Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Szczepan - diagnoza: chłoniak :(
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39, 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CaraBella
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice W-wy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:53, 30 Paź 2018    Temat postu:

Jeśli ZAWSZE tak dyszy jak jest (zbyt) ciepło, to chyba nie ma co się na siłę doszukiwać oznak bólu. Na pewno nie czuje się tak jak kiedyś, zwłaszcza po silnych lekach, ale z tego co piszesz to większość reakcji ma jak zwykle. Zapytaj doktora, ale póki jest to możliwe, ciesz się ze wspólnego czasu. Jak przyjdzie czas, będziesz wiedziała...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:57, 31 Paź 2018    Temat postu:

My po wizycie. Zara dostała shotapen, buscopan i wit B12. Na razie nie wchodzimy ze sterydem, bo deksametazon zniosła źle, lepiej jej bez, niby prednizon niekoniecznie musi spotkać się z taką samą reakcją organizmu, ale że z uwagi na długie wolne i nieobecność doktora, woli nie eksperymentować. Zobaczymy w najbliższy poniedziałek, po kontroli.
Pytałam o leki p/bólowe, zwiększyliśmy dawkę pyralginy, tramal zostawiamy na gorsze chwile, bo bardzo obciąża wątrobę, nie ma co na razie jej dokładać. Do tego osłona wątroby Hepatiale forte, nie wiem, dlaczego upiera się, aby nie podawać heparegenu. Mówił też coś o lekach zapobiegajacych krwawieniu do przewodu pokarmowego, ale ostatecznie nie dostała nic takiego, bo nie ma oznak, poza lekką anemią. Guz jest w dużej mierze martwiczy, więc może "odpadać". Myślałam (tak też powiedziała hepatolog), że leki wzmacniające naczynia krwionośne mogą sprawić, że to będzie przebiegało spokojniej i wolniej. Chociaż duże guzy mają tendencję do pękania, a wtedy ponoć potworne cierpienie, za to krótkotrwałe. Dr zwrócił uwagę na jeszcze 2 guzki poza tym wielkości piłki tenisowej. 1x1 cm i 1,6x2,4 cm. Myślałam do tej pory, że skoro małe, to i tak nie ma znaczenia, zagrożeniem jest ten duży, bo ucisk, bo masa, itp. Ale dr powiedział, że nie wygląda to dobrze. zrozumiałam, że pogarsza rokowanie. Czekamy też na hist-pat, bo jeśli to rak wątrobowokomórkowy, to nie powinien być w większej liczbie, a tak obstawiano.
Podaję jej też immunoakctive balance, muszę kupić karmę dla psów onkologicznych. Dr H powiedział, że nie zaszkodzi, ale on nie wierzy w znaczący wpływ diety czy suplementów. I tak niewiele nam to pomożew w tym stanie, dlatego mimo zawartości węglowodanów, on proponuje karmę dla psów w okresie rekonwalescencji. Zarka rano czuje się słabo, śpi tak, że trudno ją dobudzić. Dziś w nocy w ogóle uciekła do drugiego pokoju, co jej się nie zdarza. Jeśli nawet nie śpi na łóżku, to obok na podłodze, a dziś uciekła na podłogę, ale w drugim pokoju, w miejscu, w którym najczęściej się chowa. Pewnie ją bolało. Wieczory są lepsze. Apetyt średni. Chęć na spacery też. Aha, leukocyty spadły znów do 20tyś. Uff.. Dr H orzekł, że stan ostry zapalny przeszedł w przewlekły. Ale nie ma alarmu. Wyniki jak przy raku, ale nienajgorsze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Śro 9:04, 31 Paź 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 15:03, 31 Paź 2018    Temat postu:

Gosiu,
jeśli chodzi o karmę, to na Białobrzeskiej nasza pani doktor tak samo się wypowiedziała nt. tej karmy dla psów z nowotworami, i też na koniec doradzała raczej zmianę na karmę dla rekonwalescentów, ewentualnie dla szczeniąt / suk karmiących. Więc coś w tym musi być.

Kolega z pracy ma suczkę, która od ponad roku żyje z rakiem wątroby - zapytam się co ona bierze. Suka mojego brata chyba też ma w płucach i wątrobie, i od roku ciągle daje radę. Schudła sporo, ale jak na fazę nowotworu i wiek (14 lat skończone, bulterier), to trzyma się zaskakująco dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:10, 31 Paź 2018    Temat postu:

Asiu, nadzieję mi wlałaś w serce. A mogłabyś podpytać również, jak duże są te guzy i jak psiaki są leczone/prowadzone? Chcialabym porównać, poszukac innych możliwości. I jak sie czują psiaki?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 15:21, 31 Paź 2018    Temat postu:

podpytam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 15:38, 31 Paź 2018    Temat postu:

Kolega mówi, że suczka ma zajęte 2/3 wątroby, ale nie zna leków, bo to de facto suczka jego mamy. Obiecał, że podpyta. Wiem na pewno, że nie bierze chemii ani sterydów - tylko na ogólnych wzmacniających i poprawiających pracę wątroby i woreczka żółciowego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:42, 31 Paź 2018    Temat postu:

Ale szybka reakcja Smile Dziękuję! To optymistyczne. Oczywiście biorę poprawkę, że każdy organizm jest inny.. Ale jest szansa, że to niekoniecznie oznacza szybką śmierć ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mali
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 06 Cze 2018
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:20, 03 Lis 2018    Temat postu:

Trzeba wierzyć, ze będzie dobrze!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:11, 04 Lis 2018    Temat postu:

U nas początek weekendu przebiegł znakomicie. W piątek byliśmy u moich rodziców i Zara biegała po lesie, straszyła koty, było super. W sobotę około północy nastąpiła zapaść i Zara przyszła do nas do łóżka zataczając się. Z każdą chwilą było coraz gorzej, nie miała sił ustać na nogach, słaniała się, popiskiwała.. Okropne. Szybko zabraliśmy się do kliniki całodobowej, ale opieka w niej bardzo podstawowa, sami technicy wet. To ja oglądałam przy dziewczynie z lecznicy Zary błony śluzowe, poprosiłam o zmierzenie temperatury i zrobienie morfologii, bo zrobili jej same próby wątrobowe. Dostała kroplówkę, leki osłonowe, wróciliśmy do domu dziś ok 5.00 rano.
Szczerze mówiąc myślałam, że Zara nie wróci już z nami żywa do domu. Tomek zachował więcej zimnej krwi, za co mu się w tej nerwowości oberwało, ja byłam gotowa ukrócić jej cierpienia.
Badania krwi - dramat. Nie ma zbyt wielu wskaźników w normie. Operują trochę inną skalą niż w Neovecie, więc wyniki trudno mi porównywać 1:1.

Leukocyty są na granicy normy. To jedyna dobra wiadomość. Poza tym niedokrwistość jest większa, limfocyty szaleją, a z biochemii to białko całkowite i albuminy są dramatycznie niskie. Odpowiednio: 4,6 (norma 550-750) oraz 1,5 (norma 330-56). Aspat przekroczony 3-krotnie, Alat 10-krotnie, fosfatazy nie badano.

Po powrocie do domu Zara byłą słabiutka, ledwo chodzi, ale jest stabilnie.
Byliśmy popołudniu w Neovecie, kontaktowaliśmy się telefonicznie z dr H, Zara znów dostała kroplówkę, a podejrzenie padło na encefalopatię wątrobową. Być może rozpada się guz i wypuszcza syf do organizmu, a może wina leży po mojej stronie, bo z uwagi na kapryśny apetyt Myszki, podawałam jej różne mięsa. Zmniejszyłam węglowodany, a zaburzone proporcje i nadmiar białka mógł encefalopatii tylko pomóć się rozwinąć. Dostała lek na związanie amoniaku. Przeciwbólowy, który jest jednocześne NLPZ dobrym przy rakach, bo hamuje angiogenezę. Nie chce jeść. Nie jadła już od 46 godzin. Nie chcę podawać jej więcej mięsa, a karmy dla wątrobowców, czy białego sera nie tyka. W ogóle do miski nie podchodzi.

Jutro wieczorem mamy wizytę u doktora, przebadamy ją dokładniej. Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys, a nie powolne umieranie. Jeśli jej stan się utrzyma, to niewiele poza ulżeniem jej będziemy mogli zrobić. Ale nie chcę tego robić przedwcześnie, bo może się okazać, że po załamaniu już nic nie wróci do normy, ale może to chwilowe i kilka fajnych momentów jeszcze przed nami. Nie umiem się odnaleźć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Nie 20:12, 04 Lis 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:22, 05 Lis 2018    Temat postu:

Gosiu jak się dzisiaj czuje Zarka?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:50, 05 Lis 2018    Temat postu:

Dziś zostałam z Zarką w domu. Załatwiłam sobie pracę w domu. Chyba zostanę z nią cały tydzień, w weekend wracają moi rodzice, mama z nią zostanie w następnym tygodniu.

Dziś mam mieszane uczucia. Z jednej strony widzę minimalne ożywienie. Dwa razy napiła się wody, zjadła pół kromki chleba z pasztetem, poszczekała, nie śpi za dużo. Więc niby lepiej. Ale na pewno czuje się niekomfortowo, jeśli nie obolała, bo się wierci, chodzi ostrożnie, no i co dalej niepokojące ma bladziuśkie dziąsła. Więc cały czas jest odwodniona.
Zobaczymy wieczorem... Pewnie późnym, bo wizyta na 20.

Patrycja, a Wy zaadoptowaliście jakiegoś kudłacza? Jak się czujesz po takim czasie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:50, 05 Lis 2018    Temat postu:

Gosiu nieustannie i najmocniej jak umiem trzymam kciuki! Daj nam znać po wizycie.

Dziękuję, że pytasz co u mnie. Bardzo to miłe Smile W moim sercu żałoba nadal trwa. Nie ma dnia żebym nie rozpamiętywała i nie zanurzała się w swoim żalu choć na chwilę... Obsesyjnie liczę dni, wstaję rano i wiem który to dzień. Choć oczywiście jest zupełnie inaczej niż było na początku. Znacznie znacznie lżej. Kudłacza jeszcze z nami nie ma. Ale to na 100% kwestia czasu Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:32, 06 Lis 2018    Temat postu:

Tyle emocji i przeżyć razem dzieliłyśmy, czasem dość intymne, że to chyba naturalne, że zainteresowanie nie mija wraz z odejściem psiaków. Na pewno nie w kwestii tego, jak nam jest bez. Mimo, że Szczepka nie ma Wy też interesujecie się Zarką. To też dla mnie wiele znaczy i jest znów wielką ulgą, że mogę się tym dzielić. Bo to znów bardzo trudne. Jeśli nie trudniejsze.


Czas jednak leczy rany, ale im głębsze, tym wolniej. Ale dobrze, że dochodzisz do siebie. Pochwal się nowym członkiem rodziny, jak już dołączy Smile


Zara w sumie wczoraj miała się dobrze. Tomka pod kliniką wieczorem powitała skacząc i biegając. Sam dr H skomentował, że widać, że jest o niebo lepiej. Podejrzewał przerzuty do ośrodkowego układu nerwowego, ale raczej to encefalopatia wątrobowa, bo objawy neurologiczne minęły, a tak z jakimś nasileniem byłyby stale. Jednak mocznik i amoniak we krwi były w normie. Nie sądzę, aby była to zasługa podawania leku na wiązanie mocznika. Podałam jej raptem 4 dawki. Więc albo szybko doszła do siebie, albo to nie to. Prawdopodobnie podkrwawia z guza.

Wyniki poza tym zaskakująco dobre. Wiadomo, jak u psa z zaawansowaną chorobą nowotworową. Aspat, Alat i AP nawet nie badamy, bo dr mówi, że wynik byłby mega. Ale nie ma aż takiego dramatu jak w sobotę w nocy. Dr twierdzi, że może mają jakiś problem z pomiarem, bo aż niemożliwe, że takie wyniki, ale z drugiej strony, myślę, że wyniki były adekwatne do jej stanu. Ma sporą anemię jednak i obawiam się konieczności transfuzji.

Wczoraj dostała ornipural, catosal, i enrofloksacynę. Nie wiem, dlaczego, ale zmianę w jej zachowaniu zauważyłam już podczas powrotu z kliniki. Położyła się na siedzeniu w samochodzie i nie reagowała na zaczepki, szturchnięcia. Dopiero jak ją obiema rękami próbowałam unieść, to zobaczyłam, że się rusza. Nie miałam co wracać, bo oni już zamykali klinikę za nami. Myślałam też, że to przejściowe zmęczenie po stresie w klinice. Potem zjadła karmę w ilości orzecha włoskiego i położyła się spać. Rano nie chciała się ruszyć. Na spacer też nie chciała iść i choć do tej pory trzymała fason na spacerach, mimo samopoczucia, to dziś widać było, że to schorowany poważnie psiak. Nic nie chciała jeść. Na siłę wepchałam jej pyralginę. Proponowałam twaróg, domowy pasztet (wiem, wiem, że niedobre, ale lepsze niż nic), kabanosa, szynkę, nic. Dojadła, podawany z ręki, wczorajszy pasztet kupny i plasterek żółtego sera.
Będę ją obserwować. Może trochę odżyje, ale nie wygląda to dobrze Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Wto 10:36, 06 Lis 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:17, 06 Lis 2018    Temat postu:

Przykro mi Gosiu.. nie mam pojęcia co można napisać, bo chyba nic cię nie pocieszy. Dla mnie każda wizyta teraz u weta otwiera wspomnienia i lęki.
Dzisiaj rano zrobiłam usg Miszy (bo od 2 miesięcy je tyle, co wróbelek) - stałam przy lekarzu, patrzyłam na ekran, i widziałam ciągle guzy. Na szczęście ich tam nie ma i generalnie w środku jest ok. Ale lęk mi towarzyszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:26, 06 Lis 2018    Temat postu:

Ja po wizytach w klinice jestem bardzo wyczerpana, obojętnie, czy spędzamy tam kilka godzin, czy kilkadziesiąt minut. Wet przestał mi się neutralnie kojarzyć.
Nadchodzące rozstanie jest tak nierealne dla mnie w tej chwili, że chyba nie zdaję sobie z niego sprawy do końca.

A co do Miszy mają jakiś trop? Jak Heluś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39, 40, 41, 42  Następny
Strona 38 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin