Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

NATAN
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 8:44, 06 Maj 2011    Temat postu:

Codziennie zaglądam do Was i bardzo się cieszę, że stan się nie pogarsza Smile Wiecie, moja Wikunia już w ostatnich miesiącach życia tak strasznie schudła, że byłam w stanie podnieść ją jedną ręką :cry: Ale ją wykończyła najpierw trzustka, później mocznica i generalnie nic już nie mogliśmy zrobić. Boże, jakie ja sztuczki z jedzeniem robiłam; kręciłam małe kuleczki z Trovetu, wkładałam do mordki, przechylałam łepek, masowałam krtań, żeby cokolwiek tylko zjadła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nicolaczek
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:59, 06 Maj 2011    Temat postu:

No my Natka karminy łyżką z talerza lub małego garnka:) Procedura wygląda tak: pierwsza łyżka do kieszeni z boku pyska - jest chwila zawahania (tzn nic nie robi). W związku z tym wlewamy drugą łyżkę - zaczyna przeżuwać i połykać Smile Potem jeszcze parę wlewów i podstawiamy łyżkę pod pysk - zaczyna z niej zlizywać. Następnie podsuwamy mu garnek i zbliżamy do niego łyżkę - zaczyna jeść z garnka;p Ale chwilę poje i chce wstać i odejść w związku z czym zabieramy mu garnek i procedurę zaczynamy od początku hehe:>

ps. Może mam już omamy, ale wydaje mi się, że minimalnie przytył ;p


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nicolaczek dnia Pią 9:01, 06 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nicolaczek
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:12, 06 Maj 2011    Temat postu:

mała czarna: Natek jest tak chudy jak anorektyczki na zdjęciach w necie. Znać mu każde żebro, kości biodrowe, a boczki ma tak zapadnięty, że w najwęższym miejscu jego grzbiet ma z 10 cm szerokości:/ także doskonale wiem o czym mówisz kochana;/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:41, 06 Maj 2011    Temat postu:

Uff! dobrze,że nie pogorszyło się Natanowi, zaglądałam wczoraj po południu parę razy i niepokoiła mnie cisza w tym miejscu. No ale co teraz z leczeniem, co dalej planujesz?
Natan koniecznie musi odzyskać apetyt, bo te problemy niby zestawami to moga być też wynikiem kacheksji -tak było u Abry. Przypomniało mi sie, że Abra na odzyskanie sił w nogach miała jeszcze taki preparat w proszku o nazwie Vitactiv Balance Large Breed Puppy, to jest dla szczeniąt, ale dr Gugała zalecił nam go ze względu na dużą zawartość białka /potrzebne do odbudowy mięśni/ i glukozaminę właśnie na stawy. No i jeżeli nie ten Peritol na apetyt o którym pisałam, to kup psi syrop na apetyt, butelka wygląda jak ten syrop co masz na wątrobę, taka zielona etykieta. U Abry żółte wymioty wynikały z zalegania płynu /od niejedzenia/ w woreczku żółciowym, zrobił nam się stan zapalny woreczka od tego zalegania. Napisz koniecznie co dalej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaniesia
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:07, 06 Maj 2011    Temat postu:

Dorzucam się i ja do grona zadowolonych forumowiczek,myśl jaką dalej podjąć drogę aby tego nie zmarnować czyli lekarz plus dobrana przez niego trafna diagnoza i terapia ,powodzenia aby tak dalej Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nicolaczek
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:19, 06 Maj 2011    Temat postu:

Hej! Smile
Na razie bez zmian czyt. w miarę dobrze. Leży tu koło mnie i nie piszczy. W ogóle jak jest głaskany NIGDY nie piszczy:). Zjadł dużo kurczaka z ryżem i marchewką - z ochotą. Rano standardowo talerz melka z chałką. Teraz trzymam go w domu żeby nie zwymiotował czasem. Wieczorem kolejny posiłek: ryz z kurcokiem lub rosołek Smile.

Co do leczenia: odpisali mi z Theriosa. Dr Maja mówi, że w jej cytologii na 100% był chłoniak:/. Co do piszczenia mówi, że to może byc spowodowane problemami zołądkowo-jelitowymi lub ponownym wypełnianiem się krwią torbieli w prostacie (nie wiem czy Wam pisałam, ale jak byliśmy w Theriosie zrobili mu punkcję prostaty bo mysleli że ma tam ropnia. Ropnia nie był, ale ściągnęli z prostaty 3 wielkie strzykawy krwi:/). Na odbudowe zaleciła mi: karmę lub odzywkę Royal Canin Convalescences lub odżywkę BB recovery firmy Vetfood - oczywiście nabędę. Chemii w najbliższym czasie (tzn. do poniedziałku) nie przewiduję, Encortonu też nie. Ale mówię otawrcie, że robimy to (mam na mysli odstawienie Encortonu) praktycznie wbrew zaleceniom dr Mai (ona kazała go stopniowo znów wprowadzać). Może źle robię dziewczyny, ale mam wrażenie, że on by mu rozwalił do końca układ pokarmowy... Poza tym wydaje mi się, że do tego zawsze można wrócić. O węzłach nie będę nic pisać żeby nie zapeszyć;p Jak go odżywię przez wekend może we wtorek pojedziemy z nim do Theriosa.

ps. Cały czas kusi mnie, zeby mu zacząć znów podawać ten Polprazol, bo wkręciłam sobie, że piszczy bo pewnie mu się zrobiły wrzodu na żolądku do tego Endoxanu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nicolaczek dnia Pią 16:44, 06 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:42, 06 Maj 2011    Temat postu:

To dobrze, że jest dobrze. Wiesz co ja bym dawała ten polprazol 1x rano. On nie zaszkodzi, a Natan ewidentnie ma podrażniony przewód pokarmowy. A i jeszcze jedno tyle Abrę leczę a dopiero dzisiaj dowiedziałam się od doktora, że leki należy podawać psu rano, bo psy należą do zwierząt mających dzienny metabolizm. Nie przerywaj na długo leczenia. Ja też cieszyłam się, że węzły Abrze zniknęły, niestety okazało się, że na krótko, a teraz coś ta sama chemia słabiej działa. Co prawda Abra znosi ją jak dotąd rewelacyjnie - żadnych oznak osłabienia wręcz przeciwnie. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nicolaczek
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:47, 06 Maj 2011    Temat postu:

Okej dzięki za rady! Jutro w takim razie mu zapodam ten polprazol. Zaszkodzić nie może. Co do leczenia wiem;/ ale sama dr Maja powiedziała, że skoro podalismy Endoxan w zeszły czw, to następna chemia (chyba Vinkrystyna) najwcześniej we wtorek (10-go). Więc dramatu (jeśli chodzi o przerwę) póki co nie ma.

O zostałam "bywalcem" \o/ Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nicolaczek dnia Pią 16:48, 06 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nicolaczek
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:28, 09 Maj 2011    Temat postu:

Hej dziewczęta! Spieszę donieść, że u Natka wszystko okej, nawet lepiej niż okej. Apetyt ma coraz lepszy - teraz praktycznie wsuwa łapczywie wszystko co się mu da:). Wprawdzie jeszcze nie z miski, ale już z rondelka - w sensie nie trzeba go karmićSmile. Ponadto przestał w ogóle piszczeć - całą noc przesypia spokojnie. Co więcej przestał nawet zwiewać w krzaki - można go już normalnie wypuścić - idzie się przejść i sam wraca. Wyjątek był wczoraj, kiedy wypuszczony o 22.30 poszedł gdzieś i... przepadł:]. Znalazłyśmy go ułożonego do snu jakbu nigdy nic na kopie zeschłej trawy z tyłu ogrodu. Po kilku zdaniach do słuchu i dwóch piskach grzecznie wstał i poszedł do domu. Bez kitu jest coś jednak w tej zmianie charakteru po chemii - Nejt nauczył się skuczeć a nigdy tego nie robił. Przykład: jednym z jego ulubionych zajęć jest lizanie i gryzienie sobie przednich łap. Zawsze to miał, jednak w obliczu choroby nastąpiła intensyfikacja tego odruchu. Krótko mówiąc potrafi je sobie wygryźć do krwi, co w połączeniu z nagą skórą (pozostałość po wenflonach) nie wygląda zbyt seksi;). W związku z powyższym postanowiłyśmy zastosować okłady z rumianku - pierwsza partia poszła bez komplikacji, dał sobie przyłożyć okład i zabandażować łapę. Po kilku godzinach była już idealna. Ale oczywiście wczoraj była powtórka z rozrywki. Chciałyśmy więc powtórzyć procedurę z tym, że zamiast saszetki rumianku (ciepłej) chciałyśmy zastosować namoczony w rumianku wacik (troszkę już chłodny). Ledwie mu dotknęłyśmy łapy tym wacikiem nastąpiło takie skuczenie, że aż odskoczyłyśmy. Myślałyśmy, że go boli ta łapa, więc po drugiej próbie i drugim skuczeniu dałyśmy mu spokój. Nastąpiło głaskanie (półgodzinne). Następnie moja siostra idąc specjalnie, ale niby tak "od niechcenia" dotknęła mu tej łapy. I co? i NIC. leżał jakby nigdy nic. Za następne pól godziny okład (z saszetki rumianku) został zrobiony już bez komplikacji:). No i taki to się z naszego Nejta zrobił skuczący histeryk;). A swoją drogą wydaje mi się, że on po prostu zaczyna oponować wobec naszej bezpardonowej (ostatnimi czasy) ingerencji w każdą dziedzinę jego życia;p do tej pory nikt mu nigdy nie nie kazał, chodził gdzie chciał, leżał gdzie chciał, praktycznie sam sobie ustalał plan dnia. A teraz: karmienie 3x dziennie, wizyty u lekarzy, zabiegi, okłady, sikanie i kupa pod nadzorem - w sumie to się mu nie dziwięSmile

ps. Co do leków - nadal wszystkie odstawione.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nicolaczek
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:27, 10 Maj 2011    Temat postu:

Wczoraj Nejt zaczął na nowo jeść z miski \o/\o/\o/\o/ i wsuwa tak, że mu się uszy trzęsą Smile Wreszcie z całą pewnością mogę stwierdzić, że przytył.

Pozostaje kwestia kluczowa: co dalej z leczeniem. Co radzicie dziewczyny? Póki co nadal nie dostaje żadnych leków. Zastanawia mnie jakie mogą być następstwa przerwania chemii i zaaplikowania jej ponownie w razie wystąpienia objawów. Napiszę do Theriosa w tej sprawie. Ale interesuje mnie też wasza opinia - może miałyście do czynienia z takim przypadkiem. Jeśli chodzi o moje zdanie: skłaniam się coraz bardziej ku takiemu rozwiązaniu a to z następujących względów:
1) mimo wszystko Natek jest jeszcze za słaby na kolejna dawkę trucizny
2) nie mam nadal 100% pewności, że to rzeczywiście jest chłoniak
3) jeśli jest to np. przewlekła postać białaczki szpikowej lub limfatycznej, którą ma od dawna jego dobre samopoczucie może się utrzymać długo bez chemii
4) komfort życia Natana jest lepszy, a więc póki co cel został osiągnięty, jakoś nie przekonuje mnie opcja polegająca na "działaniu na zapas" bo "jeśli się przerwie to na 100% się pogorszy, a następne chemie nie dadzą już oczekiwanego efektu".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaniesia
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:40, 10 Maj 2011    Temat postu:

ja szczerze ? brak mi weny twórczej i sie poddaje oddaje głos innym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaniesia
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:41, 10 Maj 2011    Temat postu:

:wink: :wink:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:53, 12 Maj 2011    Temat postu:

Cieszę się, że u Was dobrze. Co do nurtujących Cię pytań, trudno jest znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Ja myślę, że zanim podejmiesz decyzję to Natana powinna zobaczyć Wasza Pani doktor. Z tego co pamiętam to w klinice też robili biopsję, pewnie jest już wynik. Z tego co zdążyłam się zorientować doktor Maja to osoba znająca się na rzeczy i z doświadczeniem w chemioterapii, zaufałabym jej wiedzy. Na pewno nie będzie faszerować Natana chemią jeżeli jego stan na to nie pozwala, lub nie ma takiej potrzeby. Może w związku z jego reakcją na leczenie, zmieni schemat, albo zmniejszy dawki, jak zrobił Abry lekarz. Jak wiesz Abra też posypała się po pierwszych chemiach, musieliśmy wszystko przerwać na 2 miesiące, niestety objawy choroby szybko wróciły, dr Gugała zdecydował, że mimo ryzyka ponownego pogorszenia, powinno się podjąć leczenie tylko dawki znacznie mniejsze. U nas jest dobrze, samopoczucie Abry rewelacyjne, a i węzeł pomału, ale zmniejsza się. Dla przykładu wcześniej dawka Winkrystyny była 0,8 mg, teraz 0,5 mg. z Endoxanem nie potrafię porównać bo wcześniej miała we wlewach, a teraz "dopyszcznie", o Encortonie pisałąm wcześniej też znacznie mniejsza dawka. Wątpliwości też miałam i mam mnóstwo, powrotu d chemii bałąm się 100 razy bardziej niż podjęcia pierwszej decyzji o leczeniu Abry -w styczniu. Natan teraz czuje się znacznie lepiej, ale nie wiadomo ile to potrwa.
Podsumowując ja nie czekałabym jak na bombie na to co się wydarzy, szkoda tych cierpień, które już przeszliście, DO LEKARZA. To jest oczywiście tylko moje zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nicolaczek
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaworzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:17, 12 Maj 2011    Temat postu:

Dzięki za odpowiedź!

Napisałam do Theriosa, ale póki co cisza. Jak już pisałam z dr Maja to nie jest taka prosta sprawa bo obecnie nie pracuje (jest na urlopie macierzyńskim), także co do zasady nie ma jej w klinice. Zobaczymy co odpisze. Póki co u Nejta rewelacja trwa: je wszystko i to w takich ilościach, że zaczynam się obawiać czy to normalne Wink. Non stop jest głodny. Kupiłam tę karmę royal canin convalescences - strasznie mu smakuje. W najbliższym czasie szykujemy się na badanie krwi (u naszego lokalnego weta) i w zależności od odpowiedzi Therios prawdopodobnie rzeczywiście na wizytę tam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanna
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:35, 12 Maj 2011    Temat postu:

Mam nadzieję, że napisałaś o tym, że odstawiliście wszystkie leki?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 7 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin