Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Misio i chłoniak
Idź do strony 1, 2, 3 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Misio
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 21:11, 02 Cze 2010    Temat postu: Misio i chłoniak

Witam serdecznie wszystkie psiaki i ich właścicieli.
Od marca tj. odkad zdiagnozowano u Misia to paskudne choróbsko,czytam wszystkie posty i wszelkie dostępne informacje na ten temat. Szukam wszystkiego co uratuje mojego Myszka i NIE PODDAMY SIĘ.
Diagnoza była dla mnie szokiem, długo ok. m-ca, mimo wyniku biopsji nie wierzyłam że to chłoniak szukałam innych chorób o podobnych objawach wierzac że wynik biopsji jest pomyłką tym bardziej, że oprócz powiększonych węzłów nie było innych objawów, morfologia była w normie oprócz obnizonych leukocytów i wysokiej próby wątrobowej. Leczenie rozpoczęliśmy chemią - Endoxan 0,2 przez kolejne 5 dni. Po pierwszym wlewie na drugi dzień węzły się minimalnie zmniejszyły co było dużym zaskoczeniem (wydawało mi się, że to tylko moja wyobraźnia), a po 5 dniu zmalały o połowę (a były bardzo duże). W czsie chemii i po jej zakończeniu Misio nie miał absolutnie żadnych skutków ubocznych. Morfologia po tej serii Endoxanu była b.dobra jedynie leukocyty spadły z 4,7 na 4,3 a próba watrobowa z 159 na 18 (przed chemią zrobiłam mu dietę wątrobową). Po tygodniu wielkość węzłów wzrosła ale już nie są tak wielkie jak przed chemią. Miso dostawał też Heparegen, Ipakitine oraz witaminy a dodatkowo do jedzonka olej lniany 4 łyżki (Myszek waży 50 kilo) Rozpoczęliśmy też podawanie serii Isoprivetu co 5 dni 1 zastrzyk, po zakończeniu morfologia jest super oprócz OB-72, po następnym tygodniu 1 zastrzyk sterydowy a za 2 tygodnie kontrolna morfologia i następna seria Isoprivetu zamiast chemii. Nasz doktor powiedział, że badanie krwi wskazuje że chłoniak jest uśpiony a Misio jest bardzo silny. Zobaczymy 14 czerwca co powie morfologia i co będzie dalej, mam nadzieję że będzie tylko lepiej.
Opisałam to wszystko trochę chaotycznie, ogólnikowo ale nie chcę pisać o naszym (Misia i całej rodziny) cierpieniu, bo jest go tu i tak bardzo dużo.
Jeżeli ktoś będzie chciał czytać to napiszę szczegółowo o wszystkim.
Dużo zdrówka dla piesków.
Misio i Małgorzata


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Misio dnia Pon 14:17, 25 Kwi 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fioneczka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 09 Lis 2009
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:08, 03 Cze 2010    Temat postu:

Witaj Małgosiu ... cześć Misiaczku ...
witam się z Wami choć bardzo nie lubię jak pojawiają się "nowi" na tym forum

współczuję Wam bardzo bo długa walka przed Wami
zbierzcie wszystkie siły ... i walczcie z tym cholerstwem ... i nie poddawajcie się ani przez chwilę, choć nie raz nie będzie łatwo, ale to już wiecie

życzę Wam dużo siły i wiary


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misio
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 10:07, 03 Cze 2010    Temat postu:

Dziękujemy za życzenia
tak jak napisałam wcześniej pierwszy miesiąc był koszmarem, potoki łez i każda wolna chwila w internecie na szukaniu informacji. Długo trwało abym napisała o Misiu, ale informacje jakie uzyskałam na tym forum bardzo mi pomogły, więc może nasze doświadczenia pomogą innym. Narazie nie jestem w stanie zebrać wszystkiego w całość i opisać wszystko dokładnie ale dodam, że szukamy bez przerwy. Nasz doktor polecił nam preparat o nazwie MUMIO, w tej chwili czekamy na przesyłkę i będziemy próbować.
Po czasie (długim) wypierania ze świadomości choroby Myszka nadszedł czas na walkę, a ja się nie poddam choć wiem że będą chwile zwątpienia. Już raz przeszliśmy ciężki okres w krótkim życiu Myszka (30 lipca skończy 3 lata). W wieku 7 miesięcy zachorował na młodzieńcze zapalenie kości, w najgorszym czasie choroby doszło do zanikania mięśni w tylnych łapkach, lekarze mówili że trzeba czasu i podawali leki po których nie było żadnych pozytywnych reakcji, nie mógł sam stanąć na łapkach a był za ciężki na noszenie więc podnosiłam go i prowadzałam na dworek, każdy zanikający mięsień był masowany, żeby najmniej bolało robiłam to co kilkanaście minut po klika minut, ale kiedy po kilku dniach zaczęły być widoczne efekty radość była ogromna. Nasza walka o łapki trwała rok.
Teraz też się nie poddamy, wierzę że wygramy z tą wredną chorobą. Zrobię wszystko co w ludzkiej mocy i jeszcze trochę.
M i M


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Misio dnia Czw 10:09, 03 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lorien
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:08, 05 Cze 2010    Temat postu:

Cześć Małgosiu.
Tyle siły, wiary i nadziei nie ma w sobie nikt....kto tego nie przezył. A widze, ze Tobie jej nie brakuje. To najwaniejsze i trzymam mocno kciuki za Was:) Wiem, ze czasem nasze poszukiwania ocierają się o irracjonalizm, ale w takiej sytuacji nie ma to znaczenia. Robimy wszystko co możemy, nie ma dla nas granic!!!
Doczytałaś się o karmie Hills? (chyba ND)bezwęglodanowa.
Napisz gdzie się leczycie i u kogo?
Pozdrawiam!! Magda


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lorien dnia Sob 12:25, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misio
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 17:36, 05 Cze 2010    Temat postu:

Cześć Madziu.
Za każdym razem kiedy wchodzę na to forum (a zglądam tu kazdego dnia) łzy ciekną mi potokiem, ale tak jak napisałam wcześniej NIE PODDAM się. Czytałam na temat tej karmy ale niestety przy rozmiarach mojego malutkiego Myszka poprostu nie stac mnie. Gotuje mu kazdego dnia mięsko (indyk, wołowina, seca, ozory) z warzywami i trochę makarunu, dodaję też łyżkę świeżo zmielonego siemienia i olej lniany. Codziennie dostaje pastę dr Budwig oraz witaminy.Jest mi niezwykle ciężko nieraz nachodzą mnie pesymistyczne myśli i zwatpienie, brak nadzieji że Myszeczek odejdzie ale po wypłakaniu się przychodzi bunt, szczególnie wtedy gdy patrzę na ten śliczny pyszczek, mądre wesołe oczka które patrza na mnie z miłością. I jak tu nie walczyć ? . Wiara czyni cuda a kiedy wszystko zawiedzie będę wierzyć że zdarzy się cud. Ale dośc użalania się.
Leczymy się w klinice dr Pępiaka w Szczecinie, prowadzi nas dr Kozdraś.
Na początku leczenia nie dostaliśmy żadnej nadziei na wyleczenie, tylko na w miarę komfortowe przedłużenie życia, a na wzmiankę o medycynie niekonwencjonalnej pojawił się uśmiech. Teraz po chemii (tylko Endoxan przez 5 dni) i Isoprivet, jest nadzieja że może się uda. Nasz doktor powiedział że jednak medycyna niekonwencjonalna może być tym czego brakuje do pełnego wyzdrowienia a czsem brakuje bardzo niewiele. Tak więc dalej stosuję olej lniany a niedługo też Mumio, potem jeżeli nie będzie przeciwwskazań Befungin.
Dużo zdrówka dla piesków
M i M


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:39, 05 Cze 2010    Temat postu:

Witaj Małgosiu
Tak bardzo mi przykro witać Cię na tym forum. Kolejny piesek chory. Taki młodziutki.

Małgosiu, wszystko co czujesz jest w tej sytuacji zupełnie normalne. Rozpacz, bunt, zwątpienie a czasami taki power do walki o jaki się nigdy nie podejrzewałaś. My to też przeżywaliśmy a niektórzy wciąż przeżywają.
To jest właściwe miejsce, żeby się trochę nad sobą poużalać, nie żałuj sobie. Człowiek to nie maszyna i ma czasem słabsze chwile. A tutaj zawsze znajdziesz zrozumienie i wsparcie, a czasami ustawienie do pionu.
Mam nadzieję, że Twoja determinacja zostanie nagrodzona i Misio wyzdrowieje. Ucałuj go ode mnie proszę. Bardzo brakuje mi psich lizaków i dotyku fafla na policzku. Bardzo.

Pozdrawiam serdecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misio
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 21:44, 05 Cze 2010    Temat postu:

Cześć Betka
Misiątko wycałowane.
Wierzę że brakuje Ci psich lizaków i dotyku futerka. Przed Misiem miałam 14 lat Dinka ale odszedł, walczyłam o niego do końca ale widocznie to był jego czas. Po Dinusiu nie chciałam już żadnego futrzaka, bo bałam sie ponownego cierpienia, a przeżyłam ich juz bardzo dużo. Po 2 m-cach syn przyniósł futrzaną 5-cio kilową kulkę która miała 4,5 tygodnia, myślę że miał być lekiem na mój ból. Został zabrany od matki gdy miał 3 tygodnie i w ciągu 1,5 został oddany aż 3 razy. Momentalnie podbił nasze serca i kochamy go tak że chyba więcej już nie można. Odkąd zachorował cały świat kręci się wokół niego. Misio jest wesołym brykającym łobuzem, to wieczny szczeniak który ciągle broi, ale robi to z niesamowitym wdziękim. Jak mi się uda to wrzucę kilka zdjęć. Teraz gdy Myszek potrzebuje pomocy zrobię dla niego wszystko. Martwi mnie tylko sposób leczenia, bo czytając inne tematy nie znalazłam podobnego. Wszystkie pieski są leczone chemią przeważnie skojarzoną i jest to seria kilkunastu wlewów co kilka lub kilkanaście dni. U Misia było tylko 5 (codziennie) i zastrzyki na odporność oraz 1 zastrzyk sterydowy. Boję się że to tylko zatrzyma na chwilę rozwój paskudztwa (powiedziano nam że chłoniak jest uśpiony), bo węzły nie zmniejszają się. Może gdyby był leczony według jakiegoś schematu to byłaby szansa na całkowitą remisję? Ta niewiedza jest najgorsza, tym bardziej że powiedziano nam że w rozmazie nie ma nowych komórek nowotworowych a te które są, ''są na emeryturze''. Tylko jak długo? Zastanawiam się czy to leczenie ma na celu poprawienie tak jak nam powiedziano komfortu życia, czy tez może być skutecznym sposobem na wyleczenie. Powiedzieli nam że Misio jest silny i musi walczyć. ???????????
Dziękujemy za to że jesteście z nami
M i M


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Misio dnia Sob 21:45, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betka
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:15, 06 Cze 2010    Temat postu:

Fender i Bosman to dwa przypadki wyleczonego (tfu, tfu na złych ludzi urok) chłoniaka. Czyli jest to możliwe.
Może dobrze byłoby skonsultować Wasz program leczenia z Białobrzeską w Warszawie albo z Wrocławiem. Ja nie mam doświadczeń z chłoniakiem ale większość forumowych piesków to chłoniaki więc pewnie niebawem odezwie się ktoś z większym doświadczeniem.
trzymajcie się


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:48, 08 Cze 2010    Temat postu:

Witaj Misio,szkoda tylko,że tu...cóż,takie jest życie,choroba nie wybiera ani nas,ani naszych zwierzaków,ech...
Co do leczenia nowotworów,a ściślej chłoniaków,to lekarze mają różne pomysły,jedni są za chemią,inni ograniczają się jedynie do zastosowania sterydów,a(na takich ja trafiłam)jeszcze inni nie maja żadnego pomysłu i najchętniej skasowaliby pieniądze i pozostawili chorego psa samemu sobie,bo przecież i tak umrze...
Dziwi mnie,że Wasz wet stosuje w terapii witaminy i leki podnoszące odporność(ale nie mnie podważać jego autorytet lekarski),ja wiem tylko to,co sama znalazłam,do czego dotarłam i co udało mi się dowiedzieć od lekarzy,u których szukałam ratunku dla Bu...
Bardzo istotna jest zmiana diety(wykluczenie węglowodanów),ale nie zawsze konieczne jest przechodzenie od razu na dietę Hills n/d(coś podobnego robi też Trovet)można samemu(gotować)komponować dietę dla psiaka-to trochę zachodu,ale moim zdaniem bardziej smakuje psu,choć nie zawsze...
Misio,życze Ci wiele siły i szczęścia,bo to też potrzebne w tej walce,ale też zaangażowania lekarza,bo to często dodaje wiary i sił,nam to odebrano...i pamiętaj nieważne jaki jesteś,stary czy młody,zawsze warto walczyć żeby żyć...
Małgosiu,ugłaskaj ode mnie swojego Mycha i nie traćcie ducha walki,pozdrawiam Was bardzo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misio
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Wto 21:33, 08 Cze 2010    Temat postu:

Witaj Agnieszko.
Myszeczek wygłaskany i wycałowny. Dziękujemy, że jesteś z nami. Mimo mojej determinacji i zawziętości w walce o Myszka, bardzo potrzebne jest nam wasze wsparcie. Jest mi niezwykle ciężko a świadomość tego, że mogę się trochę wyżalić i nie zostać skrytykowana przynosi mi trochę ulgi i dodaje sił.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję.
A teraz trochę o Misiu.
Od początu leczenia stan Misia nie pogorszył się. Czuje się w miarę dobrze a według wyników badania krwi paskuda jest uśpiona. Jedzonko gotuję mu sama, staram się ograniczyć do minimum węglowodany ale niestety wykluczyć ich nie dam rady. Moje malutkie Myszątko zjada dziennie przeważnie ok. 1kg mięsa oraz dodatki, chociaż nie zawsze zjada sam i wtedy go karmię różnymi sposobami. 14.06. zrobimy nowe badanie i następną serię isoprivetu, do tego czasu będę mu podawać Mumio (polecony przez lekarza). Zobaczymy jak wpłynie na krew. Skonsultuję z lekarzem czy Misio będzie mógł przyjmować równocześnie Befungin (może w końcu uda mi się go sprowadzić). Jesteśmy dobrej myśli ale strach jest cały czas z nami. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Pozdrawiamy wszystkie pieski.
M i M


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Misio dnia Wto 21:36, 08 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lorien
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:59, 09 Cze 2010    Temat postu:

Małgosiu, trzymam kciuki za Ciebie i Misia!!!!
Trzymajcie się cieolutko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jola
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:24, 09 Cze 2010    Temat postu: Jola

Witam,choć w przykrych okolicznościach-ale cóż, na to świństwo nie ma rady.
Nasza sunia była też dość spora ( 30 kg wagi) ale to i tak prawie o połowę mniej od Twojego Myszaczka- więc rozumiem ,że dieta białkowa jest bardzo kosztowna- ale bardzo dobrze ,że gotujesz ( sucha karma to prawie sama chemia-oprócz może w puszkach tej drogiej?) Wiem co piszę !
W zakladce dieta -znajdziesz wszystko co jest najlepsze przy chłoniaku. Tylko myślę czy te witaminy co dajesz to dobra sprawa? Chłoniak żywi się węglowodami i witaminami-i już sama nie wiem?

Myślę,że te leki co piszesz to tak, wyniki też są w miarę dobre. Z tego wszystkiego wynika,że pesio stawia czoło chorobie a to dobrze Very Happy

Ja dawałam suni też ziółka co Pani Maksiowa dawała-(żył na sterydach i ziółkach chyba ok 2 lat) dawalam też homopatię -do wody. No i zasadniczo te wlewy z chemioterapii. Dr. Jagielski mówił nam ,że nie ma żadnych naukowych podstaw ,że ziółka czy homeopatia pomagają .. ale można dawać to nie zaszkodzi.
Rolling Eyes
Teraz okres urlopowy ale myślę, żebyś na wątku małej-czarnej,Fenderkowej czy Bosmankowej zaznaczyła ,żeby Ci podpowiedzieli na trudne pytania- na pewno Ci pomogą.

Na moim etapie wiedzy-myślę, że robisz wszystko dobrze-więc trzymajcie się cieplutko i wycałuj ogromnego piesia Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misio
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw 19:11, 10 Cze 2010    Temat postu:

Witamy wszystkich.
U Misia wszystko jak na razie bez zmian, czyli dobrze. Myślę, że gdyby witaminy miały mu zaszkodzić to do tej pory w jakiś sposób byłoby to zauważalne. Dostaje je od 23.04. to już 1,5 miesiąca, ale i tak w poniedziałek jak zwykle będę zamęczać lekarza pytaniami więc dowiem się jakich skutków oczekuje przy takim leczeniu i jakie w zależności od stanu Myszka przewiduje warianty dalszego leczenia. Zresztą w poniedziałek badamy krew, to zobaczymy co sie dzieje. Mam nadzieję że będzie dobrze a nawet lepiej.
Chciałam wrzucić kilka zdjęć Misia ale nie udało się. Będę probowac.
Pozdrawiamy
M i M


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misio
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 20:37, 11 Cze 2010    Temat postu:

To jest Misio








Misio i jego przyjaciel Laki

[/img]




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Misio dnia Pią 20:38, 11 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jola
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:45, 11 Cze 2010    Temat postu: Jola

Piękny nasz Misio kochany Laughing
Teraz najważniejsze,żeby miał siłę walczyc z chorobą, dużo siły pies bierze od nas.
Więc bądźcie dzielni,dodawajcie otuchy Misiowi,szepczcie mu do ucha jaki jest silny i twardy.
Nie rozmawiajcie o chorobie przy nim i nie placzcie.

Na początku jak Suni badałam węzły i bylam przerażona- od razu się bała. Na slowo chloniak ,rak- szla skulona na swoje posłanie itp

Dopiero ludzie z tego forum uświadomili mi,że nie wolno absolutnie nawet rozmawiac przy psie o chorobie i nie wymieniac słów rak,chloniak itp

Fenderkowa o ile sobie przypominam nawet spała ( na dzialce) z Fenderkiem,naszą sunię też w chorobie braliśmy na koc do łózka czy na podłogę i przytulaliśmy się godzinami,żeby dac jej naszą energię.Wiem Wasz Misio duży -ale wiary w wlasne siły na pewno potrzebuje najbardziej.Tym bardziej ,źe jest młody i na pewno zwalczy chorobę.

Trzymajcie się dzielnie i cieplutko- proszę ucałowac w nos Misia od nas Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 1 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin