Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Hunter - 5 letni west
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 44, 45, 46  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:12, 28 Cze 2018    Temat postu:

U nas zdecydowana poprawa po przecięciu ropni Smile Obok tego o którym pisałam wcześniej, zrobił się jeszcze jeden. Hunterek dostał antybiotyk, zmniejszyliśmy steryd i mimo że węzły są wyczuwalne, to W KOŃCU nie chodzi z nóżki na nóżkę, a normalnie szybko, nie ucieka do domu, chodzi wszędzie tam gdzie my, nie skraca spacerów. Chyba go to na tej nóżce bolało i nie umiał. Nic nie dał znać, nic! Ani razu nawet nie spojrzał w stronę tych gul. Pani dr twierdzi, że to dlatego że terrier - one właśnie takie odporne na ból i wytrzymałe są Smile Moje dzielna Mycha Smile

Apetyt ok, kupa też. Wiem że to tylko stan na dziś, a nawet na teraz, ale powiem Wam, że naprawdę rozważałam dalsze leczenie. Pomyślałam, że skoro chemia tak go osłabiła, że nie chce mu się żyć, to co będzie po kolejnej dawce. Nie chodzi mi o to, żeby tylko przy mnie trwał. Bałam się że coś go boli, że źle się czuje. Ale od wtorku z każdym dniem jest lepiej, więc mam nadzieję, że to naprawdę sprawka tych ropni Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 12:56, 28 Cze 2018    Temat postu:

Patrycja, a co lekarka mówi na temat tych jego węzłów?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:24, 28 Cze 2018    Temat postu:

Asiu odpiszę tutaj na wszystkie pytania Smile
Chemię mamy we wtorek. Dostanie ten sam zestaw co trzy tygodnie wcześniej, z tym że asaparaginazę domięśniowo, a nie podskórnie.

Lekarka nie podzieliła we wtorek mojego pesymizmu odnośnie węzłów. Oczywiście lepiej by było gdyby były niewyczuwalne, ale ona nadal walczy i planuje Smile Dopóki Hunter sam tam wbiega i sam wybiega nie ma co przesądzać. Mieliśmy też bardzo leukocyty powyżej normy, więc w organizmie spory stan zapalny - zobaczymy. Od wtorku jeździmy tam codziennie, bo tam pani dr dociska te ropnie, psika czymś i smaruje. Na dziś dzień bardzo ładnie to wygląda - pupa w końcu ma normalny kształt, ale troszkę włosów mu tam zgolili i wygląda biednie Smile Ale już bez buł (mamy z Błażejem tak, że jak coś nas bardzo boli albo bardzo się boimy to żartujemy z tematu żeby się z nim trochę oswoić - stąd przez te gule Hunter został Gulczasem Wink).

A co do parówek. Kupuje dzięki Magdzie te: [link widoczny dla zalogowanych]
Nie zawierają azotynów i innych tego typu konserwantów. Wiem że to nadal takie sobie jedzonko, ale jak widzę tę radość to nie umiem sobie odmówić Smile No i we wtorek Hunter ważył 10,80 kg!!!! Mało miał ruchu, ale apetyt był, do tego paróweczki i sam się zrobił jak parówka Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:26, 28 Cze 2018    Temat postu:

Magda napisała mi jeszcze o tych parówkach: [link widoczny dla zalogowanych]
Też są ok, ale w Lidlu, a ja Biedronkę mam pod nosem, więc zdecydowanie częściej do niej chodzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maima
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 11 Maj 2018
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:22, 28 Cze 2018    Temat postu:

Ja tam się w temacie u siebie rozpisuje o parówkach a Patrycja tu wszystko tak ładnie wyjasniła Very Happy

Ciesze się, że u Was jest dobrze, i że Hunterek się nie poddaje Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 6:37, 02 Lip 2018    Temat postu:

Jak minął weekend? Mam nadzieje, Żr bez niespodzianek. Poprosimy o „raport”Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:02, 02 Lip 2018    Temat postu:

No niestety u nas nie jest tak super. Od soboty wieczorem węzły powiększyły się dość znacznie, pojawiły się problemy z oddychaniem w niektórych pozycjach. Wczoraj rano były wymioty, brak apetytu. Udało się podać cerenię i przeszło. Popołudniu wrócił nawet apetyt.
Nie jest bardzo źle. Na spacerki Hunter wychodzi chętnie, wczoraj wieczorem spotkał koleżankę to wręcz całe podwórko BIEGŁ żeby do niej dobiec. Chyba miesiąc nie widziałam, żeby biegał... Wychodzi sobie na balkon, a w nocy nawet się do mnie przytulał. Ale ogólnie jest znacznie spokojniejszy, inny...

Co tu dużo mówić - wiem, że moje słonko gaśnie Sad Dzisiaj jedziemy na chemię (nie czekamy do jutra), ale wiem czego możemy się spodziewać. Wiem, że może pomóc na tydzień, a może tym razem w ogóle. Widzę, że Hunter nie reaguje tak jak zakładaliśmy...
Jest we mnie sporo nadziei, ale jest również świadomość wszystkiego co się może zdarzyć.

Tak sobie nieraz myślałam, że bardzo żałuję, że Hunter nie odszedł ode mnie nagle, a jego umieranie wisi nade mną już 7 miesiąc. Ale teraz jestem wdzięczna za ten czas. Poznałam Hunterka jak żadnego innego mojego psa. I co trochę smutno brzmi - rozstałam się z nim, mimo że nie umarł. Mój Hunterek to teraz troszkę inny pies, a ja od stycznie jestem zupełnie inną opiekunką. Opętaną, przewrażliwioną... Z pokorą przyjmę wszystko co otrzymam. Liczę na cud. Liczę na to, że jeszcze będziemy wspólnie maszerować na niejednym spacerku. Ale nie chcę patrzeć jak moja Mycha się męczy. Wzięłabym na siebie całe złe samopoczucie jakbym mogła...

Przed 12 Błażej z mamą jadę do Onkovetu - ja dzisiaj zostanę w pracy. Trzymajcie wszyscy kciuki za cud! Nie tylko dzisiaj, ale przez cały tydzień co najmniej Smile Będziemy wdzięczni Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:24, 02 Lip 2018    Temat postu:

Przykro mi to czytać - mam nadzieję, że druga dawka zadziała... to przecież jest taki zajzajer! Bardzo mocno trzymamy kciuki.

Rozumiem doskonale to, co piszesz o tym umieraniu na raty.
Mi wciąż trudno sobie wyobrazić, że Lucka może nie być...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:14, 02 Lip 2018    Temat postu:

Jak po wizycie u lekarza?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:57, 03 Lip 2018    Temat postu:

Asiu, już przed wizytą nie było najgorzej, więc jako tako jest ok. Hunter dostał wczoraj raz jeszcze asparaginazę + lomustynę. Wieczorem zjadł, noc przespana spokojnie.
Teraz siedzi i się na mnie gapi, bo chce dostać polędwiczki z kurczaka, które zabrałam do pracy. Ale jeszcze 10 minut musimy poczekać, bo czekamy na rozpuszczenie w żołądku bioprazolu Smile

Na spacerku ok. 23 spotkał znowu tę suczkę za którą tak biega i znowu - niemożliwe, wcześniej z nóżki na nóżkę, a przy niej młody bóg Smile Sąsiadka nie mogła uwierzyć że z Hunterkiem teraz średnio...

Ogólnie jest ok, choć bez fajerwerków. Hunterek przytulał się do mnie w nocy, teraz coraz bardziej naciska żebyśmy jednak nie czekali i już zjedli te polędwiczki Smile Ale wiem jak jest i wiem, że to może nasze ostatnie wspólne tygodnie, a może nawet dni. Obawiam się, że nawet jeśli węzły się zmniejszą to tak jak ostatnio - na chwilkę. Chyba wręcz nie ma szans na to żeby było inaczej, choć nikt nie może wiedzieć jak będzie na pewno...

Morfologia ok, fosfataza jak zwykle za wysoka, ale generalnie badania w porządku. Zawsze zastanawiałam się jak zabija chłoniak. Jak dokładnie to robi. Wiem, że robi to na różne sposoby, ale jednym z nich jest uduszenie. Powiem Wam, że jakaś taka pogodzona z losem jestem. Nie chcę jedynie żeby cierpiał. Tylko to jest dla mnie ważne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:12, 03 Lip 2018    Temat postu:

Patrycja, a lekarze mówią coś konkretnego?
Bardzo mi smutno... wczoraj byłam na morfologii z Luckiem,
i tak refleksyjnie powiedziałam, że miałam nadzieję,
że Lucek będzie żył przynajmniej 15 lat. Lekarka powiedziała -
różne cuda się zdarzają... fakt, nie ma co nastawiać się na cuda,
ale wiesz - póki wbiega do gabinetu, jak sama napisałaś, to nie wszystko
stracone.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:26, 03 Lip 2018    Temat postu:

Myślę tak samo Asiu, dlatego mimo wszystko nadal "leczymy". Dopóki chodzi, je i jest świadomy nie zaprzestanę leczenia i teoretycznie mamy jakieś szanse. Różne rzeczy się dzieją, choć wiem, że najczęściej w filmach... Nie liczę na cud, za długo na niego liczyłam. Dopiero jakieś 2 tygodnie temu dotarło do mnie, że Hunter NAPRAWDĘ jest chory. Choć oczywiście maleńki promyczek nadziei tli się cały czas i coś szepcze mi do ucha, że jeszcze będzie dobrze. Nadzieja umiera ostatnia...

Lekarze jako tako nic nie mówią, a ja nie pytam dokładnie o rokowania - widzę jak jest. Dr Dorota ma nadzieję, że leki zadziałają, jesteśmy w stałym kontakcie. To w ogóle niesamowita osoba. Razem z mężem - obydwoje prowadzą onkovet, przy czym tylko pani dr zajmuje się onkologią. Ale ile serca ma dla każdego zwierzaka to niemożliwe. Znana jest ponoć z tego, że ratuje zwierzęta na potęgę - psy, koty, ptaki. Widzę że cierpi psychicznie jak daje Hunterkowi zastrzyk a on piszczy czy próbuje uciec. Naprawdę lekarz z sercem. O takim marzyłam. Jak pomyślę o Ingardenowej, która nigdy nawet Huntera nie pogłaskała, tylko niczym szeryf wchodziła, wydawała polecenia i o 14 szybciutko do domku - często nawet nie było jej do końca naszej wizyty. Źle trafiłam na początku i żałuję. Ale wiem że nic już z tym nie zrobię...
Teraz pani dr nie może wiedzieć jak będzie. Reakcja każdego psa jest inna. Liczy na to, że będzie ok, ale wiadomo.. Zobaczymy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaraBella
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice W-wy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:21, 03 Lip 2018    Temat postu:

Myślę że teraz dopiero masz szansę naprawdę cieszyć się obecnością Hunterka. Świadomość ulotnosci zwykłych rzeczy pomaga skupić się po psiemu na "tu i teraz". Nawet jeśli Hunterek jest nieco słabszy, a leki niekoniecznie działają w 100 procentach, to nadal jego stan jest dobry i może funkcjonować normalnie jeszcze długo.
Co do tego że kiepsko trafiłaś wcześniej, to ja nie jestem całkiem przekonana że tak było. Na początku właściwie wszyscy weci stosują standardowe schematy i tak było w przypadku Hunterka. A rozczulanie się nad pacjentem jest wprawdzie miłe, ale nie od tego przecież zależy ocena profesjonalizmu. Do pewnego momentu ich dzialania były skuteczne.W każdym razie dobrze że teraz jesteś zadowolona i czujesz że Twój pies jest "zaopiekowany" właściwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hunter
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:35, 03 Lip 2018    Temat postu:

CaraBello to nie kwestia rozczulania się, nie o to mi chodziło Smile A dr Ingarden to byl najgorszy wybór w moim życiu i będę utrzymywała ze beznadziejny z niej lekarz, świetny marketingowiec. Nie trafiłam zle? Jedyna inwencja tej kobiety to osłabienie protokołu przez usunięcie doxo i chęć podania winkrystyny przy wznowie. O żenujących mailach nie chce mi się nawet myśleć. Dużo bym mogła napisać i kiedyś na pewno to zrobię, ale chciałabym żeby moje emocje trochę się wyciszyły. Nikomu nie polecę tego miejsca a całym sercem będę odradzała.

Co do reszty co napisałaś to się zgadzam Smile Celebrujemy każdą chwilę Smile Przeraża mnie tylko to co nas czeka, a czeka na pewno. Pocieszam się jedynie ze i tak nas to czekało. W końcu smierć jest elementem życia Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:45, 03 Lip 2018    Temat postu:

Patrycja, niezwykle mi przykro, że u Was jest regres.. Sad
A powiedz mi, jakie przesłanki kierowały dr podczas wycofania doxo z protokołu? Możesz zamieścić opis i wyniki usg serca Huntera?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 44, 45, 46  Następny
Strona 41 z 46

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin