hunter dnia Czw 14:23, 18 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 15:56, 18 Sty 2018    Temat postu:

Witaj,

Ja też myślałam, że Lucek ma jedynie węzły podżuchwowe powiększone - ale okazało się, że wszystkie. Również te wewnątrz koło wątroby. Te wewnątrz zresztą przesądziły o ostatecznej diagnozie, bo przez moment była nadzieja, że mamy do czynienia z chłoniakiem T-komórkowym o niskiej złośliwości....

Co do suplementacji, ochrony - ja stosowałam się ściśle do wskazań lekarzy. I ten standard to były wszystkie osłonowe: na żołądek (polprazol), wątrobe (hepatil i silimarol) + iskial + hemovet kiedy zaczął mieć słabszą krew (czyli dość szybko). Dostawał też cały czas tabletki przeciwwymiotne, bo nie chciał jeść z powodu mdłości.
Bioprotect daje tylko przy atybiotykach.

Lucjan nie chciał jeść po chemii, więc doszedł peritol na apetyt. Ale to są już zalecenia specjalne.

Na pewno dr Ingarden ci powie, ale warto wiedzieć już teraz, że w trakcie chemii nie zaleca się tabletek antykleszczowych, nie odrobacza się i nie szczepi. Przynajmniej u nas tak było.

Trzymamy kciuki - ile to już dni po winkrystynie?
Fajnie, że nie ma efektów ubocznych. Lucek po pierwszej chemii miał bardzo słaby tydzień - głównie z powodu mdłości jak się okazało. Ale był to dla jego organizmu szok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajowa
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 22 Lis 2017
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:34, 18 Sty 2018    Temat postu:

post usunięty przez autora

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kajowa dnia Sob 13:21, 20 Sty 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaraBella
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice W-wy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:26, 18 Sty 2018    Temat postu:

Według mnie warto mocno wspierać wątrobę- niestety chemia dobrze nie wpływa na ten organ (sterydy tez) a jak są problemy, to już niestety dalsza terapia jest pod znakiem zapytania. U nas zawsze przy wlewach był ornipural na wątrobę i cerenia na mdłości- myślę, że dość skuteczna bo wymioty były tylko raz. Oprócz tego sylimarol i hepatil lub heparegen (na receptę zdaje się). Było mnóstwo innych leków po drodze - ale myślę, że to w razie gdyby coś się działo więc gdyby się coś działo to pisz- będziemy doradzać Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:32, 19 Sty 2018    Temat postu:

Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie słowa wsparcia i za wszystkie kciuki! Bardzo żałuję, że życie zmusiło mnie do szukania miejsca jak to - ale z drugiej strony jestem wdzięczna, że takie miejsce jest! Mam wrażenie, że wszyscy wokół zaważyli już, że właściwie tylko o Hunterku, chorobie i leczeniu mówię. Staram się więc nie, ale tutaj mogę wyrazić wszystkie swoje wątpliwości, obawy i nadzieje.

Niestety widzę, że większość ludzi nie rozumie podjętej przeze mnie decyzji o leczeniu. Przecież to tylko pies... Grrr.. Ale Ci, którzy wiedzą kim jest dla mniej Hunter wspierają z całej siły. Tata mojego partnera (takiego jakby męża - jesteśmy razem całe życie chyba Wink) nawet swoje zaskórniaki nam dał, żeby było na leczenie. Zapewnił tym sobie moją sympatię i wdzięczność już na zawsze! Smile I nie o kasę tu chodzi, bo wiedziałam, że spod ziemi wytrzasnę, ale zdobędę. Jednak taki gest i oznaka bycia w tym razem są bezcenne!

Dziś jest 4 dzień po pierwszej chemii. Boję się tej poniedziałkowej. Jednak nigdy nie wiadomo jak piesek zareaguje. Gdyby źle się czuł, to wiedziałabym że nie ma wyjścia. Ale czuje się dobrze, boję się że pogorszę... A z drugiej strony wiem, że dzisiaj się czuje dobrze, ale choroba się rozwija, więc musimy atakować pierwsi.

Martwi mnie trochę wypróżnianie mojego Misia. Zawsze załatwiał się na każdym spacerze. 2-3 razy dziennie. A teraz robi to raz dziennie. Konsystencja jest fe ale bardziej niż konsystencja martwi mnie to że tak rzadko... Myślicie że powinnam się tym niepokoić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 12:50, 19 Sty 2018    Temat postu:

Pamiętam pierwsze tygodnie, i też ten czas przed zaczęciem chemii - większość ludzi mówiła 'nie męcz go, daj mu odejść'. Jestem wdzięczna mojej szefowej, która powiedziała 'jak nie spróbujesz go leczyć, to nie wybaczysz sobie'. I za tą radą poszłam. I nie żałuję - bo z wyjątkiem pierwszego cyklu, był to czas bardzo dobry. Rodzina i znajomi już się nie dziwią - mam poczucie, że to dzięki temu, jak Lucek się trzyma, inni też śmielej podchodzą do leczenia w przypadku onkologicznej diagnozy. Ale decyzje bywają trudne, bo to przecież też koszta spore.

Co do wypróżnień - u Lucka zasadniczo od tej strony nie było problemów. Dopiero pod koniec schematu musiałam włączyć Venter, bo trochę stolec zrobić się za luźny. Ale różnie psy reagują. Czy dajesz kisielek z siemienia lnianego? To jest osłonowo na jelita, może pomóc.

Powiedz lekarzowi o wszystkich wątpliwościach - widzicie się przecież już za moment:) Przy tym drugim wlewie na E., czyli przy Endoxanie, będzie trzeba uważać na zapalenie pęcherza. Luckowi się to przytrafiło, i potem już musiał dostawać zamiast Endoxanu chemię w tabletkach, która była jakieś 2 razy droższa od tego standardowego leku.

Trzymamy kciuki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaraBella
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice W-wy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:52, 19 Sty 2018    Temat postu:

Zmiana w wyproznianiu nie jest pewnie spowodowana tylko chemią - trzeba pamiętać, że bierze tez antybiotyk no i steryd. Pije więcej? Moja Belcia piła jak smok na początku terapii kiedy był steryd- potem się uspokoiło. Nie bój się na zapas- podczas terapii będą lepsze i gorsze momenty- ale takie też bywają jak się nie decyduje na chemię. Rozumiem, że w poniedziałek dostanie endoxan- tu bardzo ważne jest, aby pies nie wstrzymywal za długo oddawania moczu- trzeba częściej z nim wychodzić.

Co do reakcji ludzi na podjęcie leczenia- my mieliśmy wokół zarówno zwolenników, jak i przeciwników- którzy słysząc o pogorszeniu uważali, że popełniamy błąd. Sama zresztą takie wątpliwości miałam. Miałam też dylemat moralny czy mamy prawo wydawać taka kasę na leczenie psa, skoro tyle dzieci dookoła żyje w ubóstwie itd. Ale wiedziałam też, że Belcia to członek rodziny więc trzeba próbować walczyć. I opłacało się Smile. Dla mnie tez ważne było wsparcie- sama nie dałabym rady przez to przejść. Z drugiej strony alternatywa nie byla dla mnie do zaakceptowania, dlatego nie wahalam się ani przez moment.
Dacie radę! :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:59, 19 Sty 2018    Temat postu:

Dziękuję Wam dziewczyny!
Co do leczenia to nie zastanawiałam się ani przez moment. Bardziej się zastanawiałam jak już zaczęłam czy słusznie robię. Ale ile by mi dali szans na podjęcie decyzji tyle razy wybrałabym tak samo! Hunter ma 5 lat, bez chemii musielibyśmy czekać, aż choroba go ostatecznie pokona.. Chcę wykorzystać wszystkie możliwości, tak przynajmniej jest szansa...
Zgadzam się, że leczenie jest kosztowne i bardzo współczuję wszystkim, którzy nawet jeśli bardzo chcą, to nie mogą sobie i swojemu psiakowi na tę szansę pozwolić. Nigdy nie miałam dylematu co dziećmi, jakoś zawsze krzywda zwierząt bardziej mnie uderzała. Z tej miłości do wszystkiego co biega na czterech łapach, pływa lub lata zostałam weganką. A teraz kupuję więcej mięsa dla psa, wszystkie testowane leki, a nawet takie które mają w składzie różne elementy zwierząt. Ale moja Kruszynka jest całym moim światem.. Tak naprawdę to Hunterek ma tylko mnie i mojego partnera, tylko my możemy walczyć o niego do końca i za wszelką cenę...

Endoxan! Tak! Smile Będę więc uważała na pęcherz. Już teraz zabieram pieska do pracy, bo inaczej był około 8,5h sam w domu. Doktor Ingarden powiedziała, żeby w miarę często go wyprowadzać, gdyż lepiej żeby siuśki z chemią nie zalegały w pęcherzu. Wychodzimy więc tak często, że widzę że czasem mu się nie chce Wink
Czy macie jakieś porady jak dbać o ten pęcherz? Czy to nie tak działa i jako tako nie jestem w stanie nic zrobić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 14:37, 19 Sty 2018    Temat postu:

Tak jak powiedziała pani doktor - często wyprowadzać na dwór.
Ja nie mam co radzić, bo u Lucka mieliśmy zapalenie. Nie sposób tego przeoczyć, bo po prostu zaczyna siusiać z krwią. A w ogóle to było tak na początku, że Lucek siusiał w nocy, więc ciągle chodził w pieluchach. Od sterydów tak miał.

Potem dawałam mu urosept i żurawit - to jest bez recepty, ale zapytaj się lekarza, czy jest sens podawać 'na wszelki wypadek' i jakie dawki. Lucek waży 17 kg i brał po tabletce dziennie chyba.

Natomiast nie ma sensu raczej dawać leków na zapas - to w końcu zawsze jest jakieś dodatkowe obciążenie dla organizmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:54, 22 Sty 2018    Temat postu:

Hunterek pojechał na drugą dawką chemii. Boję się okrutnie! Miałam z nim pojechać, trzymać za łapkę, ale ostatecznie pojechał partner, bo jedno z nas musiało być w pracy Sad Uległam błaganiom, tym bardziej, że nie ukrywam że partner lepiej sobie radzi jak np trzeba go potrzymać przy wbijaniu igły czy podczas usg. Mi pęka serce na samą myśl. Choć jeśli wszystko zależałoby tylko ode mnie to byłabym teraz w drodze do Myślenic.

Boję się tego Endoxanu i tego jak moja Mycha zareaguje. Do tej pory wszystko było ok, samopoczucie świetne, apetyt, wypróżnianie (to akurat może nie świetne, ale też w miarę).. O 12 mamy wizytę, więc pewnie ok 14-15 będzie po wszystkim. Ehh.. Tyle stresu Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 12:10, 22 Sty 2018    Temat postu:

Będzie dobrze Smile Trzymaj się tej myśli i uśmiechaj się dużo do Huntera, bo psy wyczuwają bardzo nasze lęki. No i pamiętaj, że po Endoxanie ważne jest częste sikanie. My tym razem od razu w pakiecie do endoxanu dostaliśmy instrukcję, co podawać gdyby powtórzyly się problemy z pęcherzem (przy pierwszej dawce było krwotoczne jałowe zapalenie pęcherza). Warto poprosić o taką instrukcję od razu - mniej się wtedy człowiek denerwuje.

Pozdrawiam i daj znać, jak Hunter zniósł drugi wlew.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:39, 23 Sty 2018    Temat postu:

Cześć Hunter,

Witaj w naszym gronie. Od razu rzuciło mi się podobieństwo Smile Weganizm (u mnie to raczej wegetarianizm z tendencją do unikania produktów odzwierzęcych) oraz większa wrażliwość na krzywdę zwierząt niż ludzi. Ale to tak na marginesie.

Jak się czuje Twój psiak?

Jeśli chodzi o endoxan, to ja uprzedzona przez koleżanki na forum, od razu profilaktycznie podawałam urosept 2x dziennie. I na szczęście zapalenie pęcherza nam się nie przypałętało. Dopiero pojawiło się teraz, kilka dni po odstawieniu uroseptu, a odstawiłam go po zakończeniu całego schematu. Za to po endoxanie, dokłanie po 48h po wlewie Szczepan miał biegunki trwające 2, 3 dni. Dopiero przy ostatnim endoxanie nasz dr nakazał podawać profilaktycznie ditrivet i ta ostatnia chemia "na E" Wink przebiegła spokojnie. A właściwie to czas po niej.

Jeśli chodzi o samą chemioterapię, to Szczepek zniósł to bardzo dzielnie. Chociaż z powodu chorób towarzyszących był słabszy już na starcie. Były momenty bezsilności, ale i wielkiej radości Smile
Winktystynę znosił bardzo dobrze, może poza ostatnią, ale był już zmęczony. Endoxan = biegunki, mitoxantrone (zamiennie za doxorubicynę) zniósł wspaniale, a sama doxo raczej go mocno osłabiała. Z osłon to jak dziewczyny, w końcu od nich papugowałam Wink Nasz lekarz, niekoniecznie sam mówił o lekach osłonowych, a od jego młodszych koleżanek usłyszałam, że to nie ma sensu , bo nie udowodniono, ze faktycznie pomaga. Dlatego po takich słowach umawiałam się tylko do naszego dr. Wcześniej z uwagi na dogodne terminy do róznych lekarzy w jego małej klinice.

Powodzenia!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Wto 9:42, 23 Sty 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:12, 23 Sty 2018    Temat postu:

Hej Smile miałam napisać o tym że u nas super, bo tak cały czas było. Do teraz. Dziewczyny, błagam, dajcie mi znać jeśli wiecie co się mogło stać.
Otóż, byliśmy dzisiaj w pracy, Hunterek oczywiście z nami. Rano wyszedł baaardzo chętnie na spacer. Między 10 a 16 wyciągnęłam go dwa razy przed budynek, na siku. Wychodził, ale niechętnie. Cały czas śpi. Martwi mnie to, ale myślę że przez 5 lat zawsze zostawał w domu sam i pewnie spał, więc możliwe że zachowuje się jak zawsze. Wróciliśmy do domu. Dostał kość, taką że skóry z suszonym kurczakiem. Kurczaka zjadł. Kość rozgryzł i zostawił. Jak zawsze. Potem położył się niedaleko miski i czekał na jedzonko. Zrobiłam i Hunterek ochoczo podszedł do miski. Ale niestety kuleje na tylną łapkę! Mimo wszystko zjadł. Łapka była lekko w górze. Położył się jak zjadł. I teraz leży. Widać że nic mu się nie chce. Jestem przerażona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 44, 45, 46  Następny
Strona 1 z 46

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin