Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kori - walczyła dzielnie 18 miesięcy.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:16, 16 Gru 2011    Temat postu:

Samochodem i w sumie to ponad 20 minut jeśli liczyć korki, światła itd. Próbuję się dodzwonić do poleconej onkolog, wetka obiecała, że się z nią skontaktuje i poprosi żeby mnie jak najszybciej przyjęła i dokładnie wszystko wytłumaczyła. Ale do poniedziałku muszę jakoś wytrwać. Jedyną męką Kori jest puki co to że jest głodna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:29, 16 Gru 2011    Temat postu:

SleepingSun napisał:
Próbuję się dodzwonić do poleconej onkolog, wetka obiecała, że się z nią skontaktuje i poprosi żeby mnie jak najszybciej przyjęła i dokładnie wszystko wytłumaczyła.

No to super!!! Oby jak najszybciej!

SleepingSun napisał:
Jedyną męką Kori jest puki co to że jest głodna.
No to nie jest najgorzej, chociaż dobrze - też nie :wink: Pamiętam mojego psiaka przed chemią - ciągle był głodny! Ile by nie było w misce - zjadł. Nie zwracał - ale niestety chłoniaczysko żywiło się bardziej. :cry: Pies jadł coraz więcej i chudł w oczach...a guzy rosły w oczach... ech, nie ma co do tego wracać!

Trzymaj się!!! Działaj!!! Dawaj znać! Trzymam kciuki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:58, 16 Gru 2011    Temat postu:

Pani doktor chciała nas przyjąć jutro rano, ale niestety... Jesteśmy umówione na poniedziałek, powiedziała że zrobi sama rozmaz i zobaczy czy szpik jest zajęty i wtedy niestety nie da rady nam już pomóc. Ale jak pies jest w dobrej kondycji to zastanowimy się nad tą chemią - trzymajcie kciuki żeby tata się zgodził!

Sohie, a może Ty nam coś opowiesz o swoim psiaku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:27, 16 Gru 2011    Temat postu:

Super!!! Że udało się zadziałać!!!
Co do Twojego Taty - nie wiem czy nasze kciuki pomogą :wink:
Przy leczeniu psa w takiej chorobie (jeśli się potwierdzi, a tu mocno trzymam kciuki, żeby jednak to nie był chłoniak) trzeba brać pod uwagę wiele czynników. I niestety czynnik finansowy, w którym jak rozumiem ma decydować Twój Tata, jest chyba na równi z komfortem życia i zdrowiem psa!!! Bolesna ale jednak prawda. Ja byłam przerażona kosztami gdy usłyszałam prognozę ale jakimś cudem daliśmy radę - choć skutki odczuwamy do dziś :wink: Daliśmy psiakowi szansę bo był młodziutki - 2 lata, jeszcze przy psie małej rasy no to przecież wyrostek Very Happy No i opłaciło się bo Ci co nas znają i Gucia zawsze adorują Laughing nie mogą uwierzyć, że kompletnie nie ma śladu po chorobie i leczeniu...chociaż gdy się próbuje pobrać krew - ech, żyłki zniszczone.

Nie, Słońce, nie będę opisywać mojego psiaka. Myślałam o tym kilka razy ale nie zdecydowałam się! Od początku naszej historii (16 marca 2010) zaglądam regularnie na forum, odezwałam się klika razy...ostatnio częściej u Ciebie :wink: Jestem cichym kibicem! Płakałam za każdym psem przekraczającym TM, drżałam przy upadkach, cieszyłam się przy wzlotach... U nas i tak było super - bo nie było powiększających i malejących guzów, tylko stała remisja, od pierwszej chemii...
Forum dało mi sporo wiedzy, choć i tak zaufałam mojemu weterynarzowi, który jest chirurgiem i ma odmienne podejście niż onkologowie z "reszty" Polski. U nas się sprawdziło. No i Forum trzyma mnie w ryzach - żebym nie popadła w euforię i pamiętała, że chłoniak to podstępne choróbsko! Czai się i uderza z ukrycia! Sad Ale modlę się, żeby dało już nam spokój!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:41, 16 Gru 2011    Temat postu:

w domu mamy 4 laptopy i wielki wypaśny telewizor, ja już poinformowałam rodziców, że jeżeli przekładają takie rzeczy, nad życie psa to się sama wydziedziczę z tej rodziny. Przecież można to sprzedać, dla wszystkich to tylko lepiej - mniej czasu na kanapie, więcej z książką, czy na świeżym powietrzu. I starczy na część leczenia Kori, może nawet na całość...

szanuję Twoją decyzję, a nie myślałaś o tym, że być może sposób leczenia Twojego psiaka pomoże uratować inne? Broń boże nie chcę wzbudzać w Tobie wyrzutów sumienia, tylko szukam jak największej ilości możliwości ratowania życia Kori. Trzymam kciuki za Twojego piesia, napisz czasem co u niego, Korusia chętnie podzieli się miejscem na swoim wątku z Twoim futrem:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:59, 16 Gru 2011    Temat postu:

SleepingSun napisał:


szanuję Twoją decyzję, a nie myślałaś o tym, że być może sposób leczenia Twojego psiaka pomoże uratować inne? Broń boże nie chcę wzbudzać w Tobie wyrzutów sumienia, tylko szukam jak największej ilości możliwości ratowania życia Kori.


HaHa! Mój sposób to dr Gawor!!!! Laughing Tylko tyle! Nic więcej nie mogę napisać! A podawana była chemia tylko inaczej niż w przypadkach innych psiaków - nie mało a długo, tylko 3 razy - ale z wielką mocą!!! Tak żeby cytuję dr "wyczyścić przedpole" :wink: a potem trochę chemii w tabletkach żeby - znów cytat: "pogrozić chłoniakowi pięścią"! :wink: Jak tu nie kochać pana Doktora? Laughing Ech, na wątku Ronika przed chwilą mną potelepało!!! Dużo ohydy i niesprawiedliwości, wylewania jadu na nas. Ale to wspomnienie - przywróciło mi spokój. Wychodzi na to, że jestem groopie dr Gawora Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:26, 16 Gru 2011    Temat postu:

może założysz wątek? na pewno każdy chciałby Ci kibicować, oglądnąć Twojego psiaka. Przyda się kolejna pozytywna historia więcej, przecież nie musisz opisywać jak piesek był leczony, tylko o takich codziennych sprawach, wynikach itd?

słuchajcie, nie chcę zapeszać, ale ten proszek RC chyba mi wreszcie nakarmił psa. Wyciągnęła mnie na spacer sama, kupka była, piłeczkę dała. Stosowała to któraś? To mogło poprawić jej tak kondycję?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 22:30, 18 Gru 2011    Temat postu:

Jak się dzisiaj czuje Korunia? Czy z apetytem już troszkę lepiej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:10, 18 Gru 2011    Temat postu:

miło, że pytasz:)

apetyt to Kori cały czas miała, gorzej z tym że nic nie przechodzi z żołądka do jelit Sad nie wiem czy to chwilowy stan czy już permanentny. Jesteśmy na diecie płynnej tzn blenderuję jej kurczaka z wodą i taką 'zupkę' sobie wcina.

Do tego dostaje jedną saszetkę tego proszku RC, tak na prawdę to po tym odżyła. Dziś się zachowuje jak przed chorobą - nie wiem ile jeszcze czasu jej zostało, ale jak ma być taki jakościowo jak teraz to byłabym szczęśliwa.

Jutro jedziemy do tej onkolog, to będzie nasze być, albo nie być. Przyznam, że od piątku nie sypiam, bo mi się śni ta wizyta i wcale nie ma pozytywnego przebiegu... Będziemy też zamawiać ziółka niwelujące skutki chemii bądź sterydów (w zależności od tego na co się zdecydujemy).

Jak na razie jestem naładowana pozytywną energią!Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:06, 19 Gru 2011    Temat postu:

Trzymam mocno kciuki za wizytę, i mam nadzieje, że w końcu coś sie rozjasni, bo najgorsze to tak tkwic w niewiedzy i nie wiedzieć na co leczyc Sad

A czy Korunia nadal wymiotuje, czy to co zje utrzymuje w żołądku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:54, 19 Gru 2011    Temat postu:

nie ma okazji, bo dostaje wszystko w formie wody. Dziś już kupka wyszła jak połowa normalnej, wiec chyba dieta płynna działa Smile przetrzymam ją tak jeszcze ze dwa, 3 dni i będziemy wracać do normalnego jedzenia.

Wizyta... Powiem szczerze, że mam więcej wątpliwości niż miałam. Na pewno uspokoiło mnie to, że jak Kori by się źle czuła po pierwszej chemii to można zrezygnować, bez żadnego uszczerbku (w sensie, że jej się nie pogorszy).

Wątpliwości... Pani bardzo miła, chadzająca na wykłady tego dziwnie nazywającego się onkologa z warszawy (może kiedyś jego studentka?). Pobrała jej krew, zrobiła rozmaz ręczny - powiedziała że wstępnie szpik jest w dobrej kondycji. Natomiast trochę zdziwiło mnie, że nic nie wspomniała o badaniach w kierunku określenia stopnia zaawansowania, ani żadnych innych. Wiem, że kontaktowała się z krakvetem, ale przecież tam nie robili biopsji całego węzła... Nie wiem, czy to normalne? Zamierzam w tej sprawie napisać maila do kliniki w myślenicach i tej na białobrzeskiej (?), bo nie będę ryzykować. Jako chemię chce podawać tą winkistrynę, coś w tabletkach na c i encorton. Szczerze to rozważałam podawanie samej chemii w tabletkach, ale dowiedziałam się, że psy krócej po takowej żyją. Im więcej wiem, tym więcej mam wątpliwości:( koszt całej chemii łącznie z tym na c. i morfologią przed zaskoczył mnie - pozytywnie... Owszem na początku, kiedy jest to co tydzień, no jest to sporo. Ale co miesiąc? To są małe pieniądze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:05, 20 Gru 2011    Temat postu:

Cieszę się, że Kori przyswaja jedzonko! Oby tak dalej!

Nie dziwię się, że masz wątpliwości - wydaje mi się - ale nie jestem specjalistą więc to tylko gdybanie - że nie masz jednoznacznej diagnozy. Ocenić materiał z biopsji musi histopatolog a nie entuzjasta onkologii ;P A nawet histopatolog może mieć wątpliwości czy pomylić się. Ważna jest też jakość materiału - tu przesądza sposób wykonania biopsji. Można pobierać tak jak u Kori - igłą część "tkanki" węzła, można też zrobić biopsję wycinkową - pobiera się cały węzeł.

Poza tym - kwestia "lokalizacji" chłoniaka. Czy zajęte są węzły chłonne, czy jest to postać poza węzłowa, czy też wieloogniskowa - kiedy powstają zmiany/guzy w różnych organach. Problemy jelitowe jakie sunia miała mogą ale nie muszą świadczyć o chłoniaku. Co to znaczy, że chłoniak uciska na jelita? Jeśli zmiany chłoniakowe są w jelitach (o ile pamiętam Bosman tak miał) - to na jakiej podstawie weterynarze to stwierdzili - miała robione USG albo RTG?

Przepraszam - może dokładam Ci wątpliwości, ale wczułam się jakby to był mój piesio. Smile Nie chciałabym wtedy podawać chemii gdybym nie wiedziała "co i gdzie w piesiu" się dzieje. :wink: Nie wiem co Ci doradzać, może inne dziewczyny się jeszcze wypowiedzą, ale ja bym dalej diagnozowała. Chociaż czas i prędkość reakcji ma tu ogromne znaczenie... to jednak porównując inne "przypadki" - niepewna diagnoza. Sad

Pozdrawiam, życzę szczęścia i zdrówka - zwłaszcza dla KORI!!!!!! :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:03, 20 Gru 2011    Temat postu:

Dodałam Kori kalafiora do mięska, zblendowałam na papkę i srakę ma taką że woda pod ciśnieniem z niej leci:(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala_czarna
Moderator
Moderator


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 20:50, 20 Gru 2011    Temat postu:

SleepingSun napisał:
Dodałam Kori kalafiora do mięska, zblendowałam na papkę i srakę ma taką że woda pod ciśnieniem z niej leci:(


Uwierz mi, że to wszystko jest na zasadzie prób i błędów Sad Kori widocznie nie toleruje kalafiora, i akurat tego nie zwalałabym na chłoniaka (bądź też nie chłoniaka, bo diabli wiedzą co to jest).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SleepingSun
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:52, 20 Gru 2011    Temat postu:

chłoniak. Pisałam znowu z tą Panią z Myślenic, do stwierdzenia chłoniaka nie używa się tylko wyniku biopsji, ale też wszystkich badań krwi (cholesterol, sód). Ta babka u której byłam pracowała z nią przez kilka miesięcy, Pani stwierdziła że wtedy poznała onkologię przez duże O. Dlatego tam zostaniemy, chociaż w sumie żałuję, że nie możemy jeździć do tych Myślenic:( poradziła zrobić też immunohistochemię (ktoś wie co to jest?!), dodała że określenie rodzaju nie jest konieczne do rozpoczęcia chemioterapii, natomiast dość istotne jest stadium. Opisała mi też różne rodzaje chemii, ta która została nam zaproponowana jest tą podstawową. Są inne ale dużo droższe. Chyba lepsza ta niż żadna nie?

z tym zwężeniem światła jelita, chodziło mi o to (i 4 weterynarzy podało to jako przyczynę), że węzły chłonne są tak powiększone, że mogą uciskać na to jelito i zamykać jego światło. Dziś już wiem, że tak nie jest, tylko teraz ta biegunka. Leje się z niej pod ciśnieniem...

Jutro decydująca rozmowa z rodzicami, potem telefon z ostatnimi pytaniami do pani Terebki i decydujemy. Chemię chciałabym rozpocząć w piątek. Powiedzcie mi, jeśli będą jakieś jej skutki uboczne to będą się ujawniać w ciągu dwóch dni od podania, jak będzie się ta trucizna szerzyć po organizmie? Chodzi mi o takie zagrażające życiu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 7 z 39

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin